Szalety w Kraśniku mają sprzątać pracownicy urzędu
Toalety publiczne w Kraśniku, za które odpowiada miasto, są niedostępne. Powód? Jest problem ze znalezieniem zarządcy.
- 06.05.2012 19:49

W Kraśniku jest kilka publicznych szaletów, m.in. przy ul. Mickiewicza, przy przystanku autobusowym i ul. Urzędowskiej, w pobliżu Urzędu Stanu Cywilnego. – Kolejny na ul. Oboźnej jest zarządzany przez KPM (Kraśnickie Przedsiębiorstwo Mieszkaniowe – red.) – tłumaczy Zbigniew Dżugaj, zastępca burmistrza Kraśnika. – Administratorzy wycofali się z zarządzania toaletami przy ul. Mickiewicza i w Koszarach. Żadna z nich nie jest obecnie czynna. Powód to dewastacje i blokowanie drzwi.
Kwestia nieczynnych toalet zainteresowała radnych. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta było to głównym tematem ich interpelacji.
– Temat jest krępujący, ale priorytetowy – argumentowała radna Dorota Posyniak.
Inni korzystając z okazji wskazywali, że nieczynne toalety przy ul. Mickiewicza czy ul. Urzędowskiej to nie jedyne zmartwienie mieszkańców i osób odwiedzających Kraśnik.
– Na dworcu PKS jest także problem z udostępnieniem toalety, zwłaszcza w weekendy i święta – tłumaczyła radna Agnieszka Lis. – Wtedy mieszkańcy nie mogą z niej skorzystać, bo jest zamknięta.
– Na dworcu kolejowym powinna zostać postawiona toaleta typu TOI-TOI – podpowiadał z kolei radny Zbigniew Bartysiak. – Sam widziałem, jak ludzie załatwiają swoje potrzeby w krzakach, bo nie mają innego miejsca.
Władze Kraśnika zapewniają, że problem z szaletami niebawem zostanie rozwiązany. – Będę chciał, żeby toaletami przy ul. Mickiewicza i w Koszarach, o ile się zgodzą, zajęły się sprzątaczki, które pracują w Urzędzie Miasta – zapowiada wiceburmistrz Dżugaj. – Nie określam jak często miejsca te mają być sprzątane. Czy ma to być raz, dwa czy pięć razy w ciągu dnia. Mają być czyste. Chciałbym, aby panie zaczęły to robić jak najszybciej, już od tego miesiąca.
Jego zdaniem, pracownice odpowiedzialne za czystość w urzędzie są w stanie to zrobić. – Ratusz jest sprzątamy dopiero po wyjściu z pracy urzędników – tłumaczy zastępca burmistrza Kraśnika. – Ale jeśli panie nie wyrażą na to zgody, to będziemy szukać innych rozwiązań.
Reklama













Komentarze