Ruszyły transferowe podchody w IV lidze
Mateusz Kamola może trafić z Ruchu Ryki do Powiślaka Końskowola. Z kolei Stal Poniatowa chętnie widziałaby u siebie Bartosza Tomczuka, byłego zawodnika Cracovii Kraków i Motoru Lublin
- 22.12.2013 20:59

Piłkarze Ruchu mają wolne jeszcze przez prawie miesiąc. Pierwszy trening, który rozpocznie okres przygotowawczy do rundy wiosennej zaplanowano w Rykach na 25 stycznia. Wiadomo już, że zimą Ruch zagra osiem sparingów. Pierwszy odbędzie się 1 lutego z Czarnymi Dęblin, a kolejne m.in. z Lewartem Lubartów, Opolaninem Opole Lubelskie i Wilgą Garwolin.
Być może kibice z Ryk nie zobaczą na wiosnę w drużynie Mateusza Kamoli. Pochodzącego z Puław napastnika chętnie wziąłby do Powiślaka Końskowola trener Robert Makarewicz. Obaj znają się bardzo dobrze z puławskiej Wisły.
– Rozmawialiśmy z Mateuszem na spotkaniu po ostatnim meczu i wiemy, że Powiślak robi pod niego podchody – przyznaje Paweł Warda, trener Ruchu. – Ale póki co cały czas jest on naszym zawodnikiem. Z klubem wiąże do deklaracja gry do końca sezonu.
Kamola tworzył jesienią duet napastników z doświadczonym Wojciechem Kępką. Spędził na boisku blisko 1300 minut, strzelił dziewięć bramek.
– Nie chcielibyśmy żeby odszedł przed czekającą nas na wiosnę walką o utrzymanie. Jestem pewien, że bardzo by nam pomógł w osiągnięciu tego celu. Co prawda mamy teraz wysokie piąte miejsce, ale różnice punktowe między nami a dziesiątym czy jedenastym zespołem są niewielkie. Wystarczy jeden lub dwa przegrane mecze żeby sytuacja się zmieniła na naszą niekorzyść – uważa trener Warda.
Jego drużyna mogła być zresztą wyżej w tabeli, ale w ostatnim meczu jesieni zaliczyła wpadkę na swoim boisku przegrywając 1:2 ze Spartą Rejowiec Fabryczny. – Zabrakło nam szczęścia i skuteczności, bo teraz nasza pozycja wyjściowa byłaby jeszcze lepsza – tłumaczy Warda.
Kamola jest na razie jedynym zawodnikiem mogącym opuścić Ruch. – Jeśli rzeczywiście odejdzie to będziemy musieli uzupełnić kadrę żeby była ona optymalna. Nie będzie to łatwe, bo w tym okresie nie ma raczej zawodników z kartą na ręku, a nie jesteśmy klubem, którego stać na płacenie za transfery – podkreśla szkoleniowiec zespołu z Ryk.
Co ciekawe, Powiślak zainteresowany jest nie tylko Kamolą, ale również Pawłem Kilijańskim ze Stali Poniatowa. Z kolei trener tej ostatniej drużyny Sławomir Kozłowski chce namówić do gry Bartosza Tomczuka, z którym miał okazję pracować ostatnio w Cisach Nałęczów. 25-letni obecnie Tomczuk był swego czasu w Cracovii Kraków, ale nie zdołał przebić się tam do kadry pierwszej drużyny i pozostała mu gra w Młodej Ekstraklasie. Ostatnio występował w Orlętach Radzyń Podlaski.
Transferów nie będzie za to w Janowiance Janów Lubelski, która po rundzie jesiennej zajmuje dziesiąte miejsce w tabeli.
– W sumie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku – mówi Czesław Florek, kierownik drużyny. – Jest porównywalny do tego, jaki osiągnęliśmy rok wcześniej, choć teraz graliśmy niemal wyłącznie swoimi zawodnikami. Taką politykę będziemy kontynuować wiosną. Do obecnej kadry dołączymy jeszcze czterech juniorów. Celujemy w pierwszą piątkę na koniec sezonu. Myślę, że stać nas na to.
Reklama













Komentarze