Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Wójt był TW o ps. \"Anna\". Straci stanowisko

Pierwszy w woj. lubelskim urzędujący wójt straci stanowisko, bo sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego. Kazimierz Sobieszek zataił, że przez kilka miesięcy był tajnym współpracownikiem kontrwywiadu wojskowego PRL.
Wójt był TW o ps. \"Anna\". Straci stanowisko
Pierwszy w woj. lubelskim urzędujący wójt straci stanowisko, bo sąd uznał go za kłamcę lustracyjnego (Jacek Świerczyński)
Wczoraj Sąd Apelacyjny w Lublinie rozpatrywał apelację wójta od niekorzystnego wyroku z grudnia ub. roku. Sąd Okręgowy w Lublinie doszedł wówczas do wniosku, że Sobieszek złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Orzekł, że nie może pełnić funkcji publicznej przez trzy lata. Adwokat samorządowca domagał się uchylenia orzeczenia. Bezskutecznie.

- Dowody nie pozostawiają wątpliwości, że lustrowany podjął tajną współpracę z organami Wojskowej Służby Wewnętrznej – stwierdziła wczoraj w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Barbara du Chateau. – Nie zachowały się jego meldunki, ale były one niszczone, gdy żołnierze przechodzili do rezerwy.

Sobieszek w oświadczeniu lustracyjnym z 2008 roku utrzymywał, że nie pracował ani nie współpracował z organami bezpieczeństwa PRL. Dopisał jednak, że w 1981 roku, przed końcem służby wojskowej, zgodził się na służbę w kontrwywiadzie wojskowym \"na wypadek wojny”.

Biuro lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej dotarło do dokumentów dotyczących służby Sobieszka w jednostce przy Szkole Lotniczej w Dęblinie. Wynikało z nich, że we wrześniu 1980 roku został zarejestrowany jako tajny współpracownik kontrwywiadu o ps. Anna. Wyrejestrowano go w kwietniu 1981 roku, kiedy wyszedł do cywila. Oficer kontrwywiadu oceniał go jako współpracownika zdyscyplinowanego, którego informacje były obiektywne i sprawdzały się.
Na przesłuchaniu wójt przyznał, że podpisał deklaracje o współpracy i co najmniej raz spotkał się z oficerem z kontrwywiadu.

- Sąd nie miał obowiązku oceniać czy przekazywane informacje komuś zaszkodziły, ale tylko stwierdzić czy doszło do tajnej współpracy oraz czy została ona zatajona w oświadczeniu lustracyjnym – stwierdziła sędzia du Chateau.

Sobieszek wysłuchał orzeczenia po czym wyraźnie przybity wyszedł z sali rozpraw. Nie chciał go komentować. Będzie musiał odejść ze stanowiska, ale ze względu na precedensowy charakter sprawy, nie wiadomo kiedy to nastąpi. Urząd Wojewódzki w Lublinie nie chciał wczoraj rozstrzygać tej kwestii.

- Do Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie nie wpłynęła żadna oficjalna informacja o prawomocnym wyroku stwierdzającym fakt złożenia przez wójta gminy Czemierniki niezgodnego z prawdą oświadczenia lustracyjnego – stwierdził Kamil Smerdel, rzecznik tego urzędu.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama