Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Wojewódzki Urząd Pracy

Euro 2024: Gol po dziewięciu latach, Holandia wymęczyła zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Turcją

Po zdecydowanie najlepszym występie na niemieckich boiskach i pewnej wygranej z Rumunią (3:0) wydawało się, że reprezentacja Holandii złapała formę i „przejedzie” się także po Turcji. Nic takiego nie miało jednak miejsca. To rywale długo prowadzili i dopiero w końcówce spotkania wielki faworyt przechylił szalę na swoją stronę. „Pomarańczowi” po raz kolejny jednak nie zachwycili
Euro 2024: Gol po dziewięciu latach, Holandia wymęczyła zwycięstwo w ćwierćfinałowym meczu z Turcją
Drużyna Ronalda Koemana w sobotę nie zachwyciła, ale zagra w półfinale Euro 2024

Autor: x-news/Press Focus

Przebieg sobotniego spotkania był zaskakujący. Od początku przewaga była po stronie drużyny Ronalda Koemana. Już w pierwszej minucie w niezłej sytuacji znalazł się Memphis Depay, ale były gracz Atletico Madryt spudłował. Z biegiem czasu niespodziewanie, to Turcja zaczęła przejmować inicjatywę.

Holandia grała tak, jak w fazie grupowej: wolno, ospale, zupełnie bez energii. I zasłużenie od 35 minuty przegrywała 0:1. Turkom zdecydowanie bardziej się chciało i po centrze Ardy Gulera, który miał mnóstwo miejsca na prawym skrzydle (mógł sobie spokojnie przyjąć i ułożyć futbolówkę) dośrodkował na dalszy słupek, a tam było... trzech jego kolegów. Zawahał się też bramkarz przeciwników Bart Verbruggen, który najpierw chciał wychodzić do tej centry, później się cofał, a ostatecznie tylko patrzył, jak Samet Akaydin głową pakuje piłkę do siatki.

Po przerwie może Depay i spółka ciut bardziej się starali, ale jeszcze zanim minął kwadrans drugiej połowy niewiele zabrakło, a byłoby po zawodach. Guler tym razem prawie idealnie przymierzył z rzutu wolnego. Prawie, bo zabrakło centymetrów, żeby piłka futbolówką wylądowała w siatce, a nie trafiła w słupek.

Końcówka należała jednak do Faworytów. Co ciekawe, do wyrównania doprowadził ten, który bardzo, bardzo długo czekał na gola. Stefan de Vrij przed pierwszym gwizdkiem miał na koncie 69 występów w reprezentacji Oranje i trzy bramki. Poprzedni raz bramkarza rywali pokonał jednak w... 2015 roku. Tymczasem w 70 minucie po krótko rozegranym rzucie rożnym świetnie w pole karne dośrodkował Depay, a tam idealnie znalazł się właśnie de Vrij, który świetnym strzałem głową trafił na 1:1.

Holandia poszła za ciosem i niedługo później skromna stratę zamieniła na prowadzenie. Sześć minut później świetnie na prawym skrzydle znalazł się Denzel Dumfries. Prawy obrońca „Pomarańczowych” świetnie dograł w pole karne, ale wydawało się, że Mert Muldur uprzedzi Cody’ego Gakpo i wybije futbolówkę. Obrońca Turcji rzeczywiście ją wybił, ale tak pechowo, że zaskoczył własnego bramkarza i zrobiło się 2:1 dla faworytów.

Kolejne fragmenty? Podopieczni Vincenzo Montelli nie mieli nic do stracenia i trzeba dodać, że napsuli rywalom mnóstwo krwi. W końcówce defensywa Holandii była w sporych tarapatach. Micky van de Ven wybił piłkę z linii, świetnie, instynktownie strzał Semiha Kilicsoya odbił też Verbruggen. I chociaż kibice pewnie do samego końca nerwowo obgryzali paznokcie, to jednak piłkarze Ronalda Koemana dowieźli korzystny wynik do końca. Dzięki temu „Pomarańczowi” zostali ostatnim półfinalistą Euro 2024. A w kolejnym spotkaniu zmierzą się z Anglią. Stawką będzie finał mistrzostw Europy w Niemczech.

Holandia – Turcja 2:1 (0:1)

Bramki: de Vrij (70), Muldur (76-samobójcza) – Akaydin (35).

Holandia: Verbruggen – Dumfries, de Vrij, van Dijk, Ake (73 van de Ven), Schouten, Simons (87 Zirkzee), Reijnders (73 Veerman), Berwgijn (46 Weghorst), Depay (87 Frimpong), Gakpo.

Turcja: Gunok – Muldur (82 Celik), Ayhan (89 Kilcsoy), Akaydin (82 Tosun), Bardakci, Kadioglu, Yilmaz, Ozcan (77 Yokuslu), Calhanoglu, Yildiz (77 Akturkoglu), Guler.


Podziel się
Oceń

Komentarze

Reklama
Reklama