Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ważne spotkanie w Kazimierzu Dolnym. Przyszło wielu mieszkańców

Kwestia przedłużającej się budowy szkoły była tematem spotkania wykonawcy, inspektorów oraz władz Kazimierza z mieszkańcami. Pomimo zapowiedzi na spotkaniu nie pojawił się projektant
Ważne spotkanie w Kazimierzu Dolnym. Przyszło wielu mieszkańców

Problemem, który szczegółowo omawiano w trakcie spotkania był łącznik. Mimo że budowa szkoły praktycznie została ukończona, a większość sal została oddana do użytku, część łącząca skrzydła szkoły nie jest jeszcze gotowa.

- Jest to trzeci projektant, który podchodzi do tematu łącznika. W lutym zapytałem projektanta, ile jeszcze czasu trzeba, by dokończyć projekt budowy łącznika. Dostałem odpowiedź, że maksymalnie 2 tygodnie – mówił burmistrz Andrzej Pisula.

W dyskusji wzięli udział mieszkańcy miasteczka, żywo zainteresowani sprawą największej inwestycji w Gminie ostatnich lat. Poruszali m.in. kwestię funkcji łącznika.

- Do tej pory nie wiemy, jaką funkcję spełnia ten łącznik. Z drugiej strony dochodzi do sytuacji niebywałej, ze wykonawca ma zrobić obliczenia, czy śnieg spadający z dachu nie zawali tego łącznika – zauważył jeden z mieszkańców.

Temat zagrożenia obciążeniem śniegiem zawarty w uwagach projektanta poruszył Rafał Kasprzyk z firmy Coprosa, odpowiedzialnej za budowę szkoły.

- Projektant powiedział, że to są jego komentarze, które można, ale których nie trzeba uwzględnić. Czy to jest sabotaż? To stawianie żądań, z których się teraz wycofuje, bo to są zasadniczo tylko jego uwagi – podsumował Kasprzyk.

Rodzice uczniów uczęszczających do zastępczej szkoły kontenerowej pytali o możliwość wejścia dzieci do szkoły w styczniu. Jedna z matek zaniepokojona tym, że umowa z dostawcą kontenerów wygasa z końcem grudnia, zastanawiała się czy istnieje ryzyko, że ich dzieci wraz z nowym semestrem nie będą miały gdzie uczęszczać na zajęcia.

- Ja nie dopuszczam takiej myśli. Bo jeśli zaczniemy w ten sposób myśleć, to powiemy, że jutro ktoś z wieży kościelnej zastrzeli nas na rynku. Możemy wpaść pod samochód, pod pociąg. I to, co pani mówi może mieć miejsce – odpowiedział burmistrz Andrzej Pisula. – Ale może zdarzyć się rzecz pozytywna i ja bym preferował tego rodzaju myślenie – podsumował.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama