\"Aferą podręcznikową” w naszym regionie zajęła się prokuratura. Jak ujawniliśmy w poniedziałek jako pierwsi, szkoły dostają od wydawnictw laptopy, projektory czy netbooki. Ale w zamian zobowiązują się, że będą korzystać tylko z ich podręczników. To zobowiązanie jest kluczem do udowodnienia, czy to korupcja.
Przypomnijmy. Danych na temat \"prezentów” – powołując się na prawo dostępu o informacji publicznych – zażądała od gmin (szkół) fundacja Europejska Inicjatywa Obywatelska \"Polska bez korupcji”. My dotarliśmy do dokumentów dotyczących kilkudziesięciu szkół z naszego regionu. Co w nich jest? Faktury na drogi sprzęt z ponad 99-proc. rabatem. Wykazy, ile sprzętu i od jakich wydawnictw czy księgarni \"promocyjnie” kupiła szkoła – czasem nawet kilku laptopów i innych nowinek technologicznych, zwykle po 1 zł.
Są też umowy. Niektóre mówią tylko o darowiźnie czy użyczeniu sprzętu, oficjalnie bez słowa o podręcznikach. Choć – jak sprawdziliśmy w wykazach podręczników wybranych przez szkoły – są tam książki akurat tych wydawnictw, które przekazały sprzęt. W niektórych umowach zobowiązanie do korzystania z wybranych książek w zamian za \"prezenty” jest zapisane wprost.
Fundacja EIO w tej sprawie skierowała ponad 30 zawiadomień do prokuratur w całym kraju. Jak ustaliśmy, jedno dotyczyło szkół z powiatu biłgorajskiego.
– Fundacja wskazała, że jej zdaniem mogło dojść do popełnienia przestępstwa w związku z przekazaniem szkołom sprzętu przez firmy zajmujące się dystrybucją podręczników. Chodziło o cztery szkoły z powiatu biłgorajskiego, które kupiły lub otrzymały netbooki, projektory i radiomagnetofony – wyjaśnia Zbigniew Reszczyński, prokurator rejonowy w Biłgoraju.
Bo umowy nie były zobowiązujące
Śledczy podjęli tzw. postępowanie sprawdzające. – Zakończone odmową wszczęcia śledztwa z uwagi na brak znamion czynu zabronionego – informuje Reszczyński. – Nie ustalono uzależnienia przekazywania tych rzeczy od wyboru podręczników (decyzję prokuratury podtrzymał Sąd Rejonowy w Biłgoraju – red.).
Mówiąc wprost: nie było umów z jasno zapisanym zobowiązaniem. A gdyby takie były? – Wtedy byłaby podstawa do rozważenia, czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem – podkreśla Reszczyński.
W dokumentach dotyczących innych szkół z naszego regionu takie umowy są. Dlatego fundacja EIO szykuje kolejne zawiadomienia do prokuratur. Na efekty działań śledczych czeka również lubelski kurator oświaty. – Czy to działanie korupcyjne? Niech to rozstrzygnie prokuratura i sąd – mówi Krzysztof Babisz.
Tymczasem na podstawie analogicznych materiałów uzyskanych od fundacji EIO, Śląskie Kuratorium Oświaty zarządziło kontrolę w 67 szkołach. Wizytatorzy wybiorą się m.in. do szkół, które podpisały umowy z wydawnictwami.
Wydawnictwa przekupują szkoły? Prokuratura: sprawa nie jest prosta
Potrzebne są konkretne umowy – z zobowiązaniem do korzystania z podręczników w zamian np. za laptop dla szkoły. Dopiero wtedy prokurator może się zająć sprawą
- 28.02.2013 15:55

Reklama













Komentarze