Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

IV LO w Lublinie świętuje 100-lecie. \"Arciszanki znane były z urody\"

Na początku była kobieta: Wacława Arciszowa. Potem kobiet było jeszcze więcej. I to jakich! Bo \"Arciszanki” znane były z wyjątkowej urody. Teraz rządzi, co prawda, mężczyzna, ale kobiety nadal przeważają. – Mamy więcej uczennic niż uczniów – przyznaje dyrektor IV LO w Lublinie, które właśnie kończy sto lat.
IV LO w Lublinie świętuje 100-lecie. \"Arciszanki znane były z urody\"
IV LO w Lublinie świętuje 100-lecie (Jacek Świerczyński)
Historia IV liceum z kobietami wiąże się od początku. W 1911 roku nauczycielka i działaczka oświatowa Wacława Arciszowa zwróciła się do Dyrekcji Szkolnej z prośbą o zgodę na założenie szkoły. Czteroklasowe Prywatne Żeńskie Gimnazjum W. Arciszowej zaczęło działać 2 września 1912 r.

– Gimnazjum rozwijało się w szybkim tempie. Gdy w roku 1915 liczyło 52 uczennice, to już w 1916 liczba ta wzrosła do 139 – czytamy w szkolnym archiwum. – W 1921 roku założono tu pierwsze w Lublinie Koło Rodziców, którego statut stał się wzorem dla innych szkół.

Znane z urody

– [Jesienią 1924] Uczyłem [...] w żeńskiej szkole prywatnej W. Arciszowej w zastępstwie chorego wówczas Stanisława Czechowicza [brata Józefa Czechowicza] – wspomina w książce \"Most nad czasem” (1963 r.) pisarz i poeta Konrad Bielski.

– Z niemałym zadowoleniem zasiadłem na katedrze i w dwóch niższych klasach zacząłem wtajemniczać około setki młodziutkich dziewcząt w arcana gramatyki i składni łacińskiej – pisze dalej. – Bardzo mile wspominam tę szkołę, grono nauczycielskie i moje uczennice. Muszę się tu pochwalić […], że jeszcze jako student uczyłem młodziutkie i ładne dziewczęta. Bo \"Arciszanki” znane były z urody.

\"Arciszanki” – tak nazywano uczennice gimnazjum – wyróżniały się wyglądem. Nosiły białe czapki z amarantowym otokiem i amarantowe kokardy do białych bluzek. Ten strój był wyrazem ich patriotycznej postawy. Po raz pierwszy nałożyły go w 1916 r., kiedy do Lublina wkroczyły wojska legionowe. Po tym wydarzeniu stał się on ich szkolnym mundurkiem.

Trzeci w historii

Kilka historycznych białych czapek z tamtych czasów obecny dyrektor IV LO ma w swoim gabinecie. – Z okazji obchodów 100-lecia zamówiliśmy ich wierne repliki – mówi Grzegorz Gębka. – Teraz będą je nosili uczniowie z pocztu sztandarowego.

Ten też jest nowy. – Trzeci w historii – precyzuje dyrektor. – Dzięki nauczycielom, uczniom i rodzicom, którzy kupili cegiełki na ten cel.

Wróćmy do historii. W 10 rocznicę wybuchu II wojny światowej – 1 września 1949 r. – szkoła została upaństwowiona i przeniesiona do obecnej siedziby przy ul. Szkolnej (wcześniej mieściła się m.in. przy Krakowskim Przedmieściu i ul. Kapucyńskiej 6).

Była to czwarta szkoła ogólnokształcąca (po \"Staszicu”, \"Zamoyskim” i \"Unii”) w Lublinie. Do 1953 roku nosiła nazwę II Żeńskiego Liceum Ogólnokształcącego. W tym też roku połączono ją ze Szkołą Podstawową nr 3 i zamieniono na jedenastolatkę. Liczyła wtedy 839 uczniów.

1 września 1966 roku obie szkoły rozdzielono. Inspektorat Oświaty nadał im nazwy.: SP nr 38 i IV LO. 6 grudnia 1967 roku kurator Okręgu Szkolnego Edward Zachajkiewicz nadał liceum imię nauczycielki i działaczki społecznej Stefanii Sempołowskiej, które nosi do dziś.

Dziesięć lat później w szkole zaczął pracować nauczyciel fizyki Jerzy Chowaniec. Uczy tam do dziś, ma najdłuższy staż w całym liceum. – Uczyłem już kilka pokoleń uczniów.
Niż nam niestraszny

– Mam wrażenie, że kiedyś bardziej garnęli się do nauki, chętniej słuchali, bardziej się interesowali – wspomina Jerzy Chowaniec. – Ale nie mogę powiedzieć, że dziś uczniowie są mniej ambitni. Widać to choćby po konkursach, w których chętnie startują, i to z sukcesami. Zwłaszcza w tych, w których są do wygrania atrakcyjne nagrody.

A sama szkoła – jak się zmieniła? – Z zewnątrz nie bardzo – śmieje się Chowaniec. – Ale w środku bardzo. Ciągle się rozwijamy, mamy nowy sprzęt i nowe pracownie: komputerowe, fizyczne, chemiczne, językowe.
Liceum nie ma za to… kłopotów z uczniami. Nawet w dobie niżu demograficznego. – Niż jest widoczny. Jest nieco mniej podań – przyznaje dyrektor Grzegorz Gębka. – Ale z utworzeniem klas nie ma żadnego problemu. W tej chwili mamy łącznie ok. 600 uczniów.

Wśród nich m.in. Karolina Woźniak i Nela Kowal. Obie uczą się w 2 B. – Nie jesteśmy z Lublina, więc atutem jest dla nas lokalizacja: blisko dworca, dobry dojazd – mówi Karolina.

Ale to nie jedyny powód, dla którego wybrały \"czwórkę”. – Moja siostra wcześniej tu chodziła – dodaje Nela. – Słyszałam też inne pochlebne opinie o tej szkole. I wszystko to się potwierdziło.

Tak powinno być w każdej szkole

– Zwłaszcza atmosfera – zaznacza Piotr Pożarowski, również z 2 B. – Nauczyciele są tacy, jacy powinni być. Potrafią przekazać wiedzę, ale też dogadać się z uczniami. Tak powinno być w każdej szkole.

W ciągu 100 lat jej istnienia ukończyło ją dokładnie 7946 absolwentów. Wśród nich m.in. dziennikarze: Krzysztof Wiejak (redaktor naczelny Dziennika Wschodniego) i Artur Borkowski (\"Kurier Lubelski”), zastępca prezydenta Lublina Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, wykładowca Wydziału Politologii UMCS prof. Ewa Maj, psycholog Małgorzata Sitarczyk czy aktor i reżyser Dariusz Boruch.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama