Roczne oszczędności na kosztach paliwa szacowane są na kwotę 8100 zł. Mnożąc tę kwotę przez 240 pojazdów, a tyle właśnie ma w swoim taborze Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne, łatwo wyliczyć, że w ciągu roku na paliwo trzeba by wydać o ponad 1,9 miliona złotych mniej.
Taniej, dłużej, lepiej
– Spodziewamy się, że nasze ogniwa będą w stanie pokryć od 15 do 25 proc. zapotrzebowania autobusu na energię elektryczną – szacuje prof. Mirosław Wendeker, kierownik Katedry Termodynamiki, Mechaniki Płynów i Napędów Lotniczych na Politechnice Lubelskiej. – Szacujemy, że w ciągu roku autobus z takimi ogniwami zużyje o 4,5 do 5 proc. mniej paliwa.
– Podczas postojów, czyli wtedy, gdy nie pracuje alternator, nie będzie się rozładowywać akumulator autobusu. Nie będzie ryzyka, że pojazd nie odpali, zwiększy się też czas użytkowania akumulatora – wyjaśnia Tomasz Fulara, prezes MPK Lublin. Energia z baterii słonecznych ma wspomagać zasilanie pojazdu nawet w pochmurne dni.
Różnica jest kolosalna
Dziennie miejski autobus przejeżdża w Lublinie ok. 200 km i zużywa ok. 200 kWh energii elektrycznej, spala ok. 77 litrów paliwa. Jedną ósmą tej energii, czyli 25 kWh, zużywają znajdujące się na pokładzie urządzenia. Aby je zasilić, autobus musi spalić dziennie nawet 18 litrów oleju napędowego.
– Specjaliści dokładnie wyliczyli, ile oleju napędowego trzeba spalić, by wytworzyć energię elektryczną niezbędną do zasilania urządzeń znajdujących się w autobusie. Sporą część tej energii można zbierać z dachu – mówi prof. Jan Olchowik, dyrektor Instytutu Odnawialnych Źródeł Energii z Politechniki Lubelskiej. – Tym bardziej że produkcja energii elektrycznej z oleju napędowego jest mało opłacalna.
– Wyprodukowanie przez pojazd jednej kilowatogodziny prądu z oleju napędowego kosztuje ok. 10 zł. Tymczasem w trolejbusie koszt jednej kilowatogodziny pobranej z trakcji wynosi kilkadziesiąt groszy. Różnica jest kolosalna – mówi Fulara. Baterie słoneczne mają być jeszcze tańsze, a ich żywotność przewidywana jest na 10 lat.
Ale w tym przypadku oszczędności to nie tylko pieniądze. Mniejsze zużycie paliwa to również mniej zanieczyszczeń powietrza.
100 razy
– Politechnika i MPK będą realizować wspólny projekt przez 2 lata. Jego koszt to ponad 4 mln 600 tys. zł. Pieniądze pochodzą z Programu Badań Stosowanych Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – informuje Iwona Czajkowska-Deneka, rzecznik uczelni. – Projekt znalazł się na liście 5 najlepszych (wśród 101 wniosków) w dziedzinie mechanika i transport złożonych na konkurs ogłoszony przez Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
Baterie montowane na dachach autobusów będą się różnić od tradycyjnych paneli słonecznych. Będą o wiele cieńsze, a przede wszystkim elastyczne. – To zupełnie inny materiał. Są to cienkowarstwowe ogniwa na bazie półprzewodników molekularnych. W związku z tym wystarczy bardzo niewielka grubość – mówi prof. Jan Olchowik. Jak duża jest różnica w grubości między tradycyjnym panelem słonecznym, a ogniwem nowej generacji? – Co najmniej 100 razy.
Ogniwa
Nowe ogniwa są na tyle elastyczne, że możliwe jest dowolne ich kształtowanie. – Można je wyginać w każdą stronę – zapewnia Czajkowska-Deneka.
Czy to oznacza, że niebawem będzie możliwe stworzenie odzieży, która będzie produkowała energię elektryczną ze słońca i ładowała znajdujący się w kieszeni telefon komórkowy? Brzmi kusząco. – Takie elementy już są. Może to być wykorzystywane np. w wojsku. Niektóre armie już używają specjalnych kombinezonów do ładowania urządzeń nadawczych. Tego typu fotoogniwa mają taką funkcję, ale trudno powiedzieć, czy będzie u nas zapotrzebowanie na mundury – dodaje prof. Olchowik.
• Jako cywil też chętnie skorzystałbym z takiej odzieży. Nie rozładowywałby mi się telefon.
– Wystarczyłby niewielki nadruk.
• Jak niewielki?
– Odpowiem tak: jeden metr kwadratowy ogniwa nowej generacji wytwarza 150 watów energii elektrycznej. Taka jest komercyjna wartość uzyskiwana w przemyśle.
Ogniwa będą produkowane w… Lublinie. Fabryka ma powstać przy ul. Smoluchowskiego 5. Jej uruchomienie planuje warszawska spółka AG Metall ITM. Na początku lipca prezydent miasta wydał dla tej inwestycji decyzję środowiskową. Inwestor jest już na etapie kompletowania dokumentów, a nawet maszyn. Wiele wskazuje na to, że pierwsze ogniwa fotowoltaiczne nowej generacji opuszczą lubelską fabrykę jeszcze w tym roku. Zatrudnienie w nowym zakładzie na stanowiskach produkcyjnych ma sięgnąć 150 osób, a rekrutacja załogi zaplanowana jest na jesień.
– Walczę o to, żeby w Lublinie pojawił się jakiś innowacyjny zakład, który da ludziom pracę – mówi prof. Olchowik.
Zarówno MPK, jak i politechnika liczą na to, że nowymi rozwiązaniami zainteresują się także inni przewoźnicy z kraju, a być może i z zagranicy. Potencjalny rynek jest bardzo duży. Według najnowszego raportu Izby Gospodarczej Komunikacji Miejskiej, po polskich ulicach porusza się ok. 11 tys. autobusów transportu miejskiego. To także spora liczba potencjalnych kontrahentów, którym trzeba by oferować takie rozwiązanie. – Około połowa operatorów miejskich to firmy małe, posiadające do 40 pojazdów, a jedynie 10 proc. z nich to firmy duże powyżej 180 autobusów – czytamy w raporcie IGKM.
Zyski mogą jednak skusić przewoźników. – Koszt systemu fotowoltaicznego ma szansę zwrócić się po 2–3 latach, licząc tylko oszczędność paliwa – podkreśla prof. Wendeker. – W następnych latach pojawią się zyski ekonomiczne i ekologiczne.
Baterie słoneczne na autobusach. Będą oszczędności
Lubelskie autobusy mają jeździć taniej. Na ich dachach znajdą się specjalne baterie słoneczne, które będą wytwarzać część prądu zużywanego m.in. na oświetlenie pojazdu kasowniki, czy klimatyzację. Alternatory będą mieć mniej pracy, a silnik zużyje mniej paliwa.
- 26.07.2013 15:13

Reklama













Komentarze