Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wierzą w siłę jabłek. Czy cydr stanie się znakiem rozpoznawczym naszego regionu?

Dziś regiony muszą się specjalizować. Każdy ma agroturystykę, zabytki, dobre jedzenie i ładne widoki. Czy cydr będzie tą wartością dodaną, magnesem ściągającym turystów do naszego regionu? Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru wierzy w siłę naszych jabłek
Wierzą w siłę jabłek. Czy cydr stanie się znakiem rozpoznawczym naszego regionu?

Cydr: napój znany ludzkości od wieków. Lekki, musujący, słodki lub wytrawnie kwaśny. Trudniejszy w uzyskaniu niż wino. Ten trunek może być znakiem rozpoznawczym naszego regionu, jak toskańskie Chianti Classico, prestiżowe Brunello di Montalcino czy Rosso di Montepulciano.

Skąd porównanie do Toskanii? Większość z doskonałych toskańskich win powstaje w rodzinnych winnicach. Wielowiekowe doświadczenie winiarzy, wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie, pozwalają magię fermentacji lokalnych winogron zamykać w butelkach i sprzedawać turystom wędrującym szlakiem toskańskiego wina. Nie tylko piękne zabytki Florencji czy Sieny są magnesem dla ponad 40 milionów ludzi corocznie odwiedzających ten region Włoch, ale także wina. Cydr może odegrać podobną rolę w rozwoju naszego regionu - twierdzą członkowie nowo założonego Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru.

Powrót

Z produkcji cydru znani są Anglosasi, Francuzi czy Belgowie. U nas lekki napój alkoholowy z jabłek powrócił kilka lat temu, po kilkudziesięciu latach niebytu. Przed II wojną światową był jednak dobrze znany.

Powrót cydru to spora zasługa Ambry. To właśnie u nas, w biłgorajskich zakładach tej firmy powstaje lwia część cydru konsumowanego przez Polaków. - Na początku zadaliśmy sobie pytanie, czy chcemy produkować cydr z dużym udziałem wszechmogącej chemii, czy wybierzemy naturalny, ze świeżego soku. Wybraliśmy ten drugi wariant - mówi Grzegorz Nowak, wiceprezes Ambry. Uruchomienie produkcji cydru przez Ambrę było swoistym impulsem dla sadowników, by zacząć organizować rodzinne cydrownie. Idzie to jednak opornie, za sprawą archaicznego prawa.

Unikalny charakter

Lubelszczyzna to drugi pod względem wielkości jabłkowy region Polski: 22 tys. hektarów sadów, 500 tys. ton upraw. Tu są wyjątkowe predyspozycje do uprawy tych owoców: lessowe gleby i unikalny mikroklimat o dużej amplitudzie temperatur. Dlatego nasze jabłka należą do ścisłej światowej czołówki. - Dlatego cydr z tych jabłek ma charakter unikalny - mówi Tomasz Solis, wiceprezes nowego stowarzyszenia, a zarazem wiceprezes Związku Sadowników RP.

Stowarzyszenie powstało tydzień temu. Pierwsze zebranie miało miejsce w minioną sobotę, w Mikołajówce koła Kraśnika. Przyjęto na nim program działania pod hasłem „Polski cydr naturalny – wielka szansa dla Lubelszczyzny”. Stowarzyszenie wspiera Ambra.

Definicja

Natomiast we wtorek stowarzyszenie rozpoczęło ogólnopolską kampanię społeczno-gospodarczą na rzecz polskiego cydru. Apeluje o zmianę ustawowej definicji polskiego cydru i aktywizuje sadowników do otwierania lokalnych cydrowni. - Wierzymy, że za kilka lat będą tak atrakcyjną ofertą turystyczną, jak winiarskie szlaki w Toskanii - przekonuje Tomasz Solis.

Chodzi o to, by naprawdę cydr był produkowany tylko z jabłek, a nie koncentratu przy udziale sztycznych barwników i dodatków smakowych. - Chcemy uniknąć sytuacji, gdy syrop malinowy ma tylko 5 proc. malin, bo produkujący go koncern chce minimalizować koszty i maksymalizować zyski. Produkty cydropodobne też mają niewiele wspólnego z jabłkami. Są laboratoryjne, sztuczne i mają ujednolicony smak. Dobrego cydru nie da się zrobić ani z koncentratu, ani ze słabych jabłek - wyjaśnia Tomasz Solis. Dlatego Stowarzyszenie będzie apelować o ustawową zmianę definicji i ochronę cydru: wprowadzenie zapisu o produkcji cydru tylko ze świeżego soku jabłkowego. Dzisiaj przepisy dopuszczają produkcję z koncentratów.

Na straży jakości

- Równie ważne jest uproszczenie przepisów zezwalających sadownikom na wytwarzanie rzemieślniczych cydrów. Dzięki ułatwieniom produkcyjnym, dotacjom na inwestycje, to oni staną na straży jakości i różnorodności niczym europejscy winiarze. Będą też rozwijać całą kategorię poszukując innowacji, eksperymentując z gatunkami jabłek czy sposobem ich uprawy - dodaje Grzegorz Nowak.

- Odwołujemy się do tradycji winiarstwa. Chcemy budować na Lubelszczyźnie kulturę cydrową na wzór Toskanii, która w ciągu kilkunastu lat zbudowała swoją winiarską potęgę na jakości i kategorycznym przywiązaniu produkcji wina do upraw - deklaruje Tomasz Solis. - Mając takie bogactwo odmian jabłek i tak doskonałe warunki glebowe czy klimatyczne, mamy pełnię praw do walki o ustawową ochronę kategorii polskich cydrów naturalnych robionych tylko ze świeżego soku.

Według Stowarzyszenia najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie oddzielnej ustawy o cydrze na wzór europejskich zapisów o winach, które zezwalają na produkcję wina tylko i wyłącznie ze świeżego moszczu z winogron bez żadnych dodatków, wiążą produkcję z uprawą rolną i uniemożliwiają industrializację całego procesu. Chodzi także o to, by cydr w sensie podatkowym był traktowany jaki piwo, a nie wino. Słowem chodzi o zniesienie obowiązku banderolowania i zmniejszenia obciążenia akcyzowego właśnie do poziomu piwa.

Cydrownia

Ambra nie kryje, że jej działania de facto wspierają rzemieślniczą konkurencję, ale mają też głębszy sens. - Chodzi o szansę stojącą przed polskim rolnictwem i przed Lubelszczyzną - mówi Nowak.
- Stworzyliśmy platformę internetową zacydrowani.pl, wokół której chcemy zmobilizować tysiące ludzi z całej Polski - zapowiada Solis. - Działamy na rzecz sadowników i regionu, ale to społeczne poparcie zadecyduje o naszym sukcesie.

Jeszcze w tym roku, w swojej siedzibie w Mikołajówce, stowarzyszenie uruchomi pierwszą pokazową wytwórnię cydru. - Pokażemy, jak powstaje cydr; od tłoczenia jabłek do degustacji. Opracujemy rowerową mapę ze szlakiem po najciekawszych sadach, tłoczniach świeżego soku jabłkowego i cydrowniach - zapowiada Solis.


Cydrownia posłuży też samym sadownikom, którzy będą mogli skorzystać z jej urządzeń albo przenieść rozwiązania na grunt własnego gospodarstwa. - Otrzymają od nas gotową technologię, biznes plan, wsparcie prawne. Chcemy dzielić się wiedzą o produkcji cydru, odmianach jabłek, terminach zbiorów - tłumaczy Solis. - Każdy taki niuans ma ogromne znaczenie dla smaku naturalnego cydru, decyduje o jego charakterze. Tego nie da się zachować w przypadku koncernowej metody produkcji.

Druga edycja

A jak smakują różne cydry, o tym będzie można przekonać się 19 i 20 września podczas Lubelskiego Święta Młodego Cydru na Rynku Starego Miasta w Lublinie. Druga edycja imprezy będzie miała zdecydowanie większy format, będąc jednocześnie finałem trzymiesięcznej, ogólnopolskiej trasy koncertowej „Spragnieni Lata” z Julią Marcell, Skubasem i duetem Xxanaxx w rolach głównych.

Obok gwiazd tegorocznej trasy na scenie na placu przy Teatrze im. H.Ch. Andersena zobaczymy również artystów poprzednich edycji, czyli L.U.C’a, Natalię Przybysz i Tymona Tymańskiego, który czuwa nad całością przedsięwzięcia, jako dyrektor artystyczny.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama