Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Piękne kobiety, krew i emocjonujące walki na UFC w Krakowie (zdjęcia)

Osłabiona Izabela Badurek przegrała podczas debiutu w UFC z Rosjanką Aleksandrą Albu. Walka wieczoru dla Mirko Cro-Copa Filipovicia.
Piękne kobiety, krew i emocjonujące walki na UFC w Krakowie (zdjęcia)
Najsłynniejsza federacja MMA świata wreszcie zawitała do Polski. Historyczna gala w Arenie Kraków zgromadziła ponad dziesięć tysięcy widzów i przyniosła organizatorom ok. 2,7 mln zysku ze sprzedaży biletów.

W pojedynku wieczoru żywa legenda sportów walki Mirco Cro-Cop Filipović pokonał przez nokaut w trzeciej rundzie Brazylijczyka Gabriela Gonzagę. W ten sposób Chorwat wziął rewanż za porażkę z przed ośmiu lat. Po serii ciosów zmasakrowany rywal przez dłuższą chwilę bez świadomości nie podnosił się z parkietu. Wstał z pomocą członków swojego zespołu, a kilka chwil później został odwieziony do szpitala.

– Byłem znakomicie przygotowany do tego pojedynku i gotowy na pięć rund. Wiedziałem, że Gonzaga nie da rady i czekałem aż się zmęczy – powiedział Cro-Cop.

W najbardziej wyczekiwanym przez polska publiczność pojedynku Jan Błachowicz przegrał decyzją sędziów z Anglikiem Jimmim Manuwą. Po walce Polak cieszył się, jakby wygrał i był bardzo zdziwiony werdyktem, choć większość kibiców widziała to samo, co arbitrzy.

– Jestem zawiedziony, wydawało mi się, że zwyciężyłem i nie do końca rozumiem tę decyzję. Będę musiał na spokojnie obejrzeć walkę – stwierdził 32-latek.

Piątkowy wieczór nie był specjalnie udany dla polskich zawodników. Swoje walki wygrali jedynie Paweł Pawlak i Bartosz Fabiński. Podobnie, jak Błachowicz, pokonani z oktagonu wychodzili natomiast Daniel Omielanczuk, Damian Stasiak, Marcin Bandel oraz Izabela Badurek. Rodowita lublinianka przegrała przez poddanie z Rosjanką Aleksandrą Albu.

Polka była faworytką starcia, ale podczas ważenia dzień przed galą wyglądała na bardzo osłabioną. Jako jedyna zrobiła wagę dopiero w drugim terminie, a konieczność utraty masy na niespełna dobę przed walką jeszcze bardziej wycieńczyła jej organizm.

Mimo tego od początku starała się realizować przyjętą strategię. Przystąpiła do ofensywy i próbowała obalić rywalkę do parteru, ale ta twardo stała na nogach. Zdecydowanie lepiej czująca się w stójce

Rosjanka wykorzystywała każdą okazję do wyprowadzania bokserskich ciosów. Jednym z nich, tuż przed końcem pierwszej rundy, rozbiła naszej zawodniczce nos.

W drugiej rundzie Polce udało się w końcu dopiąć swego i obalić rywalkę. Popełniła jednak błąd, zostawiając głowę i dając się poddusić. Kilka sekund później odklepała, a sędzia zakończył pojedynek.

Badurek długo nie mogła uwierzyć w to co się stało, po wyjściu z oktagonu kręciła z niedowierzaniem głową.

– Czuję się źle, jestem wściekła. Przegrałam przez swoją własną głupotę – powiedziała na gorąco kilka chwil później.

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama