Jeden z najciekawszych meczów fazy grupowej nie dostarczył jednak spodziewanych emocji. Holendrzy zaczęli z wysokiego c, bo błyskawicznie „setkę” miał Jeremy Frimpong.
Naciskany przez obrońcę uderzył jednak prosto w bramkarza. Do przerwy więcej z gry miała Francja, ale goli nie było. Druga część spotkania? To „Trójkolorowi” zdominowali rywali i wydawało się, że bramka dla drużyny Didiera Deschampsa wisiała w powietrzu.
Blisko szczęścia był Antoine Griezmann, ale z bliska też strzelił w bramkarza. Pudłowali również: Marcus Thuram, a zwłaszcza bardzo aktywny Ousmane Dembele. Kiedy wydawało się, że to Francja musi strzelić, jedna z nielicznych akcji „Pomarańczowych” przyniosła im gola. Przyniosła jednak tylko na chwilę.
Cody Gakpo podał w pole karne do Mepmhisa Depaya, a ten wziął rywala „na plecy” i oddał strzał na bramkę. Golkiper rywali odbił piłkę, ale problem w tym, że prosto do Xavi Simonsa. Zawodnik RB Lipsk uderzył do siatki. Po długiej analizie VAR jednak gol nie został uznany. I na pewno była to kontrowersyjna decyzja. Powód? Denzel Dumfries był na pozycji spalonej, stał blisko Mike’a Maignana absorbując jego uwagę i przeszkadzając w interwencji. Chociaż raczej wielkich szans na żadną interwencję Maignan nie miał.
Ostatecznie zostało 0:0, a ten wynik spowodował, że Robert Lewandowski i spółka ostatni mecz, jak zwykle zagrają o honor. Biało-Czerwoni zostali w piątkowy wieczór pierwszą reprezentacją, która straciła nawet matematyczne szanse na awans do fazy pucharowej.
Holandia – Francja 0:0
Holandia: Verbruggen – Dumfries, de Vrij, van Dijk, Ake, Schouten (73 Veerman), Reijnders, Simons (73 Wijnaldum), Gakpo, Frimpong (73 Geertruida), Depay (79 Weghorst).
Francja: Maignan – Kounde, Saliba, Upamecano, Hernandez, Kante, Tchouameni, Rabiot, Dembele (75 Coman), Griezmann, Thuram (75 Giroud).













Komentarze