Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Od tygodnia gmina nie ma wójta. Wyrok po seksaferze może zostać odwieszony

Skazany w głośnej seksaferze wójt tak długo nie przyjmował do wiadomości wyroku, że czeka go nowy proces i być może odwieszenie wyroku. A ze stanowiska i tak musiał odejść.
Od tygodnia gmina nie ma wójta. Wyrok po seksaferze może zostać odwieszony

Od tygodnia gmina Radecznica nie ma wójta. Dotychczasowy, Edward P., w urzędzie się nie pojawia, bo wygasł jego mandat. Co gorsza – w przyszłym tygodniu stanie przed sądem.

O Edwardzie P., wtedy jeszcze dyrektorze Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy, zrobiło się głośno 10 lat temu. Do naszej redakcji zgłosiła się wówczas 23-letnia kobieta, która oświadczyła, że P. miał ją nękać niedwuznacznymi propozycjami, proponować jej m.in. wspólne wyjazdy na grzyby i wyjścia na lody. – Pytał, kiedy będzie się mógł przytulić albo wycałować. – W gabinecie objął mnie i zaczął dotykać moich piersi – opowiadała nam 23-latka.

O „złym dotyku” mówiła też inna kobieta, która chciała zatrudnić się w lecznicy. Dyrektor miał jej powiedzieć wprost, że „będzie praca, jeśli zapłaci w naturze”.

Sprawą zajął się sąd. Prawomocny wyrok zapadł w lutym tego roku. Edward P., który pełnił już wtedy obowiązki wójta, został skazany na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Otrzymał też zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych przez dwa lata.

Teresa Bodys, komisarz wyborczy w Zamościu, zdecydowała na tej podstawie o wygaśnięciu mandatu wójta i zapowiedziała zarządzenie nowych wyborów, w których P. nie mógłby startować. Mimo to wójt nie ustąpił ze stanowiska, tylko odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten pod koniec kwietnia skargę oddalił, ale wójtowi przysługiwała jeszcze skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego. P. skorzystał z tej możliwości. Prawomocna i niekorzystna dla wójta decyzja zapadła 4 października.

– Tego dnia mocy nabrała decyzja o wygaśnięciu mandatu – informuje Radosław Brzózka, rzecznik prasowy wojewody lubelskiego. W tej sytuacji wojewoda zwrócił się do Państwowej Komisji Wyborczej o opinię na temat sposobu wyboru nowego wójta. Czekając na nią przesłał premierowi imię i nazwisko proponowanego kandydata, który mógłby rządzić gminą do najbliższych wyborów.

– Ponieważ jest to tylko sugestia, nie informujemy, o jaką osobę chodzi – podkreśla Brzózka i dodaje, że ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu.

Wtedy też sąd zajmie się ponownie sprawą Edwarda P., a to za sprawą prokuratury, która oskarżyła go o niestosowanie się do orzeczonego przez sąd zakazu piastowania stanowisk kierowniczych. Grozi mu za to do 3 lat pozbawienia wolności. Sąd może zdecydować też o odwieszeniu wcześniej wydanego wyroku. Jest to możliwe, bo Prezydent RP, do którego Edward P. zwrócił się o ułaskawienie, nie skorzystał z tego prawa.

Edward P. od skazania go prawomocnym wyrokiem na stanowisku wójta pozostawał przez blisko osiem miesięcy. Z jego oświadczenia majątkowego za 2016 r. wynika, że za pracę otrzymywał średnio ok. 12 tys. zł brutto miesięcznie.

Od tygodnia gmina Radecznica nie ma wójta. Dotychczasowy, Edward P., w urzędzie się nie pojawia, bo wygasł jego mandat. Co gorsza – w przyszłym tygodniu stanie przed sądem.

O Edwardzie P., wtedy jeszcze dyrektorze Samodzielnego Publicznego Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Radecznicy, zrobiło się głośno 10 lat temu. Do naszej redakcji zgłosiła się wówczas 23-letnia kobieta, która oświadczyła, że P. miał ją nękać niedwuznacznymi propozycjami, proponować jej m.in. wspólne wyjazdy na grzyby i wyjścia na lody. – Pytał, kiedy będzie się mógł przytulić albo wycałować. – W gabinecie objął mnie i zaczął dotykać moich piersi – opowiadała nam 23-latka.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama