Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

MŚ w narciarstwie w Val di Fiemme. Rekord wisi w powietrzu

Cztery medale wywalczone przed dwoma laty w Oslo to najlepszy jak do tej pory \"liczbowy” wynik reprezentantów Polski podczas mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym. Rekord jest zagrożony, bo w tym sezonie w świetnej dyspozycji jest Justyna Kowalczyk, a Kamil Stoch z kolegami też nie są bez szans. A mistrzostwa w Val di Fiemme zaczynają się już 20 lutego.
MŚ w narciarstwie w Val di Fiemme. Rekord wisi w powietrzu
Kamil Stoch (Marek Dybaś / Nowiny)
Biegaczka z Kasiny Wielkiej jest już tylko krok od zdobycia czwartej Kryształowej Kuli. Zdominowała rywalki w morderczym Tour de Ski, wygrywała w wielu innych zawodach i wypracowała sobie 425 pkt przewagi nad drugą w klasyfikacji pucharu świata Therese Johaug.

Tyle, że Puchar Świata nie jest w tym sezonie głównym celem Marit Bjoergen. Norweska dominatorka miała trochę problemów zdrowotnych, odpuściła TdS, ale tradycyjnie za punkt honoru postawiła sobie zdobycie worka medali na mistrzostwach świata.

Norweżki zabrały złoto

Johaug i Bjoergen, przebywające z kadrą na zgrupowania w Alpach w Saiser Alm, zostały poproszone przez dziennikarzy norweskiej telewizji NRK o wytypowanie podium w konkurencjach, w których będą uczestniczyły. Złote medale rozdzieliły między sobą, dla Kowalczyk zostawiając jedynie srebrne i brązowe krążki.

Polka nie przejmuje się jednak wysoki aspiracjami rywalek, tylko spokojnie trenuje we włoskim Livignio. – Po latach doświadczeń wiemy, że najlepiej biegam po treningach w tym miejscu. Przede wszystkim jest to miejscowość położona wysoko nad poziomem morza, od 1800 metrów do 2000. Poza tym fizjologicznie dobrze reaguję na pobyt tam. Parametry krwi po pobycie w Livigno zdecydowanie mi się poprawiają – mówi Justyna Kowalczyk na swojej oficjalnej stronie internetowej.

Bez odważnych deklaracji

Kowlaczyk, która przed dwoma laty zdobyła dwa srebrne i jeden brązowy medal, bardzo chciałaby nawiązać do swoich startów sprzed czterech lat, gdy miała w dorobku również nagrody z tego najcenniejszego kruszcu.

Podobne marzenia ma Kamil Stoch. Najlepszy polski skoczek w tym sezonie nie wygrał jeszcze co prawda ani jednego konkursu indywidualnego i unika składania odważnych deklaracji, ale w dalszym ciągu zalicza się do ścisłej światowej czołówki. Ba, zajmuje przecież świetne, piąte miejsce w klasyfikacji generalnej z minimalną stratą do trzeciej pozycji. Poza tym Stoch świetnie czuje się przecież na skoczni w Predazzo. Przed rokiem wygrał tutaj w konkursie będącym próbą generalną przed MŚ, wyprzedzając Gregora Schlierenzaura i Andersa Bardala. 25-latek z Zębu nie miałby z pewnością nic przeciwko temu, żeby w tym roku skład podium się powtórzył.

Czasami warto zrezygnować

– Uważam, że Kamila stać na medal w konkursie indywidualnym. To młody, ale już bardzo stabilny i dojrzały skoczek. Powinien poradzić sobie nawet w trudniejszych warunkach – mówi Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. – Oczywiście, zawodników, którzy mogą stanąć na podium jest znacznie więcej. Jak zawsze mocni są Austriacy, Norwegowie i Niemcy, wielką formę pokazują też Słoweńcy. No i ten niesamowity Simon Amman. Niby nie wygrywa, zdarzają mu się gorsze skoki, ale jak nikt inny potrafi trafić z formą na te jedne, jedyne zawody – dodaje były trener Adama Małysza.

To właśnie z występami Orła z Wisły związane są najpiękniejsze wspomnienia polskich kibiców z Val di Fiemme. Przed dziesięcioma laty 25-letni wówczas Małysz przeżywał kryzys formy, zrezygnował ze startu w dwóch konkursach poprzedzających MŚ i pojechał spokojnie potrenować na małą skocznię do Ramsau. Wrócił w wielkim stylu, dwukrotnie deklasując przeciwników w konkursach indywidualnych.

Pozostaje mieć nadzieję, że podobny efekt przyniesie wycofanie polskiej kadry z zawodów w Obersdorfie. Trener Łukasz Kruczek zdecydował, że na loty udadzą się juniorzy, którzy wywalczyli srebrne medale podczas MŚJ w Libercu, a pierwsza kadra pod jego wodzą uda się na treningi do Szczyrku.

Szansa jak nigdy

W tym sezonie mamy wreszcie to, na co czekaliśmy, od kiedy sukcesy zaczął odnosić Małysz – silną i wyrównaną kadrę. Stoch skacze bardzo daleko, ale po piętach depczą mu już Maciej Kot, Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Dlatego medal w drużynie wydaje się realny, jak nigdy.

– Wierzę, że tych chłopaków stać na to, żeby stanąć na podium – dodaje Tajner. – Jeszcze nigdy w historii ta szansa nie była tak duża, a do mistrzostw jest jeszcze przecież kilka dni, forma może wzrosnąć. Są szanse, że połączone siły skoczków i Justyny Kowalczyk przywiozą z Val di Fiemme więcej medali, niż kiedykolwiek wcześniej.
PROGRAM ZAWODÓW

Biegi narciarskie (kobiety), transmisje na żywo na antenie TVP2, Eurosport oraz w internecie na sport.tvp.pl: 21 lutego, godz.10.45 – sprint techniką klasyczną * 23 lutego, 12.45 – 15 km (7,5 km techniką dowolną, 7,5 km techniką klasyczną) * 24 lutego, 10 – sprint drużynowy techniką dowolną * 26 lutego, 12.45 – 10 km techniką dowolną * 28 lutego, 12.45 – sztafeta 4x5 km * 2 marca, 12.15 – 30 km techniką klasyczną.

Biegi narciarskie (mężczyźni), Eurosport: 21 lutego, 10.45 – sprint techniką klasyczną * 23 lutego, 14.15 – 30 km (15 km techniką dowolną, 15 km techniką klasyczną) * 24 lutego, 10 – sprint drużynowy techniką dowolną * 27 lutego, 12.45 – 15 km techniką dowolną * 1 marca, 13.30 – sztafeta 4x10 km * 3 marca, 12.30 – 50 km techniką klasyczną.

Skoki narciarskie, TVP1, Eurosport, sport.tvp.pl: 22 lutego, 16 – skocznia normalna, kobiety * 23 lutego, 17 – skocznia normalna, mężczyźni * 24 lutego, 17 – skocznia normalna, mikst * 28 lutego, 17 – skocznia duża, mężczyźni * 2 marca, 16.30 – skocznia duża, drużynowy mężczyzn.

GWIAZDY ATAKUJĄ

Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, jak mało która impreza tak dużej rangi, sprzyja kreowaniu wielkich gwiazd. Zawodnicy startują w kilku konkurencjach, często stają na podium i jako multimedaliści trafiają do świadomości kibiców. W tegorocznych zawodach wystartuje kilkunastu sportowców, mogących poszczycić się zdobyciem co najmniej dwóch krążków podczas jednych mistrzostw.

Najwięksi z wielkich to: norweski biegacz Peter Northug, jego rodaczka Marit Bjoergen i jej główna rywalka Justyna Kowalczyk oraz austriaccy skoczkowie: Andreas Kofler, Thomas Morgenstern i Gregor Schlierenzauer. Wszyscy nie tylko pięknymi zgłoskami zapisali się na kartach historii, ale też stają przed szansą, żeby jeszcze bardziej wyśrubować swoje osiągnięcia, bo zaliczają się do największych gwiazd również podczas tegorocznych mistrzostw.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama