Znalazła się w gronie kilkunastu osób tworzących portret \"Kreatywni 2013”. To fotograficzna opowieść o lubelskiej klasie kreatywnej – twórcach i przedsiębiorcach działających na styku sztuki, rzemiosła oraz technologii.
• Co sprawiło, że postanowiła pani zacząć tworzyć własne kolekcje kobiecych ubrań?
– Zainspirowała mnie moja mama, która zawsze miała smykałkę do szycia. To właśnie ona zaprojektowała i uszyła mi sukienkę na komunię. Byłam od samego początku przy tym, jak zaczęła tworzyć dla mnie kreację i to wydarzenie zafascynowało mnie do tego stopnia, że już wtedy wiedziałam, czym chcę się zajmować w przyszłości. Skończyłam technikum odzieżowe, potem poszłam do Szkoły Artystycznego Projektowania Ubioru w Krakowie. Udało mi się znaleźć pracę w dużych firmach na stanowisku projektanta. Potem zadałam sobie pytanie: Dlaczego mam działać pod szyldem czyjejś firmy? Stwierdziłam, że warto pomyśleć o sobie i założyłam własne atelier, które prowadzę do dziś w Lublinie.
• Wspomniała Pani o współpracy z dużymi firmami. Projektowała Pani m.in. dla polskich gigantów odzieżowych jak Cropp i Reserved.
– Zaraz po szkole mieliśmy jeden z największych pokazów w Krakowie, na którym zostałam zauważona po pokazaniu swojej kolekcji. Zaproponowano mi pracę w LPP w Gdańsku (spółka giełdowa, właściciel takich marek jak Cropp, Reserved – red.). Tam projektowałam odzież damską dla Reserved. Ubrania były bardzo różne, do 300 modeli w sezonie, od kurtek, sukienek po topy i bluzki. Z kolei dla Croppa projektowałam męskie koszule dla młodszej grupy od lat 17.
• Ale w swoim atelier w Lublinie projektuje już Pani dla indywidualnych, a nie masowych odbiorców. Dla kogo tworzy Pani swoje ubrania?
– Staram się tworzyć kolekcje, które będzie mogła założyć każda kobieta. To są modne ubrania i bardzo kobiece, podkreślające atuty. Projektuję głównie sukienki, ale nie tylko do założenia na specjalne okazje, bo w kolekcjach są i takie do noszenia na co dzień – oczywiście z elementami zgodnymi z panującymi trendami. Moje klientki to głównie panie w wieku od 20 do 50 lat. Niektóre panie na bieżąco śledzą trendy i chcą ubierać się zgodnie z nimi, chcą być modne. A są też panie, które czasami potrzebują porady, nie wiedzą, jak mają się ubrać, a mają wyjątkową okazję.
Na ubraniach przypięta jest później moja metka, dlatego zawsze staram się, aby dobierać takie kroje, które będą idealnie podkreślały sylwetkę mojej klientki. Najbardziej zależy mi na tym, aby kobieta zakładająca moją sukienkę czuła się w niej w 100 procentach kobieco i żeby wydobyła ze swojej sylwetki to, co ma najładniejsze. Odpowiednim strojem można ukryć mankamenty i wyeksponować to, co najlepsze.
• A czy lublinianki są modne?
– Patrząc na przestrzeni kilku lat na styl ubierania się kobiet w Lublinie sądzę, że poziom jest coraz wyższy. Widać, że kobiety przeglądają gazety i śledzą trendy. Zauważyłam, że panie zakładają coraz bardziej kolorowe stroje nie tylko latem, ale i zimą. Kobiety coraz śmielej noszą barwne okrycia wierzchnie. Na ulicach Lublina nie jest już tak szaro i czarno.
• Czy jest Pani tą szczęśliwą osobą, która połączyła pasję z pracą zawodową?
– Można powiedzieć, że projektowanie ubrań to całe moje życie. To moja największa pasja i nie wyobrażam sobie, abym mogła robić coś innego. Bywa, że po rodzinnym obiedzie przychodzi mi do głowy pomysł, więc biegnę go szybko naszkicować. Marzenia i pasje naprawdę warto rozwijać i – co bardzo ważne – nie trzeba się bać.
Lublinianki ubierają się coraz lepiej. Rozmowa z projektantką Iwoną Kutnik
Specjalizuje się w projektowaniu damskiej odzieży na każdą okazję. Jej kolekcje są bardzo kobiece i zachowane w konwencji aktualnych trendów. Iwona Kutnik – rodowita lublinianka – z sukcesem tworzy modowy krajobraz naszego miasta już od 13 lat.
- 16.08.2013 14:34
Reklama













Komentarze