Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

KUL ma kłopoty, więc zwalnia pracowników

Od początku roku akademickiego lubelski uniwersytet pożegnał 46 osób. Kolejne wypowiedzenia \"mogą się zdarzyć”. A wygasające umowy nie będą przedłużane.
KUL ma kłopoty,  więc zwalnia pracowników
Od początku roku akademickiego KUL pożegnał 46 osób (Maciej Kaczanowski)
Na KUL mnóstwo osób traci pracę. Wszystko odbywa się po cichu. Uczelnia nie chce rozgłosu, by uniknąć odpraw przy zwolnieniach grupowych – napisał do nas jeden z zaniepokojonych pracowników.

O problemach finansowych uniwersytetu pisaliśmy już w lipcu. Uczelnia nie dostała rządowych pieniędzy na wkład własny do budowy nowej biotechnologii. Zdaniem Ministerstwa Finansów, powinien go pokryć KUL. Efekt? Zamiast planowanych 15 mln zł, uczelnia otrzymała niecałe 3 mln zł.

W ramach szukania oszczędności, na pierwszy ogień wytypowano do zwolnienia 12 nauczycieli akademickich, dla których KUL jest dodatkowym miejscem pracy. To m.in. senatorowie RP: rektor PWSZ w Chełmie Józef Zając i znany prawnik Henryk Cioch. Na uczelni rozpoczęła się \"analiza stanu i struktury zatrudnienia”.

Jak informuje rzeczniczka KUL Lidia Jaskuła, od 1 października do lutego wypowiedzenia otrzymało 23 pracowników administracyjnych i 6 naukowych. W tym czasie umowy wygasły (i nie zostały przedłużone) 14 osobom z administracji i 3 pracownikom naukowym. Łącznie od początku roku akademickiego uniwersytet pożegnał 46 osób.
Cięcia dotknęły m.in. Instytut Jana Pawła II. Jak napisała kilka dni temu \"Gazeta Wyborcza”, etaty straciła połowa pracowników – z ośmiu zostało czterech.

– W przypadku pracowników naukowych i dydaktycznych przyczynami wypowiedzenia były m.in. tzw. rotacja, czyli nieuzyskanie wyższego stopnia naukowego w czasie określonym przez przepisy prawa, niewskazanie KUL jako podstawowego miejsca pracy, brak godzin dydaktycznych do powierzenia danej osobie – wyjaśnia Jaskuła.

– W przypadku pracowników administracyjnych wypowiedzenia otrzymały osoby, dla których uczelnia nie miała pracy – dodaje. – Przykładem może być grupa remontowo-budowlana, której pracownicy byli zatrudnieni do określonych robót budowlanych, które albo już zostały zakończone, albo – zgodnie z przepisami – nie mogą być już wykonywane własnymi siłami.

Co dalej? – KUL nie planuje zwolnień, co nie oznacza, że nie mogą się zdarzyć pojedyncze przypadki wypowiedzeń – zapowiada Jaskuła. – Umowy zawarte na czas określony wygasają z terminem, na jaki zostały zawarte – nie będą przedłużane.

– Uczelnia zmuszona jest do korekty struktury zatrudnienia, między innymi z powodu zbyt niskiej dotacji z ministerstwa – koszty wynagrodzeń są wyższe niż dotacja – tłumaczy rzeczniczka.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama