Do takich wniosków doszli statystycy, analizując regionalną demografię. W całym województwie stale ubywa mieszkańców. Proces ten postępuje od połowy lat dziewięćdziesiątych. Przyczynia się do tego zarówno ujemny przyrost naturalny, jak i migracje. Według Głównego Urzędu Statystycznego, taka tendencja utrzyma się co najmniej do 2035 roku.
Dzieci i przeprowadzki
Na koniec 2013 roku Lubelskie miało nieco ponad 2,1 mln mieszkańców. To o ponad 6 tys. mniej niż rok wcześniej. W porównaniu z 2000 rokiem liczba ludności spadła o ponad 40 500 osób. Odwrotne zjawisko zauważono tylko w dwóch powiatach: lubelskim i łęczyńskim.
W drugim przypadku przyczyną jest coraz większa liczba dzieci. Z kolei dodatni wynik powiatu lubelskiego to efekt przeprowadzek – coraz więcej ludzi przenosi się ze stolicy regionu na jej obrzeża.
W rezultacie przybyło mieszkańców w gminach Wólka i Konopnica. Największy wzrost, ponad 3 proc., zanotowano jednak w gminie Głusk. – To stała tendencja – mówi Bogusław Kukuryk, sekretarz gminy.
– Jesteśmy blisko największego miasta w regionie, mamy dobrą infrastrukturę i rozbudowaną bazę edukacyjną. Dzięki temu osiedla się u nas coraz więcej ludzi. Budujemy kanalizację, gazociągi, drogi. Co roku jedną trzecią budżetu przeznaczamy na tego rodzaju inwestycje. Tylko w tym roku ogłosiliśmy już 14 przetargów, na chodniki, drogi czy oświetlenie.
Teoria zmniejszających się liczb
To procentuje, co widać choćby w Kalinówce, Ćmiłowie czy Mętowie. – Cały czas przybywa tam nowych domów. Wpływają na to również atrakcyjne ceny gruntów – dodaje Kukuryk. – Pod tym względem jest znacznie lepiej niż np. w Konopnicy.
Okolice Lublina przyciągają mieszkańców. Na przeciwnym biegunie są powiaty: rycki, krasnostawski i hrubieszowski. Tam właśnie odnotowano największy ubytek ludności.
Z ubiegłorocznych danych wynika, że najwięcej mieszkańców w regionie liczy sam Lublin – blisko 348 tys. Powiat lubelski to kolejne 148 tys. ludzi. Trzecie miejsce w tej kategorii należy do powiatu puławskiego.
Na przeciwnym krańcu skali jest powiat parczewski, który ma zaledwie 36 tys. mieszkańców. Niewiele więcej osób mieszka w powiatach włodawskim i janowskim.
W całym regionie mamy 42 miasta, ale zamieszkuje w nich tylko niewiele ponad 40 proc. ludności województwa. To znacznie poniżej krajowej średniej, która przekracza 60 proc. Pod względem poziomu urbanizacji jesteśmy więc w krajowym ogonku. Zajmujemy 14 miejsce.
W samym Lublinie mieszka ponad jedna trzecia \"miejskiej” populacji regionu. Niestety, od 2000 roku liczba mieszkańców Lublina zmalała o ponad 11 tys. ludzi.
Kogo ubywa, kogo przybywa
W Lubelskiem jest średnio 106 kobiet na 100 mężczyzn. W miastach wskaźnik ten sięga 112. Najwięcej kobiet na 100 mężczyzn przypada w mieście Lublin, aż 117. Nieco mniejsze dysproporcje widać w Chełmie i Zamościu. Martwić może też struktura ludności.
– Systematycznie maleje liczba dzieci i młodzieży z równoczesnym wzrostem ludności w starszych rocznikach – piszą statystycy w swoim raporcie.
Jedna z przyczyn takiego stanu rzeczy to obserwowany od początków lat 90. spadek dzietności kobiet. Od 2000 roku liczba dzieci spadła o ponad jedną czwartą. Jednocześnie grupa dorosłych powiększyła się o ponad 3 proc., a osób w sile wieku wzrosła blisko 8 proc.
Śluby rzadziej i później
Z badań wynika również, że coraz rzadziej decydujemy się na małżeństwo. W ubiegłym roku zawarto niecałe 12 tys. związków. To o ponad 6 proc. mniej niż w roku 2000. W porównaniu z ubiegłym rokiem liczba nowych małżeństw w miastach zmalała o 5 proc.
Ponad połowa par sankcjonujących swój związek mieszka na wsi. Pod względem liczby nowych małżeństw przodują powiaty: łukowski, parczewski i łęczyński. A najmniej związków zawiera się w Lublinie, powiecie świdnickim i kraśnickim.
Badacze zwracają uwagę, że na ślubnym kobiercu stają coraz starsze pary. W ubiegłym roku statystyczny mąż miał niecałe 28 lat, a żona blisko 26. W porównaniu z 2000 rokiem zarówno pan młody, jak i panna młoda byli starsi o prawie dwa i pół roku.
Na wspomniane dwanaście tysięcy małżeństw rocznie przypada ponad 3 tys. rozwodów. To o ponad 10 proc. więcej niż w 2011 roku i o aż o 80 proc. więcej niż w roku 2000. Wśród osób, które decydują się formalnie zakończyć związek, dominują mieszkańcy miast: Zamość, Chełm i Lublin.
Przyczyny rozwodów? Zwykle to tzw. niezgodność charakterów. Jednocześnie za ponad połową rozstań stoją małżeńskie zdrady i alkoholizm.
Województwo lubelskie się wyludnia. Jest nas coraz mniej
Przez ostatnie 12 lat z mapy regionu \"zniknęło” 40-tysięczne miasto. W następnych latach nie będzie lepiej. Widać też, że coraz więcej osób wybiera życie na wsi. Głównie w okolicach Lublina.
- 19.07.2013 11:09

małżeństw. To o 6 % mniej niż trzynaście lat temu. A rozwodów w tym czasie przybyło o 10% (Dorota Awiorko-Klimek)
Reklama













Komentarze