Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Oczy NATO nad Lubelskiem, czyli co lata nad naszymi głowami

Startują z Niemiec, Wielkiej Brytanii czy z Rumunii. Lecą ponad tysiąc kilometrów do Polski, by tu – najczęściej wzdłuż wschodniej granicy z Ukrainą i Białorusią, a także w okolicy Obwodu Kaliningradzkiego – zatoczyć kilka, kilkanaście pętli. Dostarczają cennych informacji wywiadowczych.
Oczy NATO nad Lubelskiem, czyli co lata nad naszymi głowami
Amerykański dron zwiadowczy RQ-4 Global Hawk może prowadzić rozpoznanie bez przerwy przez 24 godziny z pułapu aż 20 km

Autor: Wikipedia

Tak siły powietrze NATO patrolują wschodnią flankę. Ale ich potężne radary, systemy na podczerwień patrzą też na to, co dzieje się nawet daleko na wschodzie Ukrainy. Potrafią patrolowac obszary o powierzchni nawet ponad 300 tys. km kw.

W piątek po południu na stronie flightradar24.com, jednym z popularniejszych portali do podglądania tego, co właśnie lata nad naszymi głowami, można było dostrzec cztery samoloty wojskowe. Jednym z nich był Boeing RC-135 – samolot zwiadowczy, przeznaczony do rozpoznania fotograficznego i elektronicznego. Wystartował z bazy Royal Air Force w Mildenhall w Wielkiej Brytanii. Kolejną maszyną na niebie, która przyleciała z tej samej bazy, był McDonnell Douglas KC-10A Extender. To latająca cysterna umożliwiająca tankowanie innych samolotów podczas lotu. Samolot wyposażony jest na stałe, oprócz używanego do tankowania samolotów US Air Force przewodu sztywnego, także w przewód elastyczny. Jest on samolotem o największym na świecie zasięgu.

Trzecią maszyną był Bombardier Challenger 650, wyposażony w system ARTEMIS (ang. Airborne Reconnaissance and Targeting Multi-Mission Intelligence System). Ma zapełnić lukę w zakresie możliwości i rozpoznania oraz analizy, dostarczając dane bezpośrednio dowódcom amerykańskiej armii w czasie rzeczywistym. Samolot operuje z bazy lotniczej Konstanca w Rumunii.

Około godz. 15 wzdłuż wschodniej granicy podniebny zwiad rozpoczął amerykański dron zwiadowczy RQ-4 Global Hawk, mogący prowadzić rozpoznanie bez przerwy przez 24 godziny z pułapu aż 20 km. Wystartował z rejonu Morza Śródziemnego, być może z francuskiego lotniskowca, który tam stacjonuje. Samolot nie musi korzystać z lotnisk w rejonie konfliktu zbrojnego: może wystartować np. z terenu USA i prowadzić rozpoznanie w dowolnym punkcie kuli ziemskiej. Jest to system autonomiczny i po odpowiednim zaprogramowaniu może wykonywać zadania bez udziału operatora. Zamontowano w nim najnowocześniejsze komputery, które przejęły rolę kontrolera i operatora lotu. Dron ma także pasywne oraz aktywne systemy zakłócające promieniowanie elektromagnetyczne, wyrzutnię flar termicznych oraz holowany pozorny cel. To, w połączeniu z dużym pułapem operacyjnym, powoduje, że jest niezwykle trudny do wykrycia i zestrzelenia. Na jego pokład można załadować nawet do 1500 kg sprzętu specjalistycznego. Standardowym wyposażeniem są czujniki elektrooptyczne, na podczerwień oraz radiolokator.

Źródło: wikipedia.pl i defence24.pl

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama