W pierwszym meczu rozgrywanym w Rzymie górą była Roma, która wygrała 2:1. Natomiast w rewanżu regulaminowe 90 minut zakończyło się wygraną w takim samym stosunku Portugalczyków i do wyłonienia ćwierćfinalisty potrzebna była dogrywka. A w niej polscy sędziowie musieli rozstrzygnąć dwie kluczowe dla losów spotkania kwestie. Najpierw w 117 minucie po analizie powtórek przyznano rzut karny dla gospodarzy, który na gola zamienił Alex Telles. Chwilę potem „jedenastkę” mogła otrzymać Roma.
Moussa Marega będąc w polu karnym spowodował upadek Patricka Schicka. Cakir jednak nie zareagował, a po konsultacji z sędziami VAR nie zdecydował się nawet na obejrzenie powtórki. W efekcie rzymianie pożegnali się z Ligą Mistrzów. Po spotkaniu James Palotta, prezes Romy nie krył oburzenia.
– Prosiliśmy o VAR w Lidze Mistrzów, po tym jak rok temu zostaliśmy skrzywdzeni w półfinale, a mimo jego obecności zostaliśmy okradzeni. Powtórki pokazały, że Schick był faulowany, a sędzia nie zrobił nic. Mam dosyć tego g... Brak mi słów – czytamy wypowiedź Amerykanina na oficjalnej stronie Romy. – Ta sytuacja boli, bo to błąd ludzki – zaznaczył z kolei Daniele De Rossi. – Dostałem wymijające odpowiedzi od arbitrów, gdy pytałem o ich decyzję – dodał kapitan zespołu.
Polskich sędziów broni natomiast Rafał Rostkowski, który przyznał, że Polacy wykonali bardzo dobrą pracę. – Sędziowie VAR w tej sytuacji nie wezwali Cakira. I bardzo dobrze. Moim zdaniem w tej sytuacji raczej nie było faulu, a już z pewnością sędzia nie popełnił tutaj tzw. jasnego i oczywistego błędu – wytłumaczył Rostkowski w rozmowie ze Sport.pl.
Paweł Gil współpracuje z lubelskim urzędem miasta. Pełni m.in. rolę pełnomocnika prezydenta miasta Lublin ds. opracowania i wdrożenia strategii rozwoju piłki nożnej w Lublinie.













Komentarze