Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Ratownicy medyczni chcą przenośnych detektorów tlenku węgla w karetkach

Społeczny Komitet Ratowników Medycznych zaapelował do władz wojewódzkich o doposażenie karetek w przenośne czujniki tlenku węgla.
Ratownicy medyczni chcą przenośnych detektorów tlenku węgla w karetkach
- Aktualnie wyposażenie ambulansów w przenośne detektory tlenku węgla należy do rzadkości. Dlatego apelujemy o podjęcie działań prewencyjnych zapobiegających zatruciom wśród członków zespołów ratownictwa medycznego - mówi Adrian Stanisz ze Społecznego Komitetu Ratowników Medycznych. W samochodach ratowniczo-gaśniczych straży pożarnej takie czujniki są w standardowym wyposażeniu, ale w karetkach nie są one obowiązkowe. Sprawa nabrała rozgłosu, po tym jak troje ratowników medycznych z Krakowa zatruło się czadem podczas interwencji. Po tym zajściu, dyrekcja Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego zdecydowała się na zakup detektorów do wszystkich swoich ambulansów. A jak z tlenkiem węgla radzą sobie lubelscy ratownicy? - Już od kilku lat wszystkie zespoły ratownictwa medycznego Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Lublinie dysponują czujnikami czadu - zapewnia Barbara Grzywaczewska, asystent dyrektora lubelskiego pogotowia. Również ratownicy z Białej Podlaskiej mają na stanie takie detektory. - Obecnie, wszystkie karetki jakimi dysponujemy, a jest ich 13, mają czujniki - potwierdza Roman Filip, dyrektor bialskiej stacji pogotowia ratunkowego. - Urządzenie przypomina latarkę. O stężeniu czadu informuje sygnałem świetlnym i dźwiękowym - tłumaczy. Decyzję o zakupie detektorów podjął właśnie Alfred Furlepa, dyrektor Samodzielnej Publicznej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Zamościu. - Do tej pory żadna z 11 karetek nie posiadała takiego sprzętu, ale w związku z doniesieniami o zatruciach ratowników z Krakowa postanowiłem doposażyć nasz zespół - mówi dyr. Furlepa. Wkrótce urządzenia trafią również do Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie. - Jeszcze nie wiemy czy wszystkie ambulanse dostaną czujniki, to będzie zależało od kosztów - komentuje Tomasz Kazimierczak dyrektor chełmskiej stacji.Karetki w Lubartowie oraz Puławach detektorów nie posiadają i raczej to się nie zmieni. - Na przestrzeni 15 lat swojej pracy zawodowej nie spotkałem się z przypadkiem zatrucia czadem załogi pogotowia. A pacjenta na zaczadzenie można zbadać inną metodą, pobierając krew na zawartość hemoglobiny tlenkowęglowej - tłumaczy lek. med. Tadeusz Taracha, ordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Puławach. Joanna Kozłowiec, rzecznik szpitala w Białej Podlaskiej przyznaje, że zatrucia ratowników zdarzają się sporadycznie. - Ostatni taki przypadek odnotowaliśmy kilka lat temu. Natomiast, co do innych zaczadzonych pacjentów, to na przestrzeni ostatnich 2 miesięcy hospitalizowanych było ok. 10 osób - precyzuje Kozłowiec. Apel ratowników poparł m.in. Minister Pracy i Polityki Społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz. - Wojewoda Lubelski poleciła Wydziałowi Zdrowia podjęcie stosownych działań - informuje Magdalena Rejnowska z LUW. Chodzi m.in. o weryfikację czy zespoły ratownictwa medycznego posiadają przenośne detektory tlenku węgla. - W przypadku ich braku urząd sugeruje doposażenie - dodaje Rejnowska.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama