Mimo zewnętrznego audytu i prac specjalnego zespołu do spraw optymalizacji sieci miejskich placówek oświatowych w obliczu dramatycznego spadku liczby urodzeń w mieście, prezydentowi Puław nie udało się zdobyć poparcia dla zaproponowanych rozwiązań. Podczas ostatniej sesji, w czwartek, 27 listopada, radni poparli tylko jeden z trzech projektów oświatowych uchwał. Zgodzili się na powołanie Zespołu Szkolnego Przedszkolnego nr 1 na os. Włostowice, czyli przeniesienie Miejskiego Przedszkola nr 2 do budynku Szkoły Podstawowej nr 4 im. M. Kopernika.
Najwięcej czasu zajęła dyskusja nad wygaszeniem SP nr 5 działającej w ramach ZSO nr 2 im. F. D. Kniaźnina. Zgodnie z wolą lokalnych władz, "Piątka", najmniejsza publiczna podstawówka w mieście, od września 2026 roku miałaby nie prowadzić naboru do pierwszej klasy, a do roku 2033 placówkę czekałaby likwidacja.
- Stoimy w obliczu bezlitosnej demografii, wyzwaniem z którym musimy się zmierzyć - mówił prezydent Paweł Maj, który ocenił, że wygaszenie jest łagodniejszym procesem od nagłej likwidacji. - Dajemy dzieciom w ten sposób warunki do zakończenia nauki z tymi samymi nauczycielami, a nauczyciele w większości mają godziny ponadwymiarowe, więc nie stracą pracy - tłumaczył. Podkreślił jednocześnie, że samo LO nr III "nie będzie likwidowane". - Nie ma ku temu przesłanek - zapewnił.
Autorzy projektu nie byli jednak w stanie przekonać do niego nie tylko wypowiadających się na sesji pracowników oświaty, nauczycieli czy rodziców uczniów, ale także samych radnych. I to nawet tych z własnego środowiska, a więc klubu Koalicji Obywatelskiej.
Przykładowo, pracę zespołu za brak jasnego, mierzalnego celu krytykował nawet zwolennik głębokich zmian, radny Marcin Sadura. Jego zdaniem ten działał "po omacku", a propozycja Ratusza jest "zbyt lekka", czyli niewystarczająca w stosunku do potrzeb. Zgodnie z jego oceną, miasto "dochodzi do momentu zderzenia ze ścianą", a radzie i rządzącym od lat "brakuje odwagi" bo nie radzą sobie ze społeczną presją związaną z niepopularnymi decyzjami.
Podobny zarzut sformułowała radna Ewa Wójcik, w przeszłości wiceprezydent miasta odpowiedzialna za oświatę. - Moim zdaniem to jest projekt za mało daleko idący i niesprawiedliwy - mówiła, proponując kierunek łączenia podstawówek z przedszkolami. Wyznała jednocześnie, nieco sprowokowana przez przewodniczącego rady, że sama była zwolenniczką likwidacji innej szkoły - SP nr 3, gdzie jej zdaniem są odpowiednie warunki dla domu opieki dla seniorów.
Sposób komunikacji Ratusza dotyczący likwidacji SP nr 5 krytykowała dyrektor ZSO nr 2, Anna Nowosadzka, nazywając go "głęboko rozczarowującym". - Zmiany są potrzebne i my o tym wiemy, ale muszą być przemyślane i przeprowadzone odpowiedzialnie - mówiła, pytając jednocześnie o ich ekonomiczne uzasadnienie. - Propozycje powinny obejmować wszystkie placówki, a nie tylko tę jedną, małą szkołę, bo taki projekt jest społecznie niesprawiedliwy - oceniła dyrektor.
Jeszcze dalej w krytyce szli rodzice i nauczyciele z SP nr 5, którzy zarzucili władzy, że ta chce im "fundować horror niepewności", wprowadza "chaos", podejmuje "działania pozorowane" i tworzy "prowizorkę" a brak "spójnej wizji" jest ich zdaniem "przerażający". Jako argumenty za pozostawieniem szkoły wspominali również jej sukcesy sportowe, w tym wychowanie kilku olimpijczyków. Szkolne środowisko wsparł m.in. były radny i nauczyciel, Ignacy Czeżyk. - Jeśli uderzacie w szkoły to uderzacie w Polskę - grzmiał z mównicy, nazywając utrzymanie obydwu puławskich zespołów szkół obowiązkiem miasta.
Projektu bronił prezydent, nazywając go ewolucyjnym i społecznie akceptowalnym. Kierownik wydziału edukacji, Agnieszka Zamojska, przypomniała natomiast, że podstawowym celem zmiany nie były wymierne skutki finansowe, ale ułatwienie w tworzeniu poszczególnych oddziałów we wszystkich szkołach podstawowych, gdyż pozostawienie sieci w niezmienionym kształcie sprawa, że ich kompletowanie staje się coraz trudniejsze.
Ostatecznie za wygaszeniem "Piątki" zagłosowało jedynie dwóch radnych (Marian Budzyński i Marcin Sadura), sześcioro było przeciw, a pozostali wstrzymali się od głosu. Rada nie poparła również likwidacji Miejskiego Przedszkola nr 8. Po krótkiej dyskusji, przy 6 głosach za i 10 przeciw projekt uchwały został odrzucony. - Żadnej reformy nie podjęliśmy. Przygotował pan taką lipę, że nawet nie przekonał pan swojego koalicjanta - podsumował, zwracając się do prezydenta, radny Grzegorz Bińczak (PiS). Poparcie rady uzyskało jedynie wymienione wyżej powołanie ZSP nr 1 na Włostowicach, za czym opowiedziało się 11 radnych, przy 7 wstrzymujących się.














Komentarze