Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Dyskoteka "Kometa" na celowniku policji. Sprawdzą, czy nie było ryzyka katastrofy budowlanej

Policjanci nie rezygnują ze ścigania właścicieli klubu „Kometa” w Siedliskach Pierwszych. Składają zażalenie na decyzję prokuratury, która umorzyła postępowanie dotyczące lokalu. Suchej nitki na gospodarzach dyskoteki nie zostawia też nadzór budowlany.
Dyskoteka "Kometa" na celowniku policji. Sprawdzą, czy nie było ryzyka katastrofy budowlanej
Działająca w pobliżu Fajsławic „Kometa” to jeden największych klubów w okolicy (Fot. AS)

Działająca w pobliżu Fajsławic „Kometa” to jeden największych klubów w okolicy. Jak ustalili policjanci, przyjmuje znacznie więcej gości niż jest w stanie bezpiecznie pomieścić. O sprawie pisaliśmy w piątek. Zgodnie z zezwoleniem wydanym przez nadzór budowlany, w „Komecie” może się bawić jednocześnie do 250 gości. Przesłuchani przez policję pracownicy klubu przyznali jednak, że często jest tam ponad 500 imprezowiczów.

W nocy z 23 na 34 stycznia mundurowi i kontrolerzy skarbówki odwiedzili lokal. W Siedliskach grał wówczas znany zespół disco polo. Okazało się, że klub sprzedał ponad 700 biletów. Nagrania z monitoringu dowiodły, że przez bramki przeszło ponad 2400 gości.

Mundurowi uznali, że w lokalu z pewnością bawi się ponad 500 osób, a więc zgodnie z przepisami jest to tzw. impreza masowa. Takie wydarzenie organizator powinien zgłosić miesiąc wcześniej, a w dniu wydarzenia zapewnić na miejscu m.in. asystę pogotowia i straży pożarnej. Podczas imprezy nie wolno też sprzedawać mocniejszego alkoholu. Za niespełnienie tych warunków organizatorowi imprezy masowej grozi do 8 lat więzienia.

Policjanci uznali również, że właściciel „Komety” złamał prawo budowlane, przyjmując zbyt wielu gości jednocześnie. Mogło dojść do tragedii. Sprawa trafiła do prokuratury, która po paru dniach umorzyła postępowanie.

Śledczy z Krasnegostawu uznali, że skoro w zezwoleniu dla „Komety” widnieje zgoda na 250 osób, to klub nie mógł przyjąć więcej gości. Tym samym nie odbyła się tam impreza masowa.

– Nie wiadomo, ile osób znajdowało się wewnątrz jednocześnie – wyjaśnił Zenon Bolesta, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie. – Część gości mogła wchodzić, inni mogli wyjść po godzinie. Na dyskotece jest rotacja.

Policjanci nie zgodzili się ze stanowiskiem prokuratury. Najpóźniej jutro skierują do sądu zażalenie na decyzję o umorzeniu postępowania.

– Jeśli właściciel lokalu sprzedaje np. tysiąc wejściówek, to znaczy, że tyle miejsc udostępnia – wyjaśnia insp. Janusz Wójtowicz, komendant krasnostawskiej policji. – Nie może się tłumaczyć tym, że ktoś z gości w międzyczasie mógł wyjść. Sprzedawanie zbyt dużej liczby biletów to zagrożenie bezpieczeństwa.

Zgodnie z wytycznymi nadzoru budowlanego, na klubowej antresoli może się bawić najwyżej 50 osób. Świadkowie mówili policji, że często jest ich dużo więcej. Z pisma, jakie nadzór budowlany przesłał policjantom wynika, że właściciel „Komety” dopuścił się „jaskrawego naruszenia prawa budowlanego, powodując zagrożenie zdrowia i życia”.

– Wszczynamy dochodzenie w tej sprawie – zapowiada insp. Wójtowicz. – Sprawdzimy, czy nie było ryzyka katastrofy budowlanej.

Właściciele „Komety” nie odpowiedzieli na naszą prośbę o kontakt.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama