Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Pszczółki" kontra Widzew Łódź, czyli starcie z zespołem nieprzewidywalnym

Dwa tygodnie przerwy na lepsze zgranie się z nową środkową i wyleczenie urazów. Koszykarki Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin pauzowały w ostatniej kolejce. W sobotę (godz. 19) powrócą na parkiet i zmierzą się z Widzewem Łódź
"Pszczółki" kontra Widzew Łódź, czyli starcie z zespołem nieprzewidywalnym
Dajana Butulija nie wystąpi w sobotnim meczu z Widzewem Łódź

Autor: MICHAŁ PIŁAT/AZS UMCS LUBLIN

Lublinianki rozgrywają obecnie mini-serię domowych spotkań – na początku grudnia pokonały u siebie Sunreef Yachts Politechnikę Gdańską, co było ich drugim zwycięstwem z rzędu. Teraz czeka je starcie z nieobliczalnym Widzewem Łódź, a za tydzień do Lublina przyjedzie wymagający rywal z ligowej czołówki, czyli Arka Gdynia.

Akademiczki miały dwa tygodnie na treningi. W pierwszym z nich dostały od szkoleniowca kilka dni wolnego. Przygotowywały się też indywidualnie, żeby podleczyć drobne urazy. Wiadomo, że w sobotnim spotkaniu na parkiecie nie pojawi się Dajana Butulija. Serbka ma uszkodzone więzadła w kostce i potrzebuje czasu, żeby dojść do siebie.

– Normalnie taka kontuzja wymaga sześciu tygodni rehabilitacji. Nam uda się jednak to zrobić szybciej, ale nie na tyle szybko, żeby Dajana zagrała w tym meczu – tłumaczy Wojciech Szawarski, trener Pszczółki Polski Cukier AZS UMCS Lublin.

Butulija na pewno przydałaby się drużynie w najbliższym pojedynku. Widzew Łódź jest o tyle nieprzewidywalnym zespołem, że potrafi przegrać z przeciwnikiem z dołu tabeli, ale też stoczyć wyrównany bój z jednym z ligowych potentatów. Podopieczne Elmedina Omanicia mają na swoim koncie porażkę, chociażby, z Enea AZS Poznań. Jednak łodzianki potrafiły postawić się Wiśle, a ostatnio wygrały nawet ze Ślęzą Wrocław (92:80).

Duża w tym zasługa Dominique Wilson, która dołączyła do zespołu z Łodzi w trakcie sezonu. Amerykanka popisała się najlepszym indywidualnym występem w EBLK – zdobyła 38 punktów. Rozgrywająca dobrze dogadywała się także z rezerwową środkową Kataryną Vucković. Serbka dorzuciła 25 punktów.

– Bardziej jestem zaskoczony postawą Ślęzy w tym meczu. Widzew pokazał, że jest bardzo solidnym zespołem, ma dużo indywidualności i może wygrać z każdym w lidze – dodaje lubelski szkoleniowiec.

Po ostatnim meczu opiekun łódzkiej drużyny mógł odetchnąć z ulgą. Pierwsza rozgrywająca, która trafiła do Widzewa – Raigyne Moncrief – rozegrała tylko jedno spotkanie w barwach klubu. Potem odmówiła gry, tłumacząc się potrzebą leczenia kontuzji. Więcej na polskich parkietach już się nie pojawiła.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama