Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Lublin: Kamery w urzędzie. Wszędzie

Kamery pojawiły się kilka dni temu w sekretariatach wojewody, wicewojewody i dyrektora generalnego Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego. Czy Wielki Brat jeszcze w inny sposób pilnuje pracowników lubelskich urzędów?
Lublin: Kamery w urzędzie. Wszędzie
W budynku przy ul. Spokojnej w Lublinie kamery rejestrują tylko obraz, głosu już nie (Wojciech Nieśpiałowski)
Kamery i ich instalacja kosztowały niespełna 2,9 tys. zł. - Tworzenie systemu, którego celem jest zapewnienie bezpieczeństwa klientom i pracownikom urzędu, rozpoczęło się w 2009 roku. Rozbudowywany jest on etapami, w miarę posiadanych środków – tłumaczy Kamil Smerdel rzecznik prasowy wojewody.

Kamery rejestrują tylko obraz – nie ma zatem mowy o podsłuchiwaniu rozmów. O tym, że wizyty w sekretariatach są nagrywane informują tablice na elewacji budynku Urzędu Wojewódzkiego. W przyszłości w gmachu przy ulicy Spokojnej zawisną kolejne kamery.

Kamery śledzą również, co dzieje się w Urzędzie Miasta w Lublinie. W sumie w budynkach przy ulicach: Okopowej, Lipowej, Leszczyńskiego w Trybunale Koronnym i Ratuszu jest zainstalowanych 58 kamer.

- Umieszczone są w ciągach komunikacyjnych i przy wejściach – mówi Joanna Bobowska z biura prasowego Urzędu Miasta. Podkreśla: - Nie chodzi o monitorowanie pracowników tylko pilnowanie bezpieczeństwa.

Monitoring to nie wszystko. W jednej z lubelskich dużych prywatnych firm zainstalowany jest program, który pozwala sprawdzić, co aktualnie pracownik ma na ekranie komputera. Można również zbadać, czym zajmował się dzień czy tydzień wcześniej.

- Przełożeni nie mają wglądu do poczty i rejestru połączeń z Internetem – zapewnia Bobowska. Tłumaczy, że takie dane są udostępniane w sytuacjach podejrzenia nadużycia. – Prowadzimy politykę zachowania prywatności pracowników i nie sprawdzamy ich prewencyjnie - mówi Bobowska.

Nieco inne rozwiązanie przyjął Urząd Marszałkowski. Nie ma tam programu sprawdzającego pocztę urzędników. Natomiast jest program, który sprawdza pliki – także prywatne - przechowywane przez pracowników na komputerach.

– Żeby uniknąć ściągania z Internetu filmów czy też przechowywania materiałów niestosownych, niedopuszczalnych czy karalnych – mówi Beata Górka, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego. Informatycy z UM mają dostęp do komputerów w celu zdalnej pomocy przy usuwaniu usterek.

Smerdel informuje, że poczta elektroniczna i komputery pracowników wojewody nie są monitorowane.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama