Reklama
Ewa Mizdal: Cieszy jedynie złoty medal
ROZMOWA z Ewą Mizdal, mistrzynią Polski w podnoszeniu ciężarów w kategorii do 75 kg
- 23.09.2013 01:14
Zawodniczka Unii Hrubieszów wywalczyła przed tygodniem złoty medal podczas mistrzostw Polski rozegranych w Ciechanowie. Sztangistka osiągnęła w rwaniu 100 kg oraz podrzuciła 120 kg. MP były ostatnim sprawdzianem formy przed rozpoczynającymi się 20 października we Wrocławiu mistrzostwami świata
• Jest pani zadowolona ze startu na pomoście w Ciechanowie?
– Cieszy jedynie złoty medal. To już piąty krążek z najcenniejszego kruszcu w historii moich startów w mistrzostwach Polski seniorów. Styl, w jakim go zdobyłam pozostawia wiele do życzenia.
• W planach miała pani atak na rekordy kraju, tymczasem musiała się pani zadowolić rezultatem 220 kg w dwuboju. To o pięć kg mniej od minimum kwalifikacyjnego na MŚ.
– Spaliłam podejścia psychicznie. Siłowo było ok. Przygotowana byłam na 106 kg w rwaniu i 132 kg w podrzucie, co dawało mi 238 kg w dwuboju. Do wzięcia były trzy nowe rekordy Polski. Chyba za bardzo chciałam je zdobyć. Na treningach robiłam już taki wynik. Trzeba też pamiętać, że start w Ciechanowie był moim pierwszym występem po rocznej nieobecności na pomoście. W tym okresie zmagałam się z kontuzją.
• Czego zatem możemy spodziewać się po pani występie we Wrocławiu?
– Na liście startowej zostałam zgłoszona z wynikiem 235 kg w dwuboju. Taki rezultat daje mi w tej chwili czwarte-piąte miejsce. Do MŚ został jeszcze miesiąc, ranking zawodniczek będzie się więc jeszcze zmieniać. Celem minimum jest miejsce w finałowej ósemce, bo o medal może być ciężko.
• Na ile krążków możemy liczyć jako gospodarze mistrzostw?
– Bardzo duże szanse mają moi koledzy: Marcin Dołęga, Bartłomiej Bonk, Adrian Zieliński i Arsen Kasabijew. Dziewczynom będzie znacznie trudniej wskoczyć na podium. Zrobimy jednak wszystko, aby ucieszyć polskich kibiców.
Reklama












Komentarze