Pan Witold Chaciuk, mieszkaniec Chełma przyszedł do naszej redakcji wyraźnie zdenerwowany. Mimo że wydarzenie, które zaobserwował miało miejsce kilka dni temu, nadal nie może ukryć emocji.
(aba)
02.10.2001 20:56
– W ostatni piątek jechałem autobusem z Dorohuska do Chełma – mówi.– Była godz. 12, lało jak z cebra. Na odcinku między Ludwinowem i Brzeźnem nasza Straż Graniczna kontrolowała ukraiński rejsowy autokar. Kontrola polegała na tym, że pojazd skierowano na polną drogę, a pasażerów wyproszono na zewnątrz. Oczywiście z bagażami. Ludzie taplali się w błocie, bagaże im także przemokły, wyglądało to okropnie. Moi współpasażerowie nie kryli oburzenia, a ja po prostu wstydziłem się, że jestem Polakiem. Jak można ludzi traktować w taki sposób? Rozumiem, że trzeba łatać dziurę w budżecie, rozumiem też, że funkcjonariusze Straży Granicznej nie ufają celnikom i muszą poprawiać ich robotę. Gdyby jeszcze była inna pogoda! Uważam, że w tej sytuacji należało cofnąć autokar na terminal i tam, pod dachem dokonać ponownej kontroli. Jak w cywilizowanym kraju, jakim się na każdym kroku mienimy. Nie dziwmy się na przyszłość, że Ukraińcy nas nie lubią. Uważam, że komendant Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej powinien zwracać baczniejszą uwagę na to, jak jego podwładni wykonują swoje obowiązki.
Podziel się
Oceń
Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze
Aktualnie nie ma żadnych komentarzy. Zaloguj się aby dodać komentarz.
Komentarze