Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

PiS chce przewietrzyć samorządy. Żuk będzie kandydatem na marszałka, a Hetman na prezydenta?

Niemal przesądzone jest ograniczenie do dwóch kadencji rządów wójtów, burmistrzów i prezydentów. W najbliższych wyborach o reelekcję nie będzie mogło ubiegać się prawie dwie trzecie włodarzy największych miast z naszego regionu.
PiS chce przewietrzyć samorządy. Żuk będzie kandydatem na marszałka, a Hetman na prezydenta?

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

Zmiana zaprzęgu przy przeprawie

Jeśli plan PiS się powiedzie, w przyszłorocznych wyborach samorządowych o reelekcję nie będzie mogło ubiegać się troje z pięciorga prezydentów miast w województwie lubelskim. Nowego zajęcia będą musieli poszukać: Krzysztof Żuk (Lublin), Agata Fisz (Chełm) i Janusz Grobel (Puławy).

– Swoimi decyzjami politycznymi PiS sprawia, że dotychczasowi liderzy i ich zespoły realizujące strategie rozwoju miast nie będą mogły ich kontynuować. Nie zmienia się zaprzęgu przy przeprawie przez rzekę, to nigdy nie jest dobry pomysł – komentuje Krzysztof Żuk, który Lublinem rządzi drugą kadencję i – jak nie ukrywa – ma ochotę na kolejną.

– Wybór prezydenta, burmistrza czy wójta leży w rękach mieszkańców i to oni powinni mieć nadrzędne prawo decydowania o swoich przedstawicielach, a nie posłowie. Jeśli dzisiaj w Polsce większość prezydentów, wielu burmistrzów i wójtów sprawuje swój urząd już kolejną kadencję, to znaczy, że takie są oczekiwania społeczne Polaków – dodaje Agata Fisz, rządząca Chełmem od 2006 roku.

Żuk na marszałka?

Od lubelskich działaczy PO można usłyszeć, że potencjał Żuka z pewnością zostanie „zagospodarowany” i obecny prezydent Lublina odnajdzie się w nowej roli w życiu publicznym. Nieoficjalnie mówi się, że mógłby być kandydatem na marszałka województwa.

– Nie ma nowej ordynacji, w związku z tym za wcześnie by komentować dalsze plany – mówi sam zainteresowany. Co ciekawe, Żuk ubiegając się dwukrotnie o fotel prezydenta, otwierał też listę PO w wyborach do sejmiku i za każdym razem mandat zdobywał. W 2014 roku uzyskał nawet najwyższe poparcie ze wszystkich kandydatów – głosowało na niego prawie 25 tys. osób.

W kuluarach można też usłyszeć, że lubelska Platforma ma problem ze znalezieniem godnego kandydata na następcę Żuka w lubelskim ratuszu. Dlatego pojawił się pomysł, by o to stanowisko powalczył szef lubelskiego PSL, poseł do Parlamentu Europejskiego Krzysztof Hetman. Miałby stanąć na czele „antyPiS-owskiej” koalicji popieranej nie tylko przez PO i ludowców, ale też Nowoczesną i lewicę.

– Nie dyskutuję na ten temat, dopóki nie będzie oficjalnie wiadomo, czy Krzysztof Żuk będzie mógł wystartować, czy nie. Jest bardzo dobrym prezydentem i moim zdaniem powinien nim zostać na kolejną kadencję – komentuje Hetman. I dodaje: – Sama kwestia zbudowania czegoś pod hasłem „antyPiS” to za mało, by wygrać wybory. To, że nie podoba nam się Prawo i Sprawiedliwość, nie może być główną ideą. Niezbędny jest program i dobre propozycje dla miasta i mieszkańców.

Swojego kandydata nie ma jeszcze PiS, choć najczęściej wymienia się wojewodę lubelskiego Przemysława Czarnka oraz posłów Sylwestra Tułajewa i Lecha Sprawkę (w 2010 roku przegrał w drugiej turze z Krzysztofem Żukiem. – Wybory odbędą się jesienią przyszłego roku. Mamy dużo czasu, żeby znaleźć najlepszą kandydaturę – mówi Tułajew. Pytany o to, czy sam chciałby kandydować, powtarza to samo zdanie.

Kto powalczy o Chełm i Puławy?

Ciekawie może wyglądać walka o fotel prezydenta Chełma. Wśród potencjalnych kandydatów PO wymienia się m.in. obecnego wicemarszałka województwa Krzysztofa Grabczuka, który w 2006 roku przegrał z Agatą Fisz rywalizację o reelekcję.

– Mamy kilku kandydatów na stanowisko prezydenta Chełma, ale jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie, aby ujawniać ich nazwiska – mówi Grabczuk. PiS ma w tej chwili dwie kandydatury. Chodzi o miejskich radnych Zdzisława Szweda i Mirosława Czecha. Ale w grze może pojawić się jeszcze jeden konkurent. – Zamierzam wystartować w wyborach ze swojego klubu wyborczego, ale nie jest to jeszcze przesądzone – mówi senator Józef Zając, który niedawno odszedł z klubu parlamentarnego PSL i zasilił klub PiS.

Kto przejmie schedę w Puławach po Januszu Groblu? Jako potencjalni kandydaci jego Porozumienia Samorządowego Prawicy Puławskiej wymieniani są szef Rady Miasta Zbigniew Śliwiński i wiceprezydent Ewa Wójcik. Niewykluczone jednak, że w grze pojawi się ktoś z polityków młodszego pokolenia. PiS z kolei może postawić na szefową Kancelarii Prezydenta RP Małgorzatę Sadurską, radnego Ireneusza Rzepkowskiego lub Leszka Gorgola z zarządu powiatu.

Nowe przepisy obejmą także wielu wójtów z naszego regionu. Tylko na terenie największego w województwie powiatu bialskiego o reelekcję nie będzie mogło ubiegać się 11 z 17 samorządowców. W całym regionie z władzą będzie musiało pożegnać się wielu polityków, którzy w swoich fotelach zasiadają od kilku kadencji. Rekordzistą pod tym względem jest Andrzej Rozwałka, od 1984 roku pełniący funkcję wójta Markuszowa w powiecie puławskim.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.

O forsowanym przez PiS pomyśle wprowadzenia tzw. dwukadencyjności zaczęto mówić na początku roku. Największe kontrowersje budził fakt, że w tym przypadku prawo miałoby zadziałać wstecz, czyli o reelekcję nie mogliby ubiegać się ci, którzy są obecnie w trakcie pełnienia swojej drugiej kadencji. Wiele wskazuje na to, że taki scenariusz się ziści.

Potwierdza to poseł Sylwester Tułajew, który kieruje przygotowaniami lubelskiego PiS do wyborów samorządowych. – Jesteśmy zdeterminowani, żeby wprowadzić ograniczenie liczby kadencji, które miałoby obowiązywać od teraz i to wydaje się przesądzone. Najprawdopodobniej zadecyduje o tym Trybunał Konstytucyjny, który będzie musiał rozstrzygnąć, czy takie rozwiązanie jest możliwe – mówi Tułajew, ale nie podaje terminu, w którym projekt będzie gotowy. – W mojej ocenie powinien on pojawić się jak najszybciej, aby można było odpowiednio przygotować się do wyborów.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama

WIDEO

Reklama