Spór między mieszkańcami wspólnoty przy ul. Związkowej 20, a lokatorami mieszkającymi w sąsiednich wspólnotach przy ulicach Kisielewskiego i Mackiewicza trwa od przynajmniej roku.
Poszło o prowizoryczną drogę (miasto nie zobowiązało dewelopera do zrobienia solidnego dojazdu) prowadzącą do ulicy Związkowej. Rok temu administracja Związkowej 20 zaczęła stawiać ogrodzenie, które – według sąsiadów – uniemożliwi im wyjazd. Sprawę bada sąd, a mieszkańcy nadal się kłócą – nawet dzieci przeganiają się ze \"swoich” piaskownic.
– Sąsiedzi zajmują nasze miejsca parkingowe. Im nikt przejazdu nie zagradza, sąd nakazał zostawić 6 metrów i my to zrobiliśmy – tłumaczy Bogumiła Stolarczyk prezes firmy DAD \"Adrem”, która zarządza nieruchomością przy ul. Związkowej 20.
– Kilka razy występowaliśmy o polubowne załatwienie sprawy. Jeśli ktoś twierdzi, że kolejne trzy słupki, które miałyby tam stanąć, nie zagrodzą dojazdu, to nie mówi prawdy – stwierdza Zbigniew Kołbuś, prezes firmy Lub-Kom, zarządzającej kilkoma blokami przy Kisielewskiego.
I właśnie przez te trzy słupki w ubiegłą środę popłynęła krew. Jeden z robotników montujących ogrodzenie został pobity. Relacje mieszkańców różnią się.
Jedna z wersji: sprawcą był tapicer, który po wykonaniu zlecenia wyszedł z domu i zorientował się, że nie może odjechać, bo robotnicy postawili słupki. Wściekły mężczyzna uderzył jednego z robotników drągiem lub kijem bejsbolowym. Miał też ruszając samochodem poturbować innego pracownika.
Policja ustaliła, że robotnik robił słupkom zdjęcia telefonem komórkowym, bo ciągle ktoś je wyrywa.
– Po ch… to robisz! – krzyknął kierowca stojącego obok samochodu. Uderzył robotnika w twarz i wyrwał mu telefon. Wtedy na odsiecz ruszyli koledzy pobitego. Odebrali aparat, ale napastnik wyrwał się, wskoczył do samochodu i odjechał. Miał pecha – świadkowie zapamiętali jego numery rejestracyjne.
– 40-letni mężczyzna dostał policyjny dozór i zarzut kradzieży rozbójniczej. Grozi mu za to do 10 lat więzienia – mówi Janusz Wójtowicz z lubelskiej policji.
Karetka pogotowia zabrała pobitego do szpitala. – Ojciec stracił przytomność. Ma ślady na twarzy, leży teraz w domu. Na szczęście okazało się, że nie ma złamań – opowiada pan Damian, szef firmy stawiającej ogrodzenie.
Jak skończy się spór? W piątek jeden z mieszkańców wspólnot przy Kisielewskiego miał w imieniu innych lokatorów roznosić sąsiadom ze Związkowej 20 zaproszenia na \"rozmowy ostatniej szansy”. Proponuje dokładanie się do m. in. odśnieżania i remontów drogi i dodatkowo opłatę za sam przejazd.
Po głowie za ogrodzenie. Przez słupki popłynęła krew
Mieszkańcy z ulic Związkowej, Kisielewskiego i Mackiewicza kłócą się o ogrodzenie. Pobity został robotnik stawiający słupki.
- 17.06.2013 17:22

Reklama













Komentarze