O sprawie pisaliśmy wczoraj. Niespełna pięcioletni Krzyś Majdan choruje na ostrą postać hemofilii. Po raz pierwszy na Szpitalny Oddział Ratunkowy Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie trafił 20 grudnia. Rodzice zawieźli go tam, bo skarżył się na ból brzucha. Po badaniach został wypisany do domu. W Wigilię po raz kolejny poczuł ostry ból i rodzice ponownie pojechali z nim na oddział.
Ojciec chłopca twierdzi, że tak, jak za pierwszym razem, tak i teraz lekarze uznali, że chłopiec ma kolkę jelitową. Zarzuca im również, że czynnik krzepnięcia (lek dla osób chorych na hemofilię) podawali dopiero na jego wyraźne żądanie i że szpital nim nie dysponował.
Dopiero w noc wigilijną, kiedy chłopiec trafił na oddział ogólnopediatryczny, lekarze zrozumieli, że przypadek Krzysia jest bardzo poważny. Chłopiec tracił już czucie w nogach. Okazało się, że miał krwawienie do kanału rdzenia kręgowego. Krwiak został usunięty chirurgicznie, ale dziecko nie może poruszać nogami.
DSK prowadzi w tej sprawie wewnętrzne postępowanie sprawdzające. Szpital broni się, że lekarz, który przyjmował Krzysia 20 grudnia, od początku miał pełną świadomość tego, że pacjent cierpi na hemofilię i brał pod uwagę możliwość krwawienia. Jednak według DSK, badania (CRP, morfologia krwi, analiza moczu i USG brzucha) nie wskazywały na krwawienie ani na nic, co uzasadniałoby przyjęcie chłopca do szpitala.
Kiedy poczuł się lepiej, został wypisany z SOR, a lekarze doradzili matce, żeby w razie nawrotu dolegliwości zgłosiła się ponownie. Według DSK, w Wigilię chłopiec został przyjęty na oddział, żeby ustalić przyczynę bólu, który powrócił. Tomografia ujawniła krwiaka w odcinku lędźwiowym.
\"W trakcie pobytu pacjenta w DSK został on objęty wysokospecjalistyczną opieką, był konsultowany przez hematologa, neurologa, transfuzjologa, chirurga i neurochirurga” – czytamy w wyjaśnieniu przesłanym przez szpital.
DSK informuje też, że od razu sprowadził dla chłopca czynnik krzepnięcia, ale nie taki sam, jak ten, który dziecko przyjmuje profilaktycznie w domu. Lek, który Krzyś dostaje na co dzień, nie jest według DSK dostępny nawet w Regionalnym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Czynnik, który chciano podać, jest natomiast przewidziany do leczenia szpitalnego według Narodowego Programu Leczenia Hemofilii.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ chce wszcząć w tej sprawie postępowanie wyjaśniające.
DSK: Dziecko było pod właściwą opieką
Lekarze twierdzą, że postępowali właściwie z pięcioletnim chłopcem, który trafił przed świętami na oddział ratunkowy. W tej chwili dziecko nie może chodzić.
- 04.01.2013 18:11

Reklama













Komentarze