Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Pasja zaczęła się od resorka

Inspiracja przychodzi nagle. Wystarczy błysk weny, żeby Paweł Czyżewski spędził całą noc na rysowaniu samochodów. Tak powstała wizja bugatti gangloff, która w Internecie robi kolosalną karierę
Pasja zaczęła się od resorka
(Maciej Kaczanowski)
27-latek z Lublina jest zakręcony na punkcie samochodów. Wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu od \"resorka”. Dziś Paweł Czyżewski coraz śmielej wkracza w świat motoryzacyjnego designu.

Zapalnik

Fascynacja wybuchła nagle.

– Pod choinkę dostałem modelik porsche 911. Zakochałem się w tym samochodziku. To było coś więcej, bo ten modelik zadziałał jak zapalnik. Już nie mogłem oprzeć się rysowaniu moich samochodów. Moje wizje przenosiłem na papier przy każdej możliwej okazji. Tak mi już zostało. Auta rysowałem wszędzie: w domu, na lekcjach, na wyjazdach – opowiada Paweł Czyżewski, designer z Lublina.

Świat motoryzacji jest jego pasją. – Śledzę nowinki designerskie i technologicznie. Zgłębiam również historie poszczególnych marek, np. Bugatti, Ferrari, Morgan, Porsche i wielu innych. Szczególnie interesuje mnie Formuła 1 – podkreśla nasz bohater. – Wiedza o historii motoryzacji jest punktem wyjścia do rysowanie samochodów przyszłości.

Bugatti teraz i dziś

Tak było z pomysłem bugatti gangloff. – Punktem wyjścia był legendarny Bugatti Type 57 Atalante SC Coupe z 1938 roku. Auto piękne, o czystej, klasycznej linii. Błysk geniuszu Ettore Bugatti. Sam w sobie typ 57 jest ideałem proporcji. Na tej podstawie powstała moja wizja bugatti gangloff. Inspiracji nie szukałem w najnowszych modelach, w veyronie czy wyrafinowanym, eleganckim galiber. Znalazłem ją w klasyku tej marki – dodaje Paweł Czyżewski.

Gangloff nie jest pierwszym projektem Pawła Czyżewskiego.

– Jakiś czas temu stworzyłem koncept \"legarto”. Interesują mnie także tak legendarne marki jak Ferrari, Bentley, Morgan, choć kanciaste Lamborghini nie jest w moim guście. Inspiracji szukam w historii, bo współczesna motoryzacja wzbudza smutek. Nikt już nie tworzy tak ujmujących dzieł sztuki.

Zaczynam od myśli

Wena przychodzi nagle. – To jest jak błysk. Mogę iść ulicę, gdy przez głowę przemknie mi inspiracja. Czasami nowy model widzę we śnie. Natychmiast muszę wstać i przelać go na papier. Zaczynam rysować jeden szkic po drugim. Mam takie dni, że wstaję o 2, 3 w nocy i \"produkuję” kolejne rysunki. I tak przez 20 godzin non stop. Potem z tej masy wybieram najlepsze szkice. Z najlepszych, wybieram te super. I tak drogą eliminacji dochodzę do tego jednego – opowiada Czyżewski. – Zawsze zaczynam od linii bocznej. Potem dorabiam przód, tył, detale i wnętrze.

Idea z papieru jest przelewana na komputer i przez specjalny program przekształcana w render, czyli trójwymiarową grafikę odzwierciedlającą niezwykle precyzyjnie i realnie projekt samochodu. Tak właśnie powstało bugatti by Paolo Czyżewski. O projekcie lublinianina jest już głośno na całym świecie. Rendery autorstwa Czyżewskiego opublikowały największe światowe portale piszące o motoryzacji. Wpisy internautów są niemal zawsze takie same: to chyba najpiękniejszy samochodów ostatnich auta, cudowne auto…

Czekam na telefon

Paweł Czyżewski nie ukrywa, że ma poważnie plany związane ze swoją pasją i motoryzacją. –Nie wiem czy mam wystarczającą wiedzę, ponieważ nie ukończyłem żadnego kierunku związanego z designem lub wzornictwem przemysłowym. Jestem samoukiem, ale kocham to, co robię i wciąż się uczę – dodaje Paweł Czyżewski. – Mam nadzieję, że firmy motoryzacyjne dostrzegą moje projekty i dostane się na warsztaty w jednym z koncernów samochodowych. Bugatti gangloff wieńczy moją ciężką pracę oraz otwiera nowy rozdział w moim życiu. A zarazem jest chyba znakiem, że to już czas wypłynąć na szerokie wody.

Gangloff już żyje w świecie wirtualnym. Ale nie bez szans na real, bowiem, jak niesie wieść gminna, projekt lublinianina trafił do centrali Bugatti w alzackim Molsheim, gdzie znalazł uznanie. Być może drzwi do wielkiej motoryzacji właśnie się otwierają przed Pawłem Czyżewskim. Lublinianin ma szansę na kontynuację pracy wielkich polskich designerów –Tadeusza Jelca, Tomasza Sycha, Kamila Łobanowicza, Justyna Norka, Zbigniewa Maurera czy Adama Bazydło.
Tadeusz Jelec

pracował w Lotusie i tam też w 10 dni dokonał restylizacji Jaguara XJ. Spod jego ręki \"wyszło” m.in. wnętrze poprzedniej generacji Jaguara XJ, X-Type i S-Type 2002.

Tomasz Sycha
opracował wyjątkowo udany model Z4 coupé BMW. Teraz projektuje BMW przyszłości.

Kamil Łabanowicz
najmłodszy stylista w zespole Audi. Opracował face lift sportowego modelu firmy R8.

Justyn Norek
przez 23 lata pracował w ośrodku stylizacji I.D.E.A w Turynie, firmie projektującej samochody dla Alfy Romeo i Ferrari, a także BMW, Chryslera i Volvo. Spod jego rękli wyszły fiaty tempra, tipo, palio, lancie delta i kappa, alfa romeo 155, a także nadwozia dla: BMW, Chryslera, Volvo, Daewoo i Taty.

Zbigniew Maurer
restylizował alfę 166, stylizował model 156 i uczestniczył w pracach nad piękną alfą 8C Competizione.

Janusz Kaniewski
tworzył auta dla Ferrari, Lancii, Hondy.

Adam Bazydło
pracuje dla Peugeota. Pracował przy najnowszym 508. Jego wizytówką jest wnętrze małego peugeota 208 z charakterystyczna deską na wieńcem kierownicy.


Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama