Na początku czerwca wójt Janowca Tadeusz Kocoń zawiesił Leszka Bińczaka w obowiązkach dyrektora. We wtorek dyscyplinarnie zwolnił go z pracy.
– Do gminy zaczęły docierać sygnały o coraz częstszych przypadkach zachowań nielicujących z godnością zawodu nauczyciela, będących następstwem nadużywania alkoholu – pisze w uzasadnieniu zarządzenia wójt Janowca.
– Są świadkowie i pisemne oświadczenia. To są fakty, których nie można było tolerować – tłumaczy swoją decyzję Tadeusz Kocoń.
W uzasadnieniu można również przeczytać, że podczas wrześniowego spotkania towarzyskiego dla radnych, współpracowników i pracowników gminy, doszło do: \"zastraszania fizycznego innych uczestników spotkania”, \"lżenia słownego współpracowników”, a nawet \"wyrażania woli odbycia innej czynności seksualnej z uczestniczącymi w spotkaniu kobietami”.
Kolejnych wybryków dyrektor miał dopuścić się podczas niedawnej pikiety mieszkańców, którzy protestowali przeciwko jego zawieszeniu. Według wójta, Bińczak był inspiratorem pikiety, której uczestnicy chcieli siłą wedrzeć się do budynku urzędu, żeby wywieźć wójta na taczce.
– Nawet po zawieszeniu dyrektora zaczęły napływać sygnały o jego niemoralnym zachowaniu – mówi Kocoń i dodaje: Mam świadków i dowody, które przedstawię w sądzie pracy, jeśli pan Bińczak zechce nas pozwać.
Dlaczego w takim razie, pomimo wcześniejszych sygnałów o niemoralnym prowadzeniu się dyrektora,
wójt zareagował tak późno? – Bo to sprawa delikatna, chodzi przecież o sprawy obyczajowe. To trwało i narastało od dawna. Nie chciałem tego upubliczniać – tłumaczy Kocoń.
– Uzasadnienie do zarządzenia jest w mojej ocenie kompilacją półprawd, kłamstw, oszczerstw i pomówień – broni się Leszek Bińczak. – Czy pracownik, który ma problem z alkoholem, na przestrzeni 30 lat pracy mógł być na zwolnieniu lekarskim tylko 3 dni? Czy dyrektor szkoły, który otrzymał 4 nagrody od organu prowadzącego w ciągu 7 lat pracy, może być alkoholicznym, molestującym pracownice potworem? Mój problem sprowadza się do jednego. Odmówiłem wójtowi realizacji jego polityki kadrowej w gminie prowadzonej w duchu kumoterstwa, nepotyzmu i kolesiostwa – tłumaczy dyrektor. I zapowiada, że będzie bronić swojego dobrego imienia w sądzie.
Sprawą konfliktu między wójtem i dyrektorem zajęło się też do Kuratorium Oświaty w Lublinie. Sprawę zawieszenia dyrektora kuratorium zaopiniowało negatywnie. Sprawę bada również wojewoda.
Szanowni Czytelnicy.
Dla części z Państwa problem związany z konfliktem pomiędzy Wójtem Gminy Janowiec, Panem Tadeuszem Koconiem, a mną odwołanym z funkcji dyrektorem Zespołu Szkół nr 1 w Janowcu nie jest problemem nowym. W Dzienniku Wschodnim ukazywały się już artykuły (niektóre mocno komentowane, co mnie niezmiernie cieszy) dotyczące tego event\'u oświatowo – politycznego (?) na miarę Gminy Janowiec.
W związku z kolejną zmianą strategii Pana Wójta wobec mojej skromnej osoby czuję się zobowiązany do złożenia wyjaśnień, które być może przybliżą Państwu sedno sprawy i pozwolą zrozumieć, że \"Białoruś” nie jest terminem czysto geograficznym, ale pewnym sposobem myślenia niektórych samorządowców – szczególnie w tzw. \"terenie.”
Otóż Wójt Gminy Janowiec – Pan Tadeusz Kocoń uznał w swojej nieskończonej mądrości, że nie będzie sobie dalej zaprzątał głowy rozpętaną przez siebie akcją pozbycia się mnie z wykorzystaniem Komisji Dyscyplinarnej dla Nauczycieli przy Wojewodzie Lubelskim, która miała uzasadnić (w Jego ocenie) moje zawieszenie w pełnieniu obowiązków dyrektora, poszedł dalej i rozwiązał ze mną stosunek pracy na podstawie art. 38 ust. 1 pkt 2 w związku z art. 5c pkt 2 ustawy z dnia 7 września 1991 1 r. – o systemie oświaty ( Dz.U.2004.256.2572 z późn. zm.) z pominięciem negatywnej opinii Lubelskiego Kuratora Oświaty w przedmiotowej sprawie.
Cóż bowiem znaczy stanowisko Kuratora Oświaty w Lublinie, zdanie Wojewody Lubelskiego jeżeli On – Pan i Władca Wójt Gminy Janowiec Tadeusz Kocoń ma pilną potrzebę realizacji swojego stanowiska – \"Dyrektor musi odejść”.
Sprokurowane przez kiepskich, ale wiernych prawników, niekompetentnych doradców w oparciu o zeznania (świadków za setkę) Jaśnie Panującego w Gminie Janowiec uzasadnienie do zarządzenia Nr 52/2013 z dnia 18 czerwca 2013 r. – w sprawie odwołania Leszka Bińczaka – dyrektora Zespołu Szkół nr 1 w Janowcu jest mojej ocenie (co mam nadzieję, że potwierdzi stosowny sąd) kompilacją półprawd, kłamstw, oszczerstw i pomówień.
Czy pracownik, który ma problem z alkoholem na przestrzeni 30 lat pracy mógł przebywać 3 dni na zwolnieniu lekarskim? Czy dyrektor szkoły, który otrzymał 4 nagrody organu prowadzącego (dwie Starosty Puławskiego i dwie Wójta Gminy Janowiec) na przestrzeni 7 lat pracy może być tym alkoholicznym, molestującym pracownice potworem, o którym pisze Pan Kocoń?
Szanowni Czytelnicy, mój problem sprowadza się do jednego – odmówiłem Panu Koconiowi realizacji Jego jedynie słusznej, prorodzinnej polityki kadrowej w Gminie Janowiec prowadzonej w duchu kumoterstwa, nepotyzmu i kolesiostwa.
P.S.
Szukam dobrego adwokata, który \"pro bono” (od 1 lipca nie będzie mnie stać nawet na jedzenie, opłaty, nie mówiąc o spłacie kredytów) zmierzy się z tematem i udowodni, że sobiepaństwo nawet takich Wielmożów jak Pan Tadeusz Kocoń – Wójt Gminy Janowiec nie mieści się w kategoriach prawnych naszego kraju.
Leszek Bińczak
Zarządzenie ws. odwołania Leszka Bińczaka (PDF)
Reklama
Seks, kłamstwa, wójt i dyrektor
Wójt Janowca dyscyplinarnie zwolnił z pracy dyrektora Zespołu Szkół nr 1. Za nadużywanie alkoholu i składanie seksualnych propozycji. – To oszczerstwo – broni się dyrektor.
- 19.06.2013 17:12

Reklama













Komentarze