Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Koniec ze zmianą czasu? Lubelscy posłowie o pomyśle PSL

Przestawianie zegarków jest po prostu bez sensu i trzeba to zmienić – uważają ludowcy i proponują, by ustawowo znieść „kłopotliwą zmianę czasu”. Czy projekt PSL ma szansę w Sejmie?
Koniec ze zmianą czasu? Lubelscy posłowie o pomyśle PSL
Jeśli nic się nie zmieni, w 2017 roku zegarki z czasu letniego na zimowy przestawiamy w nocy z soboty 28 października na niedzielę 29 października. Tym razem musimy przesunąć wskazówki zegara do tyłu, czyli z godziny 3.00 na 2.00

Autor: Archiwum

Propozycja ludowców jest prosta: pozostańmy przy czasie letnim. – W polskich warunkach klimatycznych jesień staje się koszmarna, bo większość z nas kończy pracę po zmroku. U wielu osób powoduje to problemy z przestawieniem organizmu, a dochodzą do tego kłopoty z transportem publicznym w te dwie noce w roku – argumentuje na stronie internetowej partii Marek Sawicki, poseł PSL.

– Uważamy, że korzyść gospodarcza jest bardzo mała, a wręcz ta zmiana ma negatywny wpływ na ludzi. To, co jest niepotrzebne i nieskuteczne, powinniśmy likwidować – dodaje poseł Jan Łopata z Lublina.

Dlatego ludowcy złożyli w Sejmie odpowiedni projekt w tej sprawie. To nie pierwszy raz, kiedy ta kwestia jest podnoszona. Podobne inicjatywy powstawały już w przeszłości.

PRL

W Polsce zmieniamy czas na stałe od 1977 roku. Zdecydował o tym rząd PRL. Taka decyzja była podyktowana doświadczeniem innych państw. Jako pierwsi zrobili to Niemcy w czasie I wojny światowej. Argumentowano to oszczędnościami na oświetleniu. Za Niemcami poszły inne kraje, w tym Polska.
Z biegiem czasu zaczęto dostrzegać jednak negatywne skutki takiej zmiany. Do chaosu informacyjnego i transportowego dochodziły również problemy w systemach informatycznych. Zmiana czasu może też negatywnie wpływać na nasze zdrowie i samopoczucie.

Trudno jednak powiedzieć, jaka będzie przyszłość projektu PSL. W ubiegłym roku rząd Beaty Szydło uznał, że wyłamanie się ze zmiany czasu spowodowałoby problemy w wymianie gospodarczej z pozostałymi krajami UE.

Będzie debata?

– Nie widziałem projektu PSL i nie znam stanowiska rządu w tej sprawie, ale nie widzę przeszkód, by o tym rozmawiać. Jednak taka decyzja powinna dotyczyć całej Unii i zmiany unijnej dyrektywy. Wtedy miałaby ona ekonomiczny sens dla Polski i Europy – uważa Artur Soboń, poseł PiS ze Świdnika. – Osobiście uważam, że zmiana czasu na zimowy jest dzisiaj archaiczna. Aktywność zawodowa przesuwa się w czasie. Godziny pracy się wydłużają. Zaczynamy później i kończymy pracę później. Sama operacja zmiany czasu też jest kłopotliwa i kosztowna – dodaje.

Do sprawy pozytywnie odnoszą się posłowie Kukiz’15. – Wielokrotnie składaliśmy interpelacje w tej sprawie. Popieramy ten pomysł. Zmiana czasu to archaizm. Żyjemy w nowoczesnym państwie i ludzie mają różny tryb życia. Kwestie oszczędzania prądu na oświetleniu są już nieaktualne. Życie będzie prostsze, a nasz zegar biologiczny odetchnie z ulgą w ciągu tych dwóch dni w roku – mówi pochodzący z Puław poseł Jakub Kulesza.

– Zrezygnowanie ze zmiany czasu to propozycja godna rozważenia. Chętnie zapoznam się z tym projektem i argumentami prezentowanymi przez PSL – mówi Wojciech Wilk z PO, były wojewoda lubelski.

– Ważne jest, by przynajmniej rozpoczęła się poważna dyskusja – mówi Marek Sawicki. Jak wskazuje poseł ludowców, podobny temat już podjęto w innych europejskich państwach: na Litwie, w Czechach czy na Węgrzech.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama