Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Bardziej związana ze mną. Rozmowa z Martą Zgierską, fotografem

• Cyklem zdjęć „Post” wygrała pani właśnie Prix HSBC pour la Photographie. Proszę wytłumaczyć laikowi rangę tego wydarzenia… - Myślę, że najłatwiej porównać to do uchylenia drzwi, które do tej pory były zamknięte i jedynie zaglądało się przez dziurkę od klucza. Wygrana w tak prestiżowym, międzynarodowym konkursie jest dla mnie bardzo dużym wyróżnieniem i przede wszystkim szansą na rozwój. Zobaczymy, czy będę miała na tyle siły i odwagi żeby otworzyć te drzwi do końca. Do konkursu mogli aplikować wszyscy fotografowie, którzy posiadają spójną serię zdjęć i są w stanie zbudować z nich książkę fotograficzną.
Bardziej związana ze mną. Rozmowa z Martą Zgierską, fotografem

• Co nagroda zmieni a może już zmieniła w pani zawodowym życiu?

- O zmianach w zawodowym życiu będę mogła odpowiedzieć za rok albo dwa. Teraz mogę powiedzieć tyle, że pół miesiąca temu nie miałam zbyt klarownych planów, co do pokazywania swojej twórczości w najbliższych miesiącach, a w tym momencie mam rozplanowane prawie 10 wystaw zagranicznych na przestrzeni całego 2016 roku. W tym momencie pracuję z kuratorką Diane Dufour z Le Bal nad wystawami, równolegle zajmuje się z uznanym krytykiem Christianem Caujolle przygotowaniem swojej pierwszej książki, która będzie wydana przez Actes Sud z Arles.

• Czas postu w Kościele katolickim jest idealny do rozmowy o pani pracach? Tytuł odnosi się faktycznie do postu czy „post” to tłumaczenie „pod czymś/po czymś”?

- O te dwa znaczenia chodzi. „Post” to coś, co następuje po czymś, jak posttrauma czy postmodernizm. Jednak na gruncie języka polskiego głównym i mocno zakorzenionym w kulturze znaczeniem staje się post jako czas poszczenia. To drugie znaczenie bardzo mocno odbija się w warstwie formalnej zdjęć. Toną w zimnej, martwej szarości, a pod jej powierzchnią i w prezentowanych obiektach zbiera się całe napięcie.

• „Post” był cyklem przygotowany do dyplomu w Filmówce?

- Fragment aktualnego „Postu” był moim praktycznym dyplomem magisterskim. Jednak zdjęcia nie powstały ze względu na potrzebę studiów. Raczej odwrotnie, prace, którym poświęcałam się od dłuższego czasu, wykorzystałam do obrony. Podobnie było z pracą teoretyczną. Mając sposobność pisać trzecią pracę magisterską w życiu, postanowiłam, że owszem będzie teoretyczna i dociekliwa, ale też o wiele bardziej związana ze mną niż poprzednie.
Podejmuję w niej temat zbieżności między strukturą traumy a charakterem medium fotografii. Poprzez analizę przykładów próbuję wyodrębnić powtarzające się zabiegi, które autorzy intuicyjnie dobierają do wizualizacji osobistej traumy w fotografii, a tym samym wykazać przystawalność tego medium do przeżycia traumatycznego.

• Jedno ze zdjęć to kartka z odręcznym pismem: Uczennica Marta Zgierska jest zdolna, sumienna i pracowita… 19 stycznia 1995 nauczycielka napisała ocenę semestralną pierwszaka. To autentyk?

- Jak najbardziej. Podobnie jak zakrwawiona kurtka czy kula z włosów. Ocenę opisową Marty, czyli mnie, znalazłam przypadkiem kilka lat temu w rodzinnym domu. Po jej przeczytaniu zaczęła krystalizować się idea całego cyklu.

• Czy uczennica Marta wiedziała coś wówczas o fotografii?

- Nie miała najmniejszego pojęcia. Nikt w rodzinie nigdy nie interesował się fotografią. Dla mnie robienie zdjęć stało się punktem zainteresowań gdzieś w okolicy 18 urodzin. Na początku były to poszukiwania po omacku, odkrywanie fotografii analogowej, aranżowanie sesji zdjęciowych. Od początku czułam, że będzie to dla mnie coś bardzo ważnego. Powoli budziła się świadomość, i tak wsiąkłam.

• Poza Polską tłumaczy pani tekst nauczycielki i informacje o osobistym, trudnym kontekście cyklu?

- Tak, nawet na mojej stronie internetowej dostępne są tłumaczenia, w tym momencie pokazuję swoje prace głównie zagranicą. Sensem zdjęcia z oceną opisową jest właśnie tekst i to, jak czytamy go w kontekście dorosłego życia Marty. Jak między pracoholizmem i perfekcją odnajdujemy błędy. Jak między obiegową, wspaniałą opinią, zaglądamy do mocno nadwyrężonego środka. Bez rozumienia tego tekstu, zdjęcie z notatką nic nie wnosi, a jest ono bardzo ważne dla sensów całego cyklu. Bardzo mocno rozszerza kontekst.

• Ten chłód, może pozorny, zdjęć z „Postu” to wybór dalszego stylu?

- To forma bardzo mi bliska, moja fotografia od zawsze naznaczona jest dopracowaniem, estetyzacją, doborem formy. Kiedyś w autorskich projektach próbowałam z tym walczyć, ale walka z własną naturą nie jest dobrą drogą. Możemy się zmieniać, ale to zawsze jest jakiś proces. Niekoniecznie wygląd charakterystyczny dla „Postu” będzie mi stale towarzyszył, na pewno jednak w przyszłych zdjęciach będzie można uchwycić wspólny sposób obrazowania czy podejścia do rzeczywistości.

• Jeśli „Post” wiąże się z trudnym, osobistym przeżyciem, czy to dobrze, że temat wraca, wracają zdjęcia? Czy to nie jest trudne?

- Trudne są sytuacje, kiedy lęk czy blokada rozbudzają się w konkretnych sytuacjach niezależnie od naszej woli czy świadomości. Samo rozmawianie o swoich doświadczeniach zupełnie mi nie przeszkadza. Gdzieś po drodze zgubiłam tego rodzaju wstyd, który buduje codzienną ludzką grę pozorów.

• Jak się pani przygotowuje do zdjęć? Ma gotowy scenariusz czy potrafi zmienić koncepcję na planie? Powstaje 100 ujęć i wybiera pani jedno?

- Pomysły dojrzewają we mnie długo i pojawiają się raczej przez przypadek. Sama dokładnie nie mogę uchwycić tego momentu. Czasami w jedną chwilę staje się dla mnie oczywiste, że chcę właśnie „to” na zdjęciu. Nie lubię wracać do tego samego pomysłu kilka razy. Nad wybranym motywem pracuję przez pewien czas, a eksperymentując na planie zdjęciowym czasami dochodzę do formy, która odbiega od początkowych założeń.

Artystka pochodząca z Lublina. Ukończyła Fotografię w Szkole Filmowej w Łodzi, a wcześniej Dziennikarstwo oraz Polonistykę z Teatrologią na UMCS. W swoich pracach porusza tematykę wycofania i przepracowywania traum. W Lublinie współtworzy m.in. Lubelski Informator Kulturalny ZOOM oraz coroczny projekt Kreatywni. W 2015 roku wybrana przez magazyn LensCulture jako jeden z 50 najlepiej zapowiadających się fotografów na świecie. W 2016 wygrała jedną z najbardziej prestiżowych nagród fotograficznych Prix HSBC pour la Photographie.
W 2013 roku przeżyła poważny wypadek samochodowy. To nieszczęście pociągnęło za sobą kolejne. Jak sama pisze o „Poście” splot sytuacji sprawił, że po upływie czasu wszystko, co wydawało się oswojone, zdziczało i powróciło w nowej odsłonie. Własna fizyczność i ból stały się źródłem obrazów.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama