Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Czym się żywi Kowalski w pracy. I jak często

Pani w butiku nie je niczego pachnącego. Pan w żurawiu wszystko, co trzeba zalać wrzątkiem. Pan układający kostkę brukową kanapkę z pomidorem. Pani z orientalnej restauracji bułkę czosnkową i kefir. Pan taksówkarz kawę na wynos. Pani z uczelni twarożek i jakieś przekąski. Zajrzeliśmy do talerza zapracowanym.
Czym się żywi Kowalski w pracy. I jak często
Lunchowy zestaw Set Susumu zaraz pojedzie z KOBI do zamawiającego. Ale pracownicy przyznają, że więcej osób przychodzi do nich w czasie przerwy, niż zamawia sushi do pracy
(Wojciech Nieśpiałowski)
Co trzeci, tylko raz

Woda smakowa, jabłkowa w dużej butelce, dwie bułki z ziarnem, wafelek w czekoladzie. Jeden robotnik.

Dwie bułki zwykłe, serek smakowy, kefir. Drugi robotnik.

Dwie bułki zwykłe, wędlina, sok jabłkowy, wafelek. Trzeci robotnik.

W sklepach spożywczych przy ul. Hempla w Lublinie stołują się ciężko pracujący panowie, którzy układają kostkę i kamienne płyty przed Centrum Kultury, odnawiają stojącą tam kapliczkę i remontują sieć wodociągową pod jezdnią na ul. Peowiaków i Kołłątaja.

Ich jadłospis nie odbiega od menu większości pracusiów. Jak wynika z badań *, jedna trzecia aktywnych zawodowo Polaków w ciągu ośmiu godzin pracy je zaledwie jeden posiłek. I jest nim najczęściej drugie śniadanie w postaci kanapki, owoców lub słodyczy.
Sztuka z pudełka

– Najczęściej twarożek. Z lenistwa. No i owoce, słodycze, kawa. Jak siedzimy bardzo długo w pracy, to czasami kebab albo pizza – wylicza dr Joanna Pawłat, adiunkt na Politechnice Lubelskiej, która 12 lat wykładała na uniwersytetach w Japonii. Pytana o różnice w podejściu do jedzenia w pracy tam i tu za podstawową wymienia przerwę na lunch. W Japonii przerwa na posiłek między 12 a 14 jest bardzo przestrzegana.
– Wtedy wszyscy wyjmują obento i jedzą. Obento to posiłek zapakowany w specjalne pudełko. Można kupować gotowe, są tanie, przeliczając na złotówki kosztują około 10 złotych. To jest taki zbilansowany, zdrowy, gotowy obiad. Nawet jest napisane ile ma kalorii. Ale kupowali je głównie studenci, bo kto ma żonę albo mamę dostaje obento rano przy wyjściu z domu. Obento to cała sztuka. W Japonii kupić można formy do wykrawania pieczywa i warzyw w dziesiątki wzorków. W Japonii bardzo dużą wagę przywiązuje się do diety, by posiłki były zdrowe. Matki zachęcając dzieci do jedzenia, bardzo wymyślnie ozdabiają im posiłek. Uczennice, które same sobie przygotowują obento, porównują, które ładniejsze. Ale zasada jest zawsze taka sama: w pudełku, w różnych przegródkach leżą dające się zjeść pałeczkami kąski warzyw, sałaty, kotletów, ryb i ryż. Czasami są to elementy z kolacji, ale ryż kobiety gotują rano świeży. Są setki rodzajów obento, w Japonii to cały przemysł, na dodatek każdy region ma swoje charakterystyczne dania. To tak jakby jadąc z Lublina do Krakowa zawieźć kupione na naszym dworcu obento w prezencie krakusowi, bo w Krakowie są zupełnie inne. I mnóstwo osób tak w Japonii robi. Tu jest zupełnie inna kultura.
Roladki moja miłość

– Generalna zasada: panie zamawiają lżejsze dania, panowie solidniejsze, z mięsem. Zima to czas treściwszych posiłków, lato lżejszych. Zwykle dziennie wyjeżdża od nas około 40 zamówień, czyli 100-200 dań. Koło środy-czwartku ludziom się kończą zapasy w domowych lodówkach i zamawiają u nas więcej – wylicza pan Piotr, który w lubelskim Fresh Express Cateringu zajmuje się – jak mówi – wszystkim, oprócz gotowania. Organizuje realizację zamówień: pakuje, rozwozi, odbiera telefony i wie wszystko o tym, co jadamy w pracy.

– Ważne, by oferowane dania atrakcyjnie się nazywały. Ale są też klienci, którzy potrafią dzień w dzień jeść na obiad to samo. Takim uwielbianym daniem są na przykład roladki z kurczaka z szynką i żółtym serem. Nawet dodatków nie zmieniają, tylko codziennie mają być zawsze takie same. No i kucharze muszą się starać, żeby danie zawsze tak samo smakowało. Ale są też osoby szukające nowości, powiadamiamy je mejlem, co mamy w ofercie. Przychodzą rano do pracy i już mogą zaplanować sobie lunch.

Na wysokim poziomie

Chyba najbardziej znanym posiłkiem jedzonym w pracy jest lunch robotników budujących Most Brooklyński. Czarno-białe, przedwojenne zdjęcie wielokrotnie powielane na kartkach i plakatach pokazuje grupę kilkunastu mężczyzn siedzących obok siebie na stalowej belce. Większość z nich trzyma na kolanach pudełka z posiłkiem. Pod nimi widać panoramę Nowego Jorku, bo robotnicy jedzą gdzieś wysoko.

W naszych warunkach nic takiego się nie wydarzy. W okolicach zawracających wron posiłki jadają operatorzy żurawi. I nic dziwnego, że jadają w kabinkach, bo samo zejście na ziemię i powrót po przerwie zajmą im więcej niż przerwa śniadaniowa i obiadowa razem wzięte. W menu operatorów dźwigów oprócz dań zimnych (kanapki, drożdżówki, słodycze, owoce) są dania ciepłe, bo w kabinach jest prąd – czytaj: działa elektryczny czajnik. Czyli chińskie zupki, kisiele i wszystkie dania wymagające jedynie zalania wrzątkiem są dostępne.

Markowe w oparach

– Niby to nie jest dziwne, bo trudno wejść na przykład do jubilera i czuć tam jedzenie, ale dla pracowników to kłopot – mówi Kasia. Kasia nie powie, w którym lubelskim butiku pracowała i gdzie teraz pracuje, bo boi się o stanowisko. Ale może opowiedzieć, jak się z koleżankami stołuje. Szefowa wymaga, by pracownice jadały to, co nie wydziela zapachu. Żadnych cebularzy i pizzy. Kebab odpada. Generalnie, ciepłe dania na mikroskopijnym zapleczu sklepu z markowymi ubraniami zawsze w sklepie można wywąchać.

– Jak jesteśmy we dwie czy trzy to wychodzimy na przerwę, ale bywa że ktoś choruje, ma wolne i na pół dnia zostajemy same. I jest problem. Ratujemy się waflami ryżowymi albo kanapkami. Oczywiście nie z czosnkowym masłem ani kiełbasą – śmieje się Kasia, która żartuje, że nie wie,
co jest gorsze czy butik pachnący kebabem czy sprzedawczyni zalatująca cebulką.

Master sushi na diecie

– Kanapki z ciemnego pieczywa, bo ja lubię ciemne pieczywo, a do środka wędlina, sałata, dużo świeżych warzyw – wylicza Michał Jóźwik, sushi master z restauracji KOBI w Lublinie pytany, co osoba robiąca sushi je na lunch. Ponieważ do robienia sushi potrzeba dwóch osób, obok Michała pracuje Paweł Piędzia. On z kolei przyznaje się do przejścia na dietę i jedzenia w pracy tylko owoców.

– Jak nam przyjdzie ochota, to robimy zakupy i coś dla siebie gotujemy, ostatnio był żurek. Ale zwykle moim kucharzem jest sklep naprzeciwko. Dziś – bułeczka czosnkowa i kefir – wylicza Iwona Walczyńska, która pracuje w KOBI jako kelnerka. Załoga japońskiej restauracji pytana o obento kreci głowami, ale pokazuje, że tacka z lunchowym zestawem sushi wygląda pięknie. Fakt. 38-częściowy Set Susumu nakarmi trzy osoby i jest śliczny.

Pasażer jest głodny

– Moje posiłki to nic, posiłki pasażerów to jest coś. Ja tu mam kubek kawy, ale wiozłem pana i czułem dziwny zapach, jak się odwróciłem to zobaczyłem, jak wyjada majonez ze słoika. Myślałem, że źle widzę – mówi pan Michał, lubelski taksówkarz. – Rozumiem, że wiozłem bardzo zapracowana osobę – dodaje ze śmiechem.

Dieta pracującego Kowalskiego

Średnio statystycznie jemy w pracy mniej niż 2 posiłki dziennie. Najczęściej jest to drugie śniadanie – tak wskazało 73 proc. badanych. Połowa ankietowanych codziennie je kanapki, a kilka razy w tygodniu świeże owoce, jogurty oraz słodycze i słodkie wypieki.

Co trzecia osoba deklaruje, że jada w pracy obiad/lunch. A to co jemy w pracy najczęściej przygotowywane jest wcześniej w domu. Uwaga! Taka postawa jest szczególnie charakterystyczna dla mieszkańców małych miast i osób powyżej 50 roku życia.

Osoby, które jadają posiłki w restauracjach, stołówkach czy firmowych kantynach, odwiedzają je średnio 1,6 razy w tygodniu. A tam kupują klasyczne drugie danie, pierogi i wszelkiego rodzaju sałatki.

Według danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), zdrowe odżywianie w pracy to jeden z ważniejszych czynników warunkujących efektywność pracowników – właściwe odżywianie może zwiększyć naszą wydajność aż o 20 proc.

* Badanie \"Co Polacy jedzą w pracy?” wykonała pracownia badawcza IPSOS na zlecenie Sodexo On-site Services

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama