Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Nietypowe kradzieże nad jeziorem. Zostają tylko gołe ściany

Skala tego przestępstwa wydaje się wręcz nieprawdopodobna. To nie jest zwykła kradzież tylko zostawienie dosłownie pustych ścian. Po przejściu tych złodziei nie zostaje już nic – denerwuje się właściciel domku letniskowego nad jeziorem Piaseczno.
Nietypowe kradzieże nad jeziorem. Zostają tylko gołe ściany

Autor: Przemek Widomski/archiwum

Rozpłucie Pierwsze. Wąska droga biegnie równolegle do jeziora Piaseczno. W stronę wody odchodzą od niej ślepe uliczki.

– Każda ma jakąś nazwę ale to chyba tylko nazwy zwyczajowe. Wprowadzone po to, żeby znaleźć odpowiedni domek – mówi nasz rozmówca.

Bo wzdłuż każdej uliczki stoją domki letniskowe. Wszyscy znają tu wszystkich. W sezonie jest tłoczno, gwarno i wesoło. Przyjeżdżają właściciele, ich znajomi, rodziny. Niektóre domki są wynajmowane. W nich ruch jest największy. Inaczej jest teraz.

– Zima to martwy sezon. Nikt tam na stałe nie mieszka ale co jakiś czas ktoś jedzie, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Czy nic się nie dzieje. To rodzaj takiej obywatelskiej sąsiedzkiej straży – słyszymy.

A sprawdzać trzeba, bo zimą włamania zdarzają się regularnie. Jak mówią właściciele, z którymi rozmawiamy, wielu z nich z tego właśnie powodu zabiera na zimę co cenniejsze przedmioty. Wszystko dlatego, że zdarzało im się im odkryć wiosną wybite okno i odnotować kradzież telewizora, piekarnika, czy płyty ceramicznej. Często nie zawiadamiali o tym nawet policji. Łatwiej było machnąć ręką i uznać, że sprawcami mogą być mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy na przednówku szukali czegoś, co szybko można spieniężyć.

– Zdarzało się też, że do domków włamywała się okoliczna młodzież żeby urządzić sobie sylwestra. Dobrze, że domków z domem nie puścili – sapie nasz rozmówca i dodaje, że z rozmów z sąsiadami wie, że większość daczy m.in. z tego właśnie powodu jest ubezpieczona od pożarów ale nie od kradzieży.

Teraz może się to zmienić, bo diametralnie zmienił się sposób kradzieży.

– Nie mam pojęcia, jak to się odbywa ale wyobrażam sobie szajkę, która przyjeżdża busem albo robi nawet wiele kursów. Nie kradną, co wpadnie w ręce i nie uciekają szybko. To musi być spokojnie i metodycznie działająca ekipa ze śrubokrętami. Biorą wszystko, dosłownie wszystko, bardzo troszcząc się przy tym o to, żeby ukradzione rzeczy przetransportować w idealnym stanie. Z jednego domku nie zdążyli wywieść wszystkiego zanim sprawa się wydała i stąd wiadomo, jak to wygląda. Rozkręcone zostały tam meble z Ikei i złożone pieczołowicie w kupki. Obok leżały wszystkie posegregowane śrubki. Były też sztućce zwinięte do kupy żeby komplet się nie pogubił – opowiada nasz rozmówca.

Do pierwszych takich kradzieży miało dojść w styczniu tego roku przy ul. Na Wspólnej. W ostatni piątek właściciele powiadomili policję o kolejnych włamaniach. Tym razem doszło do nich przy ul. Krótkiej.

– Rzeczywiście od początku tego roku odnotowaliśmy sześć zgłoszeń dotyczących kradzieży w domkach letniskowych. Rzeczywiście straty są wyjątkowo rozległe – przyznaje mł. asp. Izabela Zięba, z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej. – Łupem pada wszystko. To m.in. sprzęt elektroniczny i elektryczny, narzędzia, odzież, pościel, środki czystości nawet te już otwarte, zlew z baterią, sprzęt rekreacyjny, lampy, kinkiety, meble…

Właściciele domków dodają do listy zdemontowane i wywiezione kabiny prysznicowe, zabudowy kuchni, naczynia…

– Wszystko. Po prostu wszystko. Sąsiad miał kable puszczone w specjalnej osłonce po ścianie to i je wyciągnęli, zwinęli i naszykowali do wywiezienia. Biorą zarówno rzeczy droższe, jak i te nic nie warte. W jednym z domków były ubrania dzieci. Takie, które nie nadają się już do chodzenia w mieście ale idealnie sprawdzą się na wsi. Nawet to zabrali – mówi nasz informator. – To wygląda tak jakby ktoś się pobudował i teraz bierze wszystko żeby się na wiosnę meblować i wprowadzać. Napiszcie o tym żeby ostrzec innych właścicieli domków. Nie do wszystkich mamy telefony. Nie wszystkich możemy poinformować.

– Trwają czynności w sprawie kradzieży z włamaniami. Zmierzamy do ustalenia sprawców tego czynu – dodaje mł. asp. Izabela Zięba.


Podziel się
Oceń

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama