Soczi 2014: Polscy panczeniści w drodze po medale. Panie powalczą o złoto, Panowie już tylko o brąz
To znów może być polska sobota na tegorocznych igrzyskach olimpijskich. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, dorobek naszej reprezentacji powiększy się dzisiaj o trzy medale.
- 21.02.2014 19:30

Bez względu na wszystko, to już są najlepsze Zimowe Igrzyska Olimpijskie dla Polski. Wywalczyliśmy cztery złote medale, czyli dwa razy więcej niż wcześniej w 90-letniej historii ZIO. Szczególnie udana była miniona sobota, gdy na najwyższym stopniu podium stanęli Zbigniew Bródka i Kamil Stoch. Kolejna sobota może być równie udana.
Igrzyska powoli dobiegają końca. W weekend zostaną rozegrane ostatnie konkurencje, będą także ostatnie medalowe szanse dla "biało-czerwonych”. I to nie byle jakie, bo we wszystkich trzech startach nasi reprezentanci zaliczają się do grona faworytów.
Zabawa rozpocznie się o godz. 10.30, gdy na starcie staną biegaczki. Wśród nich Justyna Kowalczyk z olbrzymim apetytem na szósty w karierze i drugi w Soczi medal igrzysk olimpijskich. Polska Królowa Nart, choć ze złamaną kością śródstopia, wymieniana jest wśród wielkich faworytek.
Oprócz niej szanse na podium daje się także: Charlotte Kalli, Therese Johaug, Heidi Weng i Marit Bjoergen. Żadna inna kobieta nie jest w stanie wytrzymać trudów biegu na takim dystansie. Wielką niewiadomą pozostaje forma Szwedki Kalli, która ostatnio narzekała na przeziębienie.
O 14.30 uwaga wszystkich polskich kibiców sportu skoncentruje się na lodowisku, w którym do walki o medale przystąpią sztafety panczenistów. Wczoraj swoje ćwierćfinałowe mecze z Norwegią wygrały obie nasze reprezentacje.
Szanse na awans do wielkiego finału maja już jednak tylko panie. Panom, którzy wczoraj przegrali w półfinale z wielkim zespołem holenderskim, pozostanie walka o brązowy medal z Kanadyjczykami.
- Przeciwniczki mają przede wszystkim, niestety dla nas, Olgę Graf, medalistkę indywidualną obecnej olimpiady. Ona ciągnie jak... rosyjski odkurzacz. Z pewnością jutrzejszy półfinał będzie najcięższy. Gospodynie już dziś pokazały swoją moc, pokonując Kanadę. Nogi będą już jednak "przepalone”, a więc damy pełny piec - zapowiada na łamach PAP przed półfinałem z Rosją liderka naszej żeńskiej drużyny Katarzyna Bachleda-Curuś.
Jeśli "biało-czerwoni” wykorzystają wszystkie trzy medalowe szanse, podczas tegorocznych igrzysk wywalczą w sumie siedem medali, o jeden więcej niż przed czterema laty w Vancouver, a więc... ustanowią kolejny rekord.
Reklama












Komentarze