Reklama
25 lat więzienia zamiast dożywocia. Wyrok za zabójstwo kobiet na LSM
25 lat więzienia zamiast dożywocia. Sąd Apelacyjny w Lublinie złagodził wyrok dla Sławomira P., skazanego za zabójstwo dwóch kobiet. Mężczyzna będzie mógł starać się o warunkowe zwolnienie po 20 latach odsiadki. Wyrok jest prawomocny.
- 12.02.2014 15:30

- Celem kary nie może być tylko odwet - uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Młoczkowski. - U oskarżonego brak cech trwałej demoralizacji. Nie jest zagrożeniem dla porządku prawnego. Nie ma więc podstaw do orzekania kary dożywotniego pozbawienia wolności.
Dożywocie wprowadzono w zastępstwie kary śmierci. Jak zaznaczył sąd, ten rodzaj kary nie ma na celu resocjalizacji. Chodzi jedynie o wyeliminowanie człowieka społeczeństwa. Zdaniem sądu, Sławomir P. na to nie zasłużył.
- Nie wykazuje skłonności do naruszeń prawa, nie jest agresywny, przebywając na wolności nie wszedł w konflikt z prawem - wyliczał sędzia Młoczkowski. - Mając jednak na uwadze brutalny charakter zbrodni, zasadnym jest ograniczenie możliwości warunkowego zwolnienia.
Sprawa dotyczy wydarzeń z 2006 r. W bloku przy ul. Skrzetuskiego na lubelskim LSM zamordowano dwie kobiety, 42-letnią Danutę B. i jej 21-letnią córkę Ewę. Sprawca zabił też ich psa i ukradł telefony komórkowe. Jedynym podejrzanym był Sławomir P. z Ciecierzyna. Został zatrzymany po kilku miesiącach.
Zdaniem śledczych mężczyzna miał motyw. Młodsza z ofiar, kuzynka jego żony, pomagała jej w uzyskaniu rozwodu. Sławomir P. był również wyśmiewany przez kobiety. Policjanci przez dwa dni przeszukiwali jego posesję. W szambie znaleźli szczątki telefonów komórkowych, takich samych, jakie zginęły z mieszkania przy ul. Skrzetuskiego. Zgadzała się liczba i modele telefonów. To pogrążyło mężczyznę.
Ofiary Sławomira P. miały liczne rany. Zadawano je ostrym i tępym przedmiotem. Narzędzia zbrodni nigdy nie odnaleziono.
W pierwszym procesie mężczyzna został prawomocnie uniewinniony. Prokuratura złożyła skargę kasacyjną, co sprawiło, że ruszył powtórny proces. Tym razem Sławomirowi P. wymierzono karę dożywocia. W grudniu 2011 r. wyrok uchylił Sąd Apelacyjny. Trzeci proces zakończył się w ubiegłym roku. Sławomir P. po raz drugi usłyszał wyrok dożywocia. Uzasadnienie? W początkowej fazie śledztwa przyznał się do zbrodni, choć nie pamiętał, jak do niej doszło. Później mężczyzna twierdził, że przyznanie się do winy wymusili na nim policjanci.
W wyniku apelacji obrońcy Sławomira P. sprawa wróciła na wokandę. Prokurator domagał się utrzymania kary dożywocia.
- W mojej ocenie wyrok jest słuszny. Ważne, że sąd uznał winę Sławomira P. i zmienił jedynie wymiar kary - komentował po zakończeniu rozprawy prokurator Zbigniew Nowosad.
Wyrok jest prawomocny, ale adwokat Sławomira P. może złożyć do Sądu Najwyższego wniosek o kasację.
- Ja nie przekonałem sądu, sąd nie przekonał mnie. Z pewnością złożymy skargę kasacyjną - przyznał mecenas Wojciech Wownysz.
W wyniku poprzednich procesów Sławomir P. odsiedział już pięć lat. Sąd zaliczył mu ten czas na poczet kary. To oznacza, że mężczyzna powinien wyjść na wolność w 2029 roku.
Reklama












Komentarze