Grzegorz Walachniewicz, właściciel levisa popular 250, po ojcu przejął gen miłości do weterańskiej motoryzacji. – Stare samochody i motocykle w naszej rodzinie zawsze były obecne. Ojciec i bracia są właścicielami w sumie kilkudziesięciu zabytków. Ta \"choroba” nie ominęła i mnie – opowiada Grzegorz Walachniewicz. – U mnie jednak wirus zmutował, bo kocham motoryzację z lat 20. minionego wieku. Nie interesują mnie warszawy czy powojenne mercedesy. Fascynują mnie czasy szalonego rozwoju techniki, Ala Capone, jazzu i ludzi z wielkim temperamentem.
Objawy
Pasja do zabytkowej motoryzacji, niestety, często jest chorobą nieuleczalną i kosztowną. Bakcyl zabytków nie jest jednak groźny, ma raczej charakter symbiozy. Właściciel odczuwa dużą przyjemność z posiadania i użytkowania zabytkowego pojazdu, a weteran motoryzacji jest pielęgnowany i zadbany, ku uciesze potomnych.
Tak też \"choroba” rozwija się w przypadku Grzegorza Walachniewicza. Pasja zaczęła się od citroëna z lat 20. Niestety, był drogi w utrzymaniu i zmienił właściciela. Pustkę trzeba było wypełnić.
– Na jednej z angielskich aukcji w oko wpadł mi amerykański graham paige z 1928. Sprzedawca, jak się potem okazało, starszy pan, był szefem warsztatu. Auto było więc zadbane, sprawne w 100 procentach, słowem, gotowe do jazdy. Ba, książki serwisowe sięgają kilkadziesiąt lat wstecz. Jest też naklejka z 1928 roku dopuszczająca go do ruchu. Ponieważ był to samochód amerykański, to ktoś przemontował mu kierownicę, aby go przystosować do ruchu angielskiego. I tak już została.
Grał u Alfreda Hitchcocka
Auto jest w idealnym stanie, jak na swój wiek. 3,5-litrowy motor pali od pierwszego razu. Całe 70 koni nie czyni zeń rakiety, ale 50 km/h spokojnie jeździ. – Trochę buja, bo mam kłopot z unikatowymi amortyzatorami taśmowymi. Dwa z nich, niestety, już dożyły swoich dni. Coś trzeba będzie z tym zrobić – dodaje pan Grzegorz.
Ciekawostką jest to, że auto zagrało w kilku znanych filmach, w tym u Alfreda Hitchcocka w filmie \"Rebecca” z Laurencem Olivierem i Joan Fontaine. – Anglik chwalił się tym. Przejrzałem cały film, od deski do deski i rzeczywiście rozpoznałem wnętrze mojego paiga – dodaje pan Grzegorz.
Levis rocznik 1919
Graham paige to było jednak za mało. W kolekcji brakowało motocykla. – W Europie kontynentalnej starych motocykli jest mało; przynajmniej tych ciekawych. Ponownie zwróciłem się ku Anglii. Długo szukałem unikatowego jednośladu z moich ulubionych lat 20. Chodziłem po aukcjach, sprawdzałem portale branżowe. Aż w końcu trafiłem na levisa z 1919 roku. Od razu wpadł mi w oko.
Może to nie jest pojazd stricte z lat 20., ale rok młodszy. – To nawet lepiej, bo zawsze chciałem mieć unikatowy motocykl. Pogoniłem do Anglii i przywiozłem mojego populara – opowiada Walachniewicz. Motocykl jest w pełni oryginalny, sprawny… nawet gumy ma wiekowe. Te jednak są zdjęte, bo ząb czasu solidnie je ruszył. Levis popular powstał w Birmingham. Była to legendarna marka w Anglii. Wielokrotnie uczestnicząca w wyścigach na wyspie Man.
Zabawa z pasem
Egzemplarz należący do Grzegorza Walachniewicza nie ma sprzęgła, skrzyni biegów, a moc z silnika jest przekazywana bezpośrednio z wałka, z pomocą skórzanego pasa napędowego, na koło pasowe. – Z tym pasem to było sporo zabawy. Tuż po zakupie bez przerwy się rwał. Był po prostu mocno zużyty. Pół roku szukałem oryginału na aukcjach. I znalazłem, w niezłym stanie, oczywiście w Anglii – opowiada pan Grzegorz. Motor ma silnik o pojemności 247 ccm i mocy 2,5 KM. – 50 na godzinę jedzie. Niestety, konstrukcja jest prymitywna, nie ma rozrusznika, skrzyni biegów i sprzęgła. Każde odpalenie odbywa się na tzw. pych. To, oczywiście, jest męczarnia podczas jazdy w mieście, bo na każdych światłach trzeba go gasić przez odprężnik i zapalać z pychu – opowiada pan Grzegorz.
Silniki jest w idealnym stanie, kłopoty sprawia pas napędowy. – Z moim levisem wzięliśmy udział w kilku rajdach. Zawsze wzbudza sensację, bo to prawdziwy unikat, jak na polskie warunki. Na razie jednak dam mu odpocząć, bo staruszkowi do \"setki” brakuje tylko 7 wiosen – kończy pan Grzegorz, właściciel jednego z dwóch najstarszych motocykli w Polsce.
Najstarsze pojazdy w Polsce
Auto marki Adler to najstarszy pojazd zarejestrowany w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK). Zostało zarejestrowane w 1901 roku w Warszawie. To nie jedyny taki pojazd. W bazie CEPiK jest ponad 450 zabytkowych aut, wyprodukowanych jeszcze przed 1940 rokiem. Najwięcej posiadaczy takich aut jest na terenie województwa mazowieckiego, a najpopularniejszymi markami są wśród nich Ford, DKW, BMW, Citroën, Mercedes-Benz. Natomiast Harley-Davidson i Levis Popular to najstarsze, bo przeszło 90-letnie motocykle, zarejestrowane w bazie.
Wśród pojazdów zabytkowych zarejestrowanych przeszło 70 lat temu, dominują takie marki, jak:
Ford – 56 aut
DKW – 34
BMW – 32
Citroën – 28
Mercedes-Benz – 27
Fiat – 16
Sokół – 15
Levis ma prawie 100 lat! Jeździ i to jak...
Był rok 1919. Europa po I wojnie światowej chciała się bawić. U progu stały szalone lat 20., w których motoryzacja odegrała kluczową rolę. Właśnie w tym czasie \"urodził” się levis popular 250, który dziś jest jednym z najstarszych motocykli w Polsce. Garażuje w podlubelskim Pełczynie.
- 16.08.2012 17:38

Reklama













Komentarze