Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublin to stolica światowego karate

W poprzednią sobotę dwójka zawodników Lubelskiego Klubu Karate Tradycyjnego, Daniel Iwanek i Justyna Marciniak, zdobyła złote medale mistrzostw świata w Łodzi.
Lublin to stolica światowego karate
Justyna Marciniak (Jacek Świerczyński)
Lubelscy mistrzowie

Dla Daniela Iwanka to już trzeci złoty medal. Co ciekawe, 32-letni karateka każdy z nich wywalczył w innej konkurencji. W Wilnie zwyciężył w fuku-go, a w Kurytybie był najlepszy w kumite. Teraz stanął na najwyższym podium w kumite drużynowym.

Powołanie w ostatniej chwili

Mało brakowało, a Iwanek nie załapałby się do drużyny walczącej w Łodzi. Przez kilkanaście ostatnich miesięcy ćwiczył dużo mniej niż wcześniej, bo poświęcił się rodzinie, a w marcu został szczęśliwym ojcem Dawida. Sztab szkoleniowy \"biało-czerwonych” początkowo nie desygnował go do składu zespołu walczącego w kumite drużynowym.

– O starcie dowiedziałem się dopiero w poniedziałek. Okazało się, że z teamu wypadł jeden z moich kolegów. Nie mam do nikogo pretensji o brak powołania w pierwszym terminie, bo przygotowania rozpocząłem dopiero w lipcu. Pewnie gdyby mistrzostwa odbywały się poza Polską, to nie zdecydowałbym się na start w nich – tłumaczy Daniel Iwanek.

Zawodnik LKKT pokazał w Atlas Arenie wielką klasę i wygrał wszystkie walki. Dlatego ogromne zaskoczenie wywołała absencja Iwanka w finałowym pojedynku z Brazylią. Zastąpił go w nim Łukasz Radwański. – Drużyna składa się z czterech zawodników, a Łukasz nie wystąpił w żadnej z poprzednich walk. Chciałem, aby on również miał swój udział w naszym sukcesie, dlatego oddałem mu swoje miejsce. To była tylko i wyłącznie moja decyzja.

Nie ma co dyskutować

Radwański poradził sobie w finale bardzo dobrze. On i Damian Stasiak swoje pojedynki zgodnie zremisowali, dlatego o losach złotego medalu miało przesądzić starcie Łukasza Wójcika z Ricardo Buzzim. Polak najpierw wypchnął rywala za matę, a chwilę później został nagrodzony wazari i Polska mogła świętować mistrzostwo świata.

– Od dwóch lat byliśmy zaprogramowani na sukces, dlatego musieliśmy wywalczyć ten medal. To dla mnie niesamowicie wzruszający moment – dodał na antenie TVP Sport Łukasz Radwański.

Chwilę później mogliśmy cieszyć się z jeszcze jednego złota, bo w fuku-go sukces odniosła Justyna Marciniak, która w finale pokonała swoją klubową koleżankę Małgorzatę Baranowską.

Decydujący pojedynek miał dramatyczny przebieg: Justyna Marciniak przegrywała w dogrywce dwoma punktami. Był to efekt kary, jaką nałożyli na nią sędziowie za nadmierną agresję przy uderzeniu. – Cios, po którym zostałam ukarana, nie był zbyt mocny. Uraziłam jednak Gosię i nie ma co z tym dyskutować – tłumaczy mistrzyni świata.

15 lat

Losy pojedynku wahały się do ostatnich sekund. W ostatniej akcji walki Marciniak zdecydowała się na kopnięcie, które doszło do celu. To właśnie dzięki niemu chwilę później mogła utonąć w objęciach swoich przyjaciół. – Powiedziałam sobie przed tą akcją, że to jest najważniejsza chwila w moim życiu. Musiałam zdobyć ten medal, bo tylko jego brakowało mi do kolekcji. Takie chwile wynagradzają mi codzienne trudności związane z uprawianiem tego sportu – wspomina Justyna Marciniak.

Marciniak trenuje karate już od piętnastu lat. Początki były trudne, a pierwsze zawody, mistrzostwa Polski we Włocławku, zakończyły się niepowodzeniem. – Miałam wtedy dziewięć lat i ten start był dla mnie ogromnym przeżyciem. Nauczyłam się wówczas, że nie wolno poddawać się – wyjaśnia Marciniak.
Pierwsze sukcesy przyszły rok później, kiedy 10-letnia Justyna Marciniak zwyciężyła w turnieju o Puchar Rektora Uniwersytetu Rzeszowskiego. – Nie chciałam jechać do Rzeszowa, bo bałam się porażki. Trener Andrzej Maciejewski wysłał mnie tam prawie na siłę. To był świetny ruch, bo wtedy złapałam smykałkę do tego sportu.

Walki z siostrą

Marciniak od samego początku kariery była wpatrzona w swoją starszą siostrę, Barbarę, która również ćwiczy karate. – Jest dla mnie olbrzymim autorytetem To dzięki niej trafiłam do tego sportu. Wielokrotnie spotykałyśmy się w bezpośrednich pojedynkach na zawodach. Zazwyczaj wygrywałam, ale nie wspominam tych starć zbyt miło. To moja kochana siostra i za dużo w tych walkach było osobistych emocji.

Marciniak próbowała swoich sił również na innym polu, bo startowała… w wyborach Miss Polonia Województwa Lubelskiego. Chociaż była jedną z faworytek do końcowego sukcesu, to musiała obejść się smakiem, bo zabrakło jej czasu na karierę modelki. – Eliminacje konkursu piękności kolidowały z terminami zawodów. Karate jest u mnie zawsze na pierwszym miejscu, a start w wyborach miss traktowałam w kategoriach zabawy.

Męskie grono może czuć się zawiedzione również faktem, że mistrzyni świata raczej nie zobaczymy w odważniejszych sesjach zdjęciowych. – Nigdy nie przyjęłabym zaproszenia do rozbieranej sesji. Wystartowałam w wyborach Miss Polonia, ale na tym moja przygoda z modelingiem powinna się zakończyć.

Tak, jak sobie wymarzyłam

Marciniak z optymizmem patrzy w przyszłość.

– Jestem na piątym roku studiów i za kilka miesięcy zostanę magistrem. Realizuję się również w roli trenera. W niedzielę Agata Kańczugowska, która jest moją wychowanką, wygrała Puchar Europy dzieci. Moja kariera sportowa również układa się tak, jak to sobie wymarzyłam. Mimo że zdobyłam już wszystkie możliwe tytuły, to nadal mam motywację do kolejnych startów – opowiada mistrzyni. – Za rok w Lublinie ma odbyć się Puchar Świata. Chcę pokazać się z dobrej strony swoim kibicom.
Justyna Marciniak

To dziewczyna z charakterem, która uwielbia zwyciężać. Od początku wiedziałem, że w przyszłości zostanie mistrzynią świata. Kiedy miała 10 lat, powiedziałem to nawet jej ojcu. Bardzo cieszę się z jej sukcesu, bo wiem, jak bardzo pragnęła tego tytułu.

Daniel Iwanek

To osoba ukierunkowana na sukces. Kiedy miał szesnaście lat zdobył swój pierwszy złoty medal mistrzostw Polski. Po tym wydarzeniu zabroniono startować w tej imprezie zawodnikom niepełnoletnim. Cieszę się, że wrócił do treningów. Jestem przekonany, że w tym sporcie odniesie jeszcze wiele sukcesów.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama