Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Droga wodna E-40 to droga donikąd. Naukowcy: Bug jest zagrożony

Budowa drogi wodnej, która ma połączyć Bałtyk z Morzem Czarnym, spowoduje dużą ingerencję w środowisko, zwłaszcza w regionie rzeki Bug – alarmują naukowcy
Droga wodna E-40 to droga donikąd. Naukowcy: Bug jest zagrożony

Autor: ratujmyrzeki.pl

O projekcie odtworzenia szlaku wodnego E-40 mówi się od wielu lat, a Lubelszczyzna jest nawet partnerem tego projektu. Czym jest E-40? To międzynarodowa droga wodna, która ma połączyć Bałtyk z Morzem Czarnym.

W Polsce miałaby biec wzdłuż Bugu, a następnie Wisłą. Zwolennicy budowy szlaku podkreślają, że na znaczeniu zyskałaby wówczas żegluga śródlądowa. Ale z opublikowanego właśnie raportu polskich naukowców wynika, że budowa kanału spowodowałaby znaczne straty w przyrodzie i przyczyniłaby się do susz, zwłaszcza w regionie Bugu.

Bug to jedna z ostatnich nieuregulowanych dużych rzek w Europie, o unikatowych walorach przyrodniczych. Kluczową rolę odgrywają cyklicznie zalewane przez rzekę rozległe łąki i lasy łęgowe oraz mokradła. Te coraz rzadsze w Europie siedliska zamieszkuje ponad 100 gatunków motyli i 158 gatunków ptaków lęgowych, w tym liczne rzadkie gatunki chronione oraz zagrożone wyginięciem. 

– Plany budowy drogi wodnej E40 zakładają wybudowanie wzdłuż rzeki sztucznego kanału. W każdym z trzech proponowanych wariantów wywarłby skrajnie niekorzystny wpływ na stosunki wodne w regionie – nie ma wątpliwości Jarosław Krogulec z Koalicji Ratujmy Rzeki, pracownik Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków w Lublinie.

Autorzy raportu wskazują, że eksploatacja kanału, a przede wszystkim napełnianie śluz na potrzeby ruchu barek, wymaga pobierania z pobliskich rzek olbrzymich ilości wody (od około 11 do 13,7 metrów sześciennych na sekundę). Tymczasem według wyliczeń naukowców w Wieprzu, Tyśmienicy, Bystrzycy i Wildzewody na takie przedsięwzięcie jest zbyt mało, nawet gdyby pobierać ją z kilku rzek jednocześnie.

Najpoważniejsze konsekwencje miałoby jednak zasilanie śluz wodą z Bugu. – Oznaczałoby to znaczny ubytek wody i drastyczną zmianę reżimu przepływów w rzece, zwłaszcza w okresach suszy – tłumaczy dr Mateusz Grygoruk z Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, współautor analizy. I wylicza, że w takiej sytuacji okresy wylewu rzeki będą o 17,5 proc. krótsze. – A częstotliwość susz w regionie wzrośnie o 172 proc. – alarmuje.

– Obniżenie poziomu wód podziemnych oraz zmniejszenie częstotliwości wylewów Bugu na rozległe obszary zalewowe miałoby negatywny wpływ na przyrodę regionu, którego znakiem rozpoznawczym są torfowiska i podmokłe łąki – zwraca z kolei uwagę dr Ewa Jabłońska z Uniwersytetu Warszawskiego, kolejna z autorek badania.

Powstanie szlaku E-40 może pochłonąć 30 mld złotych. 45 proc. drogi jest planowane na Ukrainie, a pozostałe 55 proc. – po połowie – w Polsce i na Białorusi. Przeciwko drodze wodnej E40 protestują też organizacje ekologiczne naszych wschodnich sąsiadów.

Trzy opcje poprowadzenia kanału

wariant 1 Wzdłuż Bugu aż do jego ujścia do Narwi (nieopodal leżącego na północ od Warszawy Jeziora Zegrzyńskiego);
wariant 2 Wzdłuż Bugu, potem równolegle do Wilgi aż po Wisłę;
wariant 3 Wzdłuż Bugu, potem równolegle do Wieprza i dalej do Wisły.

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama