Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Kontrola w strugach deszczu

Pan Witold Chaciuk, mieszkaniec Chełma przyszedł do naszej redakcji wyraźnie zdenerwowany. Mimo że wydarzenie, które zaobserwował miało miejsce kilka dni temu, nadal nie może ukryć emocji.
– W ostatni piątek jechałem autobusem z Dorohuska do Chełma – mówi.– Była godz. 12, lało jak z cebra. Na odcinku między Ludwinowem i Brzeźnem nasza Straż Graniczna kontrolowała ukraiński rejsowy autokar. Kontrola polegała na tym, że pojazd skierowano na polną drogę, a pasażerów wyproszono na zewnątrz. Oczywiście z bagażami. Ludzie taplali się w błocie, bagaże im także przemokły, wyglądało to okropnie. Moi współpasażerowie nie kryli oburzenia, a ja po prostu wstydziłem się, że jestem Polakiem. Jak można ludzi traktować w taki sposób? Rozumiem, że trzeba łatać dziurę w budżecie, rozumiem też, że funkcjonariusze Straży Granicznej nie ufają celnikom i muszą poprawiać ich robotę. Gdyby jeszcze była inna pogoda! Uważam, że w tej sytuacji należało cofnąć autokar na terminal i tam, pod dachem dokonać ponownej kontroli. Jak w cywilizowanym kraju, jakim się na każdym kroku mienimy. Nie dziwmy się na przyszłość, że Ukraińcy nas nie lubią. Uważam, że komendant Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej powinien zwracać baczniejszą uwagę na to, jak jego podwładni wykonują swoje obowiązki.

Podziel się
Oceń

Komentarze

ALARM 24

Masz dla nas temat?

Daj nam znać pod numerem:

+48 691 770 010

Kliknij i poinformuj nas!

Reklama

CHCESZ BYĆ NA BIEŻĄCO?

Reklama
Reklama
Reklama