Podporucznik Daniel Pałka, absolwent wrocławskiego „Zmechu”, żołnierz zawodowy z 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej im. mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. „Zapory”, wojsko ma już we krwi. Sposób mówienia, ruchy, spokój i wytarty karabin beryl: 100-procentowy zawodowiec.
- W wojsku najważniejsze jest bezpieczeństwo. Zawsze szkolenie ogniowe czy taktyczne zaczynamy od odprawy, a podstawą jest kurs medyczny. Na polu walki każdy żołnierz musi umieć udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej. Podstawą OT jest współpraca w ramach sekcji, w której każdy może zdublować kolegę - tłumaczy podporucznik Daniel Pałka.
Co to jest ta sekcja? - To 12-osobowy zespół, składający się z dowódcy, strzelca, strzelca wyborowego, sapera, medyka, strzelca ciężkiego karabinu maszynowego, radiooperatora. Sekcje są mobilne: szybko atakują, by po chwili zniknąć - wyjaśnia podporucznik Daniel Pałka.
Medyk
Jedynymi ofiarami wymagające pomocy na poligonie w Nowym Dębie były dwa fantomy. Wykład z pierwszej pomocy prowadził szer. Piotr Rudko, w cywilu ratownik. - Uczymy żołnierzy pomocy w warunkach pola walki. Torby medyczne mamy identycznie wyposażone, jak ratownicy w cywilu. Jedyna różnica to stazy, czyli opaski zaciskowe do szybkiego tamowania masowego krwotoku. Na polu walki zawsze z pierwszą pomocą dla rannego musi przyjść najbliższy żołnierz, dlatego każdy w OT potrafi udzielić pomocy przedmedycznej. Ćwiczymy to do znudzenia - podkreśla szeregowy Piotr Rudko.
Jest jeszcze jedna zasada: - Medyk nie wejdzie, póki teren nie będzie czysty. Sekcja musi zabezpieczyć ogniem teren, aby mógł wejść medyk i rannego ewakuować. To także ćwiczymy.
Brawo, Tango, Alfa
Łączność jest podstawą działań każdej komórki OT. - Naukę zaczynamy o 9-liniwego Medevacu. Jest to kod do ewakuacji rannego, zawierający podstawowe dane. Medevac uruchamia procedurę medyczną na zapleczu - tłumaczy kapral Łukasz Mitura z 23 batalionu OT z Białej Podlaskiej. - Na początku nauka odbywa się po polsku, potem przechodzimy na angielski, zgodnie z standardami NATO - dodaje kapral Mitura.
Z biegiem czasu żołnierze OT uczą się nadawania komunikatów innego rodzaju - Pod ogniem trzeba mówić spokojnie, precyzyjnie przekazywać informacje. Dlatego stosujemy określone schematy meldunków - dodaje kapral.
Zapach prochu
Nad rozległym placem ćwiczeń unosi się wyraźny zapach prochu. Żołnierze nie próżnują na strzelnicy: dłuższe serie, pojedyncze wystrzały oraz huk detonujących granatów RPG bez przerwy rozlegają się w powietrzu.
- Strzelamy ile można. Nawet po nocach. Nierzadko wracamy na kwaterę tuż przed północą. Wojsko ma wiele zapału do ćwiczeń - mówi podporucznik Daniel Pałka.
Każdy żołnierz ma na wyposażeniu skomplikowane oprzyrządowanie celownicze: sprzęt nokto- i termowizyjny.
- To nie jest sprzęt tani, ani dostępny dla cywili. Celowniki czy okulary nokto- lub termowizyjne mają dożywotnią gwarancję. Jeżeli ulegną uszkodzeniu podczas ćwiczeń, wymieniamy na nowe - mówi Jacek Podwysocki, z Przemysłowego Centrum Optyki w Warszawie, wytwarzającego sprzęt do kierowania ogniem. Standardem są celowniki kolimatorowe. - Strzelanie z beryla wyposażonego w taki sprzęt optyczny przypomina grę komputerową, jest maksymalnie skuteczne na dystansie 100, 150 metrów - podkreśla podporucznik Pałka.
Grubszy „zwierz” w każdej sekcji to karabin maszynowy UKM 2000P. - To prosty, ale skuteczny sprzęt. Uczymy obsługi karabinu, usuwanie zacięć czy szybkiej wymiany lufy w razie przegrzania - tłumaczy st. chor. sztab. Adam Kłudka. - Wystarczy kilkanaście minut, aby żołnierz nauczył się obsługi broni. Każdy przechodzi takie przeszkolenie. Karabin UKM to najcięższa bron w każdej sekcji, skuteczny do 1500 metrów.
Żołnierze tłumnie oblegali stoisko radomskiego Łucznika. Ogromne zainteresowanie wzbudzał MSBS „Grot” (Modułowy System Broni Strzeleckiej - przyp. aut.). Pytaniom i przymiarkom nie było końca.
Sierżant, szuflada i zasłona dymna
Pułkownik Tadeusz Nastarowicz, dowódca 2. Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej, nie kryje zadowolenia z postępów szkoleniowych. - To już piąta tura szkolenia poligonowego w tym roku. Nie ukrywam, że wyjazd do Nowej Dęby zainicjowali sami żołnierze, bo tego poligonu nie było w planie szkolenia - mówi płk Tadeusz Nastarowicz. - Żołnierze są pełni zapału, chcą się szkolić. Szybko uczą się wojskowego rzemiosła. To dobry materiał na żołnierza, o wysokim morale.
Pod wrażeniem ćwiczeń w Nowej Dębie była szwedzka misja Gwardii Krajowej. - Jesteśmy pod wrażeniem rozmachu szkoleń oraz infrastruktury szkoleniowej na poligonie, a także sposobu w jaki szkoleni są żołnierze. Ponadto bardzo wysoko oceniamy zaangażowanie żołnierzy, dowódców i profesjonalizm instruktorów. Jesteśmy też pod wielkim wrażeniem sprzętu jakim dysponuje lubelska brygada, a także tempa i jakości procesu formowania brygady - powiedział mjr Carl Johan Sallnas ze Szwedzkiej Gwardii Krajowej.
Specjalnie dla nich przygotowano ćwiczenie taktyczne. Z lasu wyłoniła się sekcja WOT. Dwunastu ludzi ustawionych w szyku na „sierżanta” wyłoniło się z lasu. Wpadli w zasadzkę. Natychmiast przylgnęli do ziemi i odpowiedzieli ogniem. Poleciały granaty dymne. - Teraz wycofują się tak, aby nie wchodzić sobie w linię ognia. Ten pokaz jest przykładem sprawnego wycofania się z otwartego terenu w przypadku zasadzki i powrotu do bezpieczniejszego terenu - tłumaczy kpt. Damiana Stanula, oficer prasowy 2. LBOT. Szwedzi byli pod olbrzymim wrażeniem jakości wyszkolenia i bardzo krótkiego czasu formowania się 2. LBOT. Nie kryli zazdrości, bo nasi żołnierze mają nowy sprzęt. Lubelska brygada rozwija współpracę ze Szwedzką Gwardią Krajową już od ponad roku. W przyszłości planowane są wspólne szkolenia polskich i szwedzkich instruktorów, wymiana myśli i doświadczeń szkoleniowych związanych z obroną terytorialną.
Na koniec swoje możliwości w locie zaprezentował bojowy dron. Szwedzi ponownie nie kryli zazdrości. Ich ból duszy ukoiła świetna wojskowa grochówka.
![Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej. Ćwiczą, bo chcą być zawsze gotowi [zdjęcia] Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej. Ćwiczą, bo chcą być zawsze gotowi [zdjęcia]](https://static2.dziennikwschodni.pl/data/articles/xl-lubelska-brygada-obrony-terytorialnej-cwicza-bo-chca-byc-zawsze-gotowi-zdjecia-1751708357.jpg)













Komentarze