Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Niektóre ulice jak tor przeszkód. Codziennie zgłoszenia o uszkodzonych kołach

W Miejskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych co noc grzeje się kocioł z masą asfaltową. Mimo to, jazda niektórymi ulicami nadal przypomina pokonywanie toru przeszkód
Niektóre ulice jak tor przeszkód. Codziennie zgłoszenia o uszkodzonych kołach
Skrzyżowanie ul. Sienkiewicza z Kolejową. Aby pokonać wyrwy w asfalcie kierowcy muszą się zatrzymywać

Autor: Jacek Barczyński

Nie ma dnia, aby chełmscy policjanci nie przyjmowali zawiadomień o uszkodzonych kołach czy zawieszeniach. – Tylko do połowy stycznia mieliśmy już 23 takie zgłoszenia – mówi Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. – W takich przypadkach funkcjonariusze sporządzają dokumentację, aby poszkodowani mogli przedstawić ją swoim ubezpieczycielom. Ponadto informację o kolejnych takich przypadkach przekazujemy zarządcom dróg.

Z doświadczeń policji, ale też oceny drogowców, wynika że najbardziej dziurawe ulice w mieście to Rejowiecka, Włodawska, Rampa Brzeska i Al. Przyjaźni, czyli niemal cały odcinek krajowej „dwunastki” w granicach Chełma.

Niedawno Jakub Banaszek, prezydent Chełma apelował do mieszkańców: – Jeśli zobaczycie nowe ubytki, dziury to proszę o informację do Urzędu Miasta lub MPRD.

Dziury w dogach można też zgłaszać prezydentowi na jego Facebooka lub emailem: [email protected]. – Poradzimy sobie, ale proszę o cierpliwość. Mamy ograniczone zasoby i przede wszystkim ogromne braki w infrastrukturze technicznej – mówił Banaszek. – Ubytki będą wypełniane sukcesywnie.

Mimo niesprzyjających warunków pogodowych ekipy remontowe już można spotkać na chełmskich ulicach. – Naturalną koleją rzeczy nie możemy pojawić się wszędzie tam, gdzie nasza obecność jest pożądana – tłumaczy Andrzej Serafin, nowy prezes MPRD. – Na początek staramy się zabezpieczyć największe ubytki w nawierzchniach. Stawką jest poprawa bezpieczeństwa w ruchu. Dlatego nie oglądamy się na estetykę wykonywanych prac. Na to jeszcze będzie czas.

Prezes Serafin objął w zarząd spółkę z ponad milionowym długiem i zdezelowanym sprzętem. Zdarzyło się na przykład, że skierowany do odśnieżania samochód jeszcze nie zdążył wyjechać z bazy, a już zgubił pług. Teraz prezes trzyma kciuki, aby wiekowe kotły, w których grzany jest asfalt, nie odmówiły posłuszeństwa.

– Tej zimy wychodzą na jaw wieloletnie zaniedbania w utrzymaniu drogowej infrastruktury – mówi Serafin. – Potrzeba czasu i pieniędzy żeby się z nimi uporać. W obecnej sytuacji robimy, co możemy.


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama