Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Pół roku bez kompletu punktów

LKS Wierzchowiska czeka na zwycięstwo od października
Pół roku bez kompletu punktów

Dwa lata nie było piłkarzy z Wierzchowisk w lubelskiej klasie okręgowej.

W poprzednim sezonie w imponującym stylu wygrali A klasę i wydawało się, że w klubie wyciągnięto właściwe wnioski z poprzedniego pobytu w okręgówce. Początek sezonu zdawał się potwierdzać tę tezę – w pierwszych trzech meczach sezonu podopieczni Rafała Dybały zanotowali dwa remisy i zwycięstwo.

Dobrze funkcjonujący mechanizm zaciął się w drugiej połowie rundy jesiennej. Jeszcze 5 października piłkarzom Wierzchowisk udało się pokonać 4:3 Błękit Cyców, ale później przyszła seria remisów i porażek. Ten stan, ku rozpaczy kibiców Wierzchowisk, trwa do dzisiaj.

– Moi podopieczni mają naprawdę spore umiejętności. W końcówkach spotkań brakuje nam jednak nieco koncentracji w defensywie. Dobrze chociaż, że w ataku spisujemy się przyzwoicie – pociesza się Rafał Dybała.

Dziwić może zatem fakt, że w zimie nie wzmocniono bloku defensywnego. Do drużyny dołączyli głównie zawodnicy występujący w niższych ligach, a najbardziej wartościowym ruchem transferowym wydaje się pozyskanie Kamila Witkowskiego, który wznowił treningi po przerwie. – Nie mamy środków na transfery. Większość pieniędzy poszła na wynajem boiska w Piaskach – tłumaczy Bolesław Grabowski, kierownik zespołu.

Właśnie brak własnego stadionu jest największym problemem drużyny. – Nasz obiekt jest ciągle w remoncie. Podnieśliśmy murawę o ponad pół metra, mamy piłkochwyty i siatkę chroniącą murawę przed kretami. Niedługo zostanie posiana również trawa. Podejrzewam, że do Wierzchowisk wrócimy dopiero w przyszłym roku – wyjaśnia Grabowski.

Remont sprawił jednak, że podopieczni trenera Dybały nie mają gdzie przeprowadzać treningów. – Ćwiczymy przede wszystkim na Orliku. Tylko, co ja mogę zrobić na tak małym boisku? – wzdycha szkoleniowiec.

Czy Wierzchowiskom uda się w najbliższym czasie odwrócić złą kartę? Ich sprzymierzeńcem na pewno nie jest terminarz. Już w sobotę piłkarze beniaminka zmierzą się z rezerwami Wisły Puławy, a w następnych tygodniach zagrają kolejno z Wisłą Annopol, Unią Wilkołaz i Stalą Poniatowa.

– Naszym celem jest utrzymanie się w lidze. Postaramy się poszukać punktów w sobotę w Puławach. Wisła pewnie nie będzie wzmocniona graczami z pierwszego zespołu, bo tego dnia drugoligowcy grają z Siarką Tarnobrzeg. To może działać na naszą korzyść – kończy Grabowski.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama