Pierwsze prowadzenie Polek zanotowano w 6 minucie, gdy Magda Balsam trafiła z karnego na 4:3, choć vis a vis stanęła jej dobra znajoma z Lublina, Antonija Mamić.
– Tosia w zeszłym sezonie zostawała po każdym treningu, bym mogła trenować siódemki, dlatego w poniedziałek nie patrzyłam jej w oczy i po prostu rzucałam. Po meczu podeszła i powiedziała mi, że byłam najlepsza – cieszyła się znakomita prawoskrzydłowa, która jeszcze do lata występowała w barwach MKS.
To jednak Austriaczki miały przewagę z gry, a w 10' po trzecim golu z rzędu były na +2. Już wtedy o czas poprosił Arne Senstad, który do wyjściowej siódemki w ataku desygnował Katarzynę Cygan i Nikolę Głębocką. Reprymenda nieco pomogła, bo jeszcze przed upływem kwadransa zawodów dwa gole Darii Michalak i filmowa wkrętka Balsam doprowadziły do stanu 8:8. O ile fatalnie dysponowane były nasze obrotowe, wreszcie zaczęliśmy rzucać do siatki po kontrach. W 22' szósty już gol leworęcznej Balsam wyrównał stan potyczki na 12:12.
W drużynie rywalek nie do powstrzymania była Ines Ivančok – Soltic, a że Biało-Czerwone miały mocno rozregulowane celowniki, trudno im było marzyć o korzystnym wyniku. W 27' przewaga Austrii sięgnęła nawet trzech oczek, ale jeszcze przed zmianą stron, po golach Karoliny Kochaniak i Michalak, udało się zredukować straty do minimum. Co ciekawe, zabrakło niespełna sekundy, by trafienie po rzucie przez całe boisko bramkarki Barbary Zimy mogło zostać zaliczone.
Drugą połowę między słupkami zaczęła Paulina Wdowiak, a do remisu 18:18 momentalnie doprowadziła druga z piłkarek MKS Lublin w reprezentacji, Aleksandra Rosiak. W 35', po skutecznym rzucie Darii Michalak wróciliśmy na +1. Dwie interwencje Wdowiak pomogły nam utrzymać się kilka minut na prowadzeniu, ale nadużyciem byłoby stwierdzenie, że już wtedy Biało-Czerwone zaczęły dominować. Szkoda podania w nogi od Balsam do Moniki Kobylińskiej, gdy mieliśmy szansę na łatwą kontrę w drugie tempo czy zbyt mocnego zagrania Wdowiak do naszej lewoskrzydłowej. Również indolencja rzutowa obrotowych długo nie pozwalała nam na choćby dwa oczka przewagi.
Dopiero pod koniec trzeciego kwadransa sprytna dobitka Balsam i jej 10 już trafienie oznaczała wynik 27:25. A że Austriaczki straciły piłkę, grając w osłabieniu, kapitan Kobylińska podwyższyła spokojnym lobem z połowy boiska na +3. Zawodniczki Glorii Bistrity zaliczyła najlepszy swój występ na mundialu i świetnie dowodziła poczynaniami kadry. W 51' minucie drugi z rzędu gol Cygan wyprowadził Polki na 31:25. Ostateczna wygrana była już bardzo blisko, bo nasze rodaczki walczyły zawzięcie o każdą piłkę, w czym brylowały bardzo aktywne Kobylińska i Michalak.
– W mojej ocenie Daria jest najlepszym obrońcą na świecie wśród lewoskrzydłowych – przyznał tuż po meczu trener Senstad.
Polska – Austria 35:30 (17:18)
Polska: Płaczek, Zima, Wdowiak – Balsam 10, Kobylińska 9, Michalak 5, Cygan 4, Kochaniak 4, Rosiak 2, Nosek 1, Uścinowicz, Olek, Głębocka, Pankowska, Drażyk, Janas.
Austria: Ivančok, Mamić – Barnjak, Schlegel 9, Ivančok-Soltic 7, Stankovic 6, Egger 2, Leitner 2, Sabatnig 2, Dramac 1, Kovacs 1, Ginsthofer, Spalt, Pandža, Scheiderbauer, Marksteiner.
Sędziowali: Agustin Conberse i Santiano Correa (Argentyna).
Kary: Polska – 10 minut, Austria – 6 minuty.
Karne: Polska – 5/5, Austria 7/8.
MVP meczu: Magda Balsam.













Komentarze