Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Przed Azotami Puławy dwa kolejne spotkania o brązowy medal Mistrzostw Polski

Rywalizacja puławian z MMTS Kwidzyn powoli zaczyna wkraczać w decydującą fazę. Dzisiaj oba zespoły rozegrają o godz. 18 trzeci mecz. W niedzielę o 17 spotkają się ponownie. Niewykluczone, że brązowego medalistę poznamy już w niedzielny wieczór.
Przed Azotami Puławy dwa kolejne spotkania o brązowy medal Mistrzostw Polski
(JACEK ŚWIERCZYŃSKI)
Warunkiem jest odniesienie przez którąś z drużyn dwóch zwycięstw. Na tym etapie gra się do trzech wygranych. W tej chwili stan rywalizacji jest remisowy (1-1). Kwidzynianom udało się sprawić niespodziankę w pierwszym spotkaniu w Puławach, gdzie pokonali Azoty 29:25. Na szczęście gospodarze wyciągnęli wnioski z tej porażki i w niedzielę wygrali 30:29. Gdyby było inaczej, nie mieliby po co jechać do Kwidzyna. Dla tak wyrównanych zespołów, jak Azoty i MMTS, własna hala jest dodatkowym wsparciem. Wielokrotnie przekonywali się o tym zawodnicy Azotów. W tej chwili na ósmego zawodnika, w postaci wsparcia rodzimych kibiców, liczyć mogą kwidzynianie. Na trybunach zasiądą także fani z Puław. Będą wspierać swój zespół zarówno w sobotnim, jak i niedzielnym spotkaniu. Wartość medalu znają szczypiorniści MMTS. W dorobku klubu są już trzy krążki mistrzostw Polski. Okazało się, że drużyna prowadzona przez trenera Krzysztofa Kotwickiego potrafi rozgrywać mecze o stawkę. Przekonaliśmy się o tym już w pierwszym spotkaniu. Goście szybciej opanowali nerwy i emocje. Dawno nie widzieliśmy tak spiętych graczy Azotów. Taka postawa przełożyła się na niepotrzebne straty i nadziewanie się na szybkie kontry. – Nie możemy tak grać w kolejnych meczach – mówi Piotr Masłowski, rozgrywający Azotów. – Popełniliśmy wtedy aż 21 prostych błędów. Do tego, około 42 minuty, po prostu stanęliśmy. Wykorzystali to rywale, błyskawicznie nas kontrując. Taką dużą ilością strat spokojnie można obdzielić trzy, a nawet cztery spotkania. Azoty pojadą do Kwidzyna w komplecie. – Zabieramy identyczny skład, który wystąpił w meczach na naszym parkiecie – mówi drugi trener Piotr Dropek. – Celem jest wygranie przynajmniej jeden raz. Puławianie udowodnili, że umieją grać na parkiecie MMTS. Raz było to w rozgrywkach ligowych i raz w ćwierćfinale Pucharu Polski. – Górą będzie ten, kto zachowa spokój i będzie bardziej skuteczny – twierdzi Dropek. – Zwycięzcę może wyłonić jedna, dwie dobre interwencje bramkarza, lepsza dyspozycja rzutowa. – Skoro Kwidzyn mógł raz wygrać w Puławach, to nas też stać na zwycięstwo na ich parkiecie – twierdzi skrzydłowy Przemysław Krajewski.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama