Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Coraz mniej małych sklepów. "Dobijają nas sieciówki i dyskonty"

Coraz częściej mniejsi przedsiębiorcy zamykają swoje sklepy. Powód? Zabójcza konkurencja sieciówek, dyskontów i hipermarketów i coraz szczuplejsze portfele klientów
Coraz mniej małych sklepów. "Dobijają nas sieciówki i dyskonty"
– Małych sklepów jest coraz mniej – mówi Grzegorz Tymczak, właściciel firmy „Tymwar” zajmującej się sprzedażą warzyw i owoców na giełdzie w Elizówce. – Kiedy zaczynałem działalność, sprzedawaliśmy towar do około 40 sklepów, teraz zaledwie do kilkunastu

W 2005 r. w woj. lubelskim funkcjonowało 20 607 małych sklepów, czyli takich które zatrudniały do 9 osób i miały do 120 mkw. powierzchni. W roku 2014 r. było ich już zaledwie 17 084.

To, że małe sklepy bankrutują, potwierdzają też dane zebrane przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska. Wynika z nich, że pod koniec 2015 r. po raz pierwszy w Polsce liczba małych sklepów spadła poniżej 300 tys. Tylko w ciągu pierwszych sześciu miesięcy tego roku zniknęły już 4,2 tys. takie placówki, głównie z branży ogólnospożywczej, mięsnej, odzieżowej i obuwniczej. Dla porównania w latach poprzednich zamykano ich maksymalnie 6-7 tys. rocznie.

– To zjawisko narasta od kilku lat i wiąże się z powstaniem coraz większej liczby sklepów sieciowych i hipermarketów – uważa Grzegorz Tymczak, właściciel firmy „Tymwar” zajmującej się sprzedażą warzyw i owoców na giełdzie w Elizówce.

Większość jego odbiorców do niedawna stanowili właściciele małych sklepów. – Ale to się zmienia i trzeba szukać nowych rynków zbytu – stwierdza Tymczak. – Kiedy zaczynałem działalność, sprzedawaliśmy regularnie towar do około 40 sklepów, teraz zaledwie do kilkunastu. W dodatku kupują one coraz mniej. Szacuję, że z tego powodu moje obroty spadły o połowę. To, że małe firmy są zamykane, widać też na osiedlach. Mam wśród znajomych wiele osób, które musiały zamykać swoje sklepy, bo interes upadał. Musieli się przebranżowić – dodaje.

Polska Izba Handlu jeszcze w 2008 r. szacowała, że małe sklepy stanowiły 51 proc. rynku. Dziś ich udział w handlu produktami z branży FMCG (czyli sprzedawanymi często i po względnie niskich cenach np. artykułów spożywczych i środków czystości) wynosi zaledwie 37 proc.

– Zauważalny spadek odnotowujemy także w przypadku sklepów powszechnych, czyli zajmujących powierzchnię handlową od 120 do 390 mkw. W 2005 roku w województwie lubelskim działały 373 takie sklepy, a w 2014 już tylko 334 – usłyszeliśmy w lubelskim Urzędzie Statystycznym.

Analitycy uważają, że małe sklepy będą zamykane także w najbliższej przyszłości. Wszystko przez zmiany w podatku obrotowym, które zaczną obowiązywać 1 września. Po przekroczeniu 204 mln zł przychodu firmy zapłacą 0,8 proc., powyżej 2 mld zł stawka wzrośnie do 1,4 proc. W przyszłym roku do 2 tys. zł brutto wzrośnie też płaca minimalna. To będzie kolejne wyzwanie, któremu najmniejsi przedsiębiorcy mogą nie podołać.

W 2005 r. w woj. lubelskim funkcjonowało 20 607 małych sklepów, czyli takich które zatrudniały do 9 osób i miały do 120 mkw. powierzchni. W roku 2014 r. było ich już zaledwie 17 084.

To, że małe sklepy bankrutują, potwierdzają też dane zebrane przez wywiadownię gospodarczą Bisnode Polska. Wynika z nich, że pod koniec 2015 r. po raz pierwszy w Polsce liczba małych sklepów spadła


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama