Pechowy fotoradar stoi przy wjeździe do Ciecierzyna od strony Lublina. Niedaleko tego miejsca jest zjazd z drogi ekspresowej, dlatego nie wszyscy kierowcy zdejmują nogę z gazu na czas. Urządzenie już dwukrotnie było uszkodzone – po raz pierwszy ciężarówka uderzyła w nie pod koniec maja 2018 r., a w grudniu ub. r. to samo zrobił kolejny pojazd.
Na początku maja tego roku urządzenie po raz trzeci wróciło na swoje stałe miejsce. Fotoradar ponownie spłatał figla kierowcom. – Dzisiaj (w środę – dop. red.), podróżując trasą Lublin-Lubartów około godz. 16.15 fotoradar zrobił mi zdjęcie. Bardzo mnie to zdziwiło, ponieważ w miejscu tym jest ograniczenie do 70 km/h, a ja jechałem poniżej tej prędkości – około 65 km/h. Zapytałem przez CB radio i jakiś inny kierowca powiedział, że jego sfotografował przy 40 km/h. Ktoś inny mówił, że ten fotoradar od samego rana strzela fotki bez powodu – napisał do nas Czytelnik.
Jak przekazał nam Główny Inspektorat Transportu Drogowego, fotoradar faktycznie uległ awarii – pojawił się błąd w jego oprogramowaniu. Na czas naprawy został on wyłączony z użytkowania, ale nie wiadomo, jak długo pozostanie niesprawny.
Co z kierowcami, którzy w środę zdążyli już znaleźć się na zdjęciach z fotoradaru? – Kierujący, którzy poruszali się z dozwoloną w miejscu pomiaru prędkością nie mają powodów do obaw – czytamy w odpowiedzi przesłanej nam przez GITD.














Komentarze