Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Krzysztof Hetman. Strażak czy lider?

Marszałek Krzysztof Hetman obiecał unowocześnić województwo. Tymczasem, według opozycji, coraz bardziej przypomina strażaka, gaszącego kolejne pożary.
Krzysztof Hetman. Strażak czy lider?
Krzysztof Hetman (Wojciech Nieśpiałowski)
– Trzeba skończyć z lamentowaniem i zabrać się do pracy. Lubelszczyzna potrzebuje śmiałej wizji, musimy złamać schemat myślenia, że jesteśmy Polską B. Asfalt to nie wszystko. Trzeba rozwijać kapitał intelektualny i społeczny. Nawet na Lubelszczyźnie zmiany są możliwe – zapowiadał Krzysztof Hetman w listopadzie 2010 po tym, jak radni sejmikowi wybrali go na marszałka województwa. I rzeczywiście nowy marszałek robił wiele, żeby udowodnić, że słów nie rzuca na wiatr.

Inwencja i \"zamulacze”

Hetman walczył o budowę ekspresówki do Warszawy, organizował tablice elektroniczne dla szkoły w każdej gminie, rozpoczął budowę sieci szerokopasmowego dostępu do Internetu, zaproponował swoim urzędnikom telepracę, poradził sobie z kryzysem przy budowie Centrum Spotkania Kultur (Teatr w Budowie). Starał się również o dodatkowe pieniądze na budowę mostu w Kamieniu (70 mln zł) czy przebudowę zatłoczonej i zużytej drogi 835 (110 mln zł).

Jednak w dwa lata od wyboru, marszałek zdaje się tracić impet. Trudno się dziwić, bo jego czas i energię pochłania gaszenie pożarów wybuchających w województwie.

– Inwencji mi nie brakuje. Jest, oczywiście, sporo bieżących spraw, które \"zamulają” pracę i utrudniają planowanie dalszych działań, ale to problemy, które musimy rozwiązać, by poważnie myśleć o przyszłości województwa – przyznaje Krzysztof Hetman, marszałek województwa.

Plagi egipskie

Co \"zamula” pracę marszałka? Stanęła w miejscu budowa Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, bo została zerwana umowa z niesolidnym wykonawcą. Potrzebny jest nowy przetarg, a może uciec 168 mln zł rządowego dofinansowania. W coraz gorszej sytuacji finansowej są jednostki służby zdrowia podlegające marszałkowi. Straty ma 8 z 22 placówek. Rosną zobowiązania szpitali: w czerwcu wynosiły 237,6 mln zł (o 2,9 mln zł więcej niż na koniec 2011 roku). Na tym nie koniec.

Ledwo radzący sobie na rynku przewozów PKS Wschód chce z kasy województwa 4 mln zł wsparcia (choć niedawno dostał 11 mln zł). Wkrótce zacznie się budowa Centrum Spotkania Kultur, ale już pojawił się kłopot, bo województwu starczy pieniędzy na pensje, prąd i ogrzanie gmachu, ale niekoniecznie na program kulturalny. Eksperci twierdzą, że lotnisko pod Lublinem nie ma najmniejszych szans na rentowność, a marszałek i prezydent miasta przez lata będą do niego dokładać. To wszystko w czasach kryzysu i w jednym z najbiedniejszych regionów Polski.

Nowości w urzędzie

Hetman widzi sprawy inaczej. – \"Chodzenie” i lobbowanie za sprawami ważnymi dla województwa zajmuje bardzo dużo czasu. Nie żaliłem się i nie marudziłem, że mamy słabą sytuację finansową budowy mostu na Wiśle w Kamieniu. Ile zabiegów i wyjazdów do Warszawy kosztowało zdobycie dodatkowych 70 mln zł! Teraz mamy dopięte finansowanie i najniższy możliwy wkład własny naszego województwa – mówi Hetman.

Samorządowiec cieszy się z nowości, jakie wprowadził do urzędu. – Zmieniamy jego wizerunek – mówi. – Zgłosiła się do nas pani, która piszę doktorat poświęcony m.in. telepracy, my jesteśmy pierwszym Urzędem Marszałkowskim, który wprowadził tę formę zatrudnienia u siebie, mamy być przykładem dobrych praktyk. Wprowadziliśmy także system oceny pracowników, który chcą stosować inne urzędy w kraju.

Województwo szykuje aktualizację strategii rozwoju. Zarząd województwa zlecił przygotowanie propozycji prof. Grzegorzowi Gorzelakowi, naukowcowi nielubianemu w naszym regionie za bezlitosną ocenę szans rozwoju Lubelszczyzny. To kolejna decyzja, którą Hetman zapisuje po stronie innowacyjnych rozwiązań.
Strażak, a nie lider?

– Marszałek przypomina strażaka, który chodzi z sikawką i gdzie się da, gasi pożary – stwierdza Artur Soboń, radny wojewódzki PiS i szef kontrolującej marszałka komisji rewizyjnej Sejmiku. Tłumaczy to tak: Puszcza oko, że wie, jakich zmian potrzebuje województwo, ma wizję i koncepcję dotyczącą wszystkich palących problemów, od służby zdrowia, przez PKS Wschód po środki unijne. Jednak nie wiemy, jaki ma osobiście pogląd w każdej z tych spraw, jakie rozwiązanie wybiera. Nie wychodzi poza ogólniki. To, że trzeba dokończyć budowę lotniska, uzdrowić szpitale, wybudować most w Kamieniu to jest oczywiste.

Soboń przywołuje opinię profesora Gorzelaka, który podkreśla, że żaden region na świecie nie unowocześnił się tylko dzięki zewnętrznej pomocy – w naszym przypadku milionom euro z kasy Unii Europejskiej. Potrzebne są też zmiany wewnętrzne. Tymczasem, według radnego, takiej propozycji wewnętrznych reform nie widać.

– Po dwóch latach najwyższy czas, żeby marszałek pokazał, jaką ma koncepcję, żeby zapewnić pewny rozwój naszego województwa i do czego chce przekonać mieszkańców województwa. Ma niepowtarzalną szanse, bo nikt w opozycji nie jest do niego z góry uprzedzony. Krzysztof Hetman powinien być w większym stopniu liderem – stwierdza Soboń.

Rozbijanie szklanego sufitu

Zadyszkę marszałka dostrzegają też koalicjanci. – Hetman mógł zreformować podlegające mu szpitale, a przez dwa lata urzędowania tego nie zrobił – mówi jeden z działaczy lubelskiej Platformy Obywatelskiej.

– Ostatniego słowa w sprawie służby zdrowia nie powiedziałem. Kto przed tym zarządem województwa miał odwagę, żeby skierować na Sejmik pomysł łączenia szpitali? O takim rozwiązaniu mowa jest od 12 lat, ale nikt nie podjął zdecydowanych działań. Trzeba rozbić szklany sufit, wyjść z konkretną propozycją, żeby ludzie zobaczyli, że skończyło się gadanie – stwierdza Hetman. – Po tym, jak głośno zaczęliśmy mówić o możliwości łączenia szpitali, nagle zaczęło się poruszenie, dyrektorzy sami składają propozycje, żeby np. przekształcić ich szpitale w spółki.

Marszałek zapewnia, że nadal ma wiele innowacyjnych i reformatorskich pomysłów. – Nie sztuką jest mówienie o nich, kiedy jeszcze nie ma pieniędzy na ich realizację. Podstawą inwestycji będzie przyszły budżet Unii Europejskiej. Dlatego uczestniczymy teraz w dyskusji o podziale pieniędzy po 2014 roku.

Jednym z pomysłów dzieli się już dzisiaj. Za kilka lat, jak urzędnicy marszałka wprowadzą się do nowej siedziby przy ul. Grottgera, w pobliskim budynku powstanie przedszkole dla ich dzieci.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama