23-latek wpadł pod koniec listopada ubiegłego roku. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej po raz pierwszy założył mundur Służby Więziennej. Pod zatrzymaniu przez policję został dyscyplinarnie wyrzucony z pracy. Wczoraj do Sądu Rejonowego w Chełmie skierowano akt oskarżenia przeciwko byłemu strażnikowi.
Michała C. zatrzymano, kiedy jechał z domu w Chełmie do pracy w Areszcie Śledczym w Lublinie. Mężczyzna był obserwowany przez policjantów z Centralnego Biura Śledczego. Podczas przeszukania znaleźli w jego plecaku ponad 130 gramów marihuany. Później policjanci sprawdzili również dom 23-latka. Odkryli tam młynek służący do przygotowywania narkotyków.
Śledztwo w sprawie strażnika prowadził Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Chełmie. Śledczy postawili Michałowi C. zarzuty dotyczące posiadania marihuany oraz młynka do przerabiania narkotyków. Za te przestępstwa grozi do 3 lat więzienia. Michał C. odpowiadał w śledztwie z wolnej stopy. Podczas przesłuchania w prokuraturze odmówił składania wyjaśnień.
– Początkowo nie przyznawał się do zarzutów – przyznaje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. – Później jednak zmienił swoje stanowisko. Przyznał się i oświadczył, że bardzo żałuje.
Nie wiadomo, skąd Michał C. brał narkotyki. Nie znaleziono też dowodów potwierdzających, by handlował marihuaną, np. za murami aresztu.
23-latek postanowił dobrowolnie poddać się karze. To oznacza, że może uniknąć procesu. Po uzgodnieniu z prokuraturą Michał C. zaproponował dla siebie rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Miałby również zapłacić 8 tys. zł nawiązki, a także poddać się terapii odwykowej. Ostateczna decyzja w sprawie kary dla Michała C. należy do sądu.
Kłopoty z prawem miał też inny strażnik z lubelskiego aresztu. W maju Sąd Okręgowy w Lublinie prawomocnie rozstrzygnął sprawę Łukasza S. Wcześniej został on skazany na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz trzyletni zakaz pracy w instytucjach publicznych. To kara za przekroczenie uprawnień i wynoszenie do domu służbowych sprzętów. Mężczyzna odwołał się od wyroku. W apelacji sąd uchylił zakaz pracy w budżetówce. Jednocześnie jednak utrzymał karę pozbawienia wolności w zawieszeniu.
Skandal z Łukaszem S. w roli głównej wyszedł na jaw ponad rok temu. Strażnik pracował w magazynie. Został przyłapany na wynoszeniu z pracy drobnych sprzętów AGD. Po rozmowie z dyrekcją aresztu zwrócił zabrane sprzęty. Najpoważniejsze zarzuty stawiane Łukaszowi S. dotyczyły przekroczenia uprawnień. Podczas kontroli okazało się bowiem, że mundurowy miał własny zestaw kluczy do pomieszczeń służbowych. Po wydaleniu ze służby Łukasz S. zatrudnił się jako magazynier.
23-latek wpadł pod koniec listopada ubiegłego roku. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej po raz pierwszy założył mundur Służby Więziennej. Pod zatrzymaniu przez policję został dyscyplinarnie wyrzucony z pracy. Wczoraj do Sądu Rejonowego w Chełmie skierowano akt oskarżenia przeciwko byłemu strażnikowi.














Komentarze