Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kujawiak Stanin ma przed sobą mecze prawdy

Prezes Kujawiaka Stanin Kamil Tronowski: jeszcze nigdy na tym etapie rozgrywek nie mieliśmy tylko trzech strzelonych goli.
Kujawiak Stanin ma przed sobą mecze prawdy
W sierpniu, w 2. rundzie Pucharu Polski, Kujawiak Stanin pokonał Ar-Tig Huta Dąbrowa po rzutach karnych 5:4. Jak będzie w weekend w lidze?

Autor: Kujawiak Stanin/Facebook

Powiedzieć, że drużynie ze Stanina się ostatnio nie wiedzie, to nic nie powiedzieć. Do tej pory piłkarze Kujawiaka wywalczyli zaledwie jeden punkt i strzelili tylko trzy gole.

Trudno się w tej sytuacji dziwić, że po ośmiu kolejkach zajmują ostatnie miejsce w tabeli bialskiej klasy okręgowej. Do Tytana Wisznice i beniaminka Ar-Tig Huta Dąbrowa zespół prowadzony przez Piotra Madeja traci trzy „oczka”.

Dlaczego w tym sezonie Kujawiak prezentuje się tak słabo? – Przede wszystkim zostaliśmy osłabieni kadrowo – przekonuje Michał Skwarek, członek zarządu klubu. Zespół opuścił trener Piotr Ciejak, Dawid Syryjczyk odszedł do Tytana Wisznice, Daniel Osiak zasilił Bizona Jeleniec, a bramkarz Bartosz Żmudziński przeniósł się do grającego w chełmskiej klasie okręgowej Bugu Hanna.

Wprawdzie do ataku przyszedł Krystian Kender ale to dopiero 19-latek, który ostatnio występował w Perle Dwornia na poziomie B klasy. Tak naprawdę jedynym zawodnikiem z nowych graczy, który wcześniej grał w lidze okręgowej i był w treningu jest pozyskany z Unii Krzywda bramkarz Jakub Dadasiewicz. – Przed startem rozgrywek udało nam się namówić na powrót do drużyny Arka Gajowego, Mariusza Gajownika, Patryka Gajdę, Mateusza Mućkę. Na ostatnim spotkaniu z LZS Dobryń mieliśmy do dyspozycji 18 ludzi – mówi członek zarządu. – Niestety ilość nie przekłada się w jakość – dodaje Kamil Tronowski, prezes Kujawiaka.

Jakość graczy to pierwsza składowa słabych wyników. Nic dziwnego, zespół tylko raz spotyka się na wspólnym treningu. Dzieje się tak w piątek wieczorem, dwa dni przed każdym meczem ligowym.

– Jesteśmy realistami. Więcej treningów i w innym terminie nie wchodzi w grę. Zawodnicy pracują, uczą się, nie sposób się zebrać – tłumaczy Michał Skwarek. Druga przyczyna to brak szczęścia. – Niektóre mecze po prostu przegrywaliśmy dość nieszczęśliwie – przyznaje prezes. – Z Borem Dąbie już w pierwszej połowie powinniśmy prowadzić 3:0, a było zaledwie 1:1. Straciliśmy gola z rzutu karnego i ostatecznie przegraliśmy 2:3. Z Granicą Terespol nie wykorzystaliśmy trzech tzw. setek. Rywal przyjechał tylko w 11-osobowym składzie i wygrał 1:0. W Milanowie mieliśmy przestrzelonego karnego. Z kolei w Kąkolewnicy obok nosa przeszły nam trzy kolejne „setki”, z których jedną niemal cudem wyjął bramkarz Gromu. Jedynie w ostatnim spotkaniu z LZS Dobryń dostaliśmy pięć goli – analizuje Tronowski.

Ostatnia pozycja nie załamuje piłkarzy. Przed Kujawiakiem dwa mecze prawdy, praktycznie o podwójną stawkę. W ten weekend zagra u siebie z Ar-Tig Huta Dąbrowa, w kolejny na wyjeździe z Tytanem Wisznice. – Zmobilizowałem wszystkich zawodników. Z tego, co wiem to tylko jednego piłkarza nie będzie na meczu z beniaminkiem z Huty Dąbrowa. Jeśli w obu spotkaniach zainkasujemy komplet punktów to spokojnie opuścimy ostatnie miejsce w tabeli. A właśnie na to wszyscy czekamy. Wierzę, że w końcu odbijemy się od dna – zapowiada Tronowski.

(grom)


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama