Reklama
Konfrontacje Teatralne: \"Popiełuszko\" teatru Polskiego (recenzja spektaklu)
Po spektaklu Janusza Opryńskiego \"Lód” zobaczyliśmy kolejne, bardzo ważne przedstawienie 18 edycji Konfrontacji Teatralnych.
- 16.10.2013 15:44

Przedstawienie kontrowersyjne, bo jeszcze przed premierą próbowano odwołać reżysera, Pawła Łysaka z funkcji dyrektora teatru. Za co? Za wypaczenie pamięci o księdzu Jerzym i za to, że w sztuce można znaleźć \"komunistyczne kłamstwa o współodpowiedzialności hierarchów kościoła” za jego śmierć.
Nie da się ukryć, że bolesny temat zabicia ks. Jerzego Popiełuszki znalazł mocne i równie bolesne odzwierciedlenie na scenie. Spektakl zaczyna się z pozoru niewinnie. Ale tylko z pozoru.
Na scenie mamy kawałek czerwonego Fiata 125 z bagażnikiem, ks. Jerzego, który wrócił na ziemię i jeszcze raz będziemy świadkiem jego śmierci oraz groteskowych ubeków, którzy w finale mówią: \"Jesteśmy mordercami, jesteśmy niewinni, jesteśmy narzędziami w rękach Boga”.
Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że w gruncie rzeczy są całkiem sympatyczni i zdarzył im się wypadek przy pracy. Na sceny z narodowego dramatu reżyser nakłada przebitki filmowe z naukowcem, pasjonującym się hodowlą kur zielononóżek, w tle brzmią kościelne śpiewy, na ten misz-masz nakłada się obraz z kamery, która filmuje ostatnią drogę księdza odegraną za pomocą dziecięcych samochodzików i figurki ofiary.
Niepostrzeżenie do głosu dochodzi samotność księdza, nękanego wezwaniami do prokuratora i biskupa, potem Prymasa. Niepostrzeżenie także tragedia prostego księdza zderzona zostaje z urzędniczą machiną kurii. I obojętnością jej urzędników, którzy najchętniej umyliby ręce i pozbyli się kłopotu z odważnym kapłanem.
I tu żarty się kończą. Odważna operacja \"teatr”, precyzyjnie wyreżyserowana przez Pawła Łysaka – dociera do serc i umysłów widzów. Robi się nieswojo. Huragan braw po spektaklu jest dowodem, że reżyser nie popełnił błędu – przypominając tragiczną historię i z innej perspektywy.
Reklama













Komentarze